Udało się dzięki hojności darczyńców. Tajemniczy ogród dla pacjentów onkologicznych gdyńskiego szpitala otwarty

Szpital szacował, że na ogród potrzeba będzie ponad 50 tys. zł. Dzięki wpłatom darczyńców udało się zebrać dokładnie 51 865 zł. Było prawie 1,5 tys. wpłat. Inicjatorami akcji były Stowarzyszenie Onkologia Gdyńska oraz Szpitale Pomorskie.

Tajemniczy ogród

Ogród terapeutyczny znajduje się w budynku nr 26 szpitala na II piętrze na ponad 150-metrowym tarasie. Ustawiono tam stoliki i ławeczki dla pacjentów oraz odwiedzający ich gości. Są donice z roślinami odpornymi na działanie czynników atmosferycznych, bo taras jest niezadaszony. Pomysł stworzenia ogrodu powstał po remoncie Oddziałów Onkologii Klinicznej i Radioterapii oraz Chemii Dziennej. Tego typu miejsca istnieją m.in. w Stanach Zjednoczonych czy Europie. I to było inspiracją. Projekt wykonała wolontariuszka. Szpital wyliczył, że na jego realizację potrzeba ponad 50 tys. zł. Zorganizowana została specjalna zbiórka. Pieniądze udało się zebrać zaledwie w 10 dni. Do 1 sierpnia na konto wpłynęło 51 865 zł. Było prawie 1,5 tys. wpłat – od 5 zł do aż 25 tys. zł, które przekazał anonimowy ofiarodawca.­ – Dzięki temu powstał ten ogród. Dziękujemy wszystkim darczyńcom, którzy otworzyli swoje serca i portfele. Czasem były to drobne kilkuzłotowe kwoty, a czasem większe. Liczy się dar serca. To wyraz solidarności z osobami chorymi –  mówi pomysłodawczyni akcji dr Iwona Danielewicz, ordynator Oddziału Onkologii Klinicznej w Szpitalu Morskim im. PCK w Gdyni, członek Stowarzyszenia Onkologia Gdyńska.

Dodatkowa forma terapii

Przebywanie w otoczeniu zieleni osobom, które leżą w szpitalu czasem nawet przez wiele tygodni pomaga w leczeniu. Pacjenci, którzy są w trakcie terapii onkologicznej potrzebują spokoju i wsparcia psychicznego. – A to może dać im między innymi przebywanie wśród zieleni zamiast w salach chorych – zaznacza dr Iwona Danielewicz. Zieleń koi nerwy, poprawia samopoczucie, zapewnia ochłodę w upalne, letnie dni. Pacjenci mogą wyjść na taras i np. poczytać książkę, porozmawiać z bliskimi lub z przez telefon albo zwyczajnie zaczerpnąć powietrza i choć na chwilę zapomnieć o chorobie. – Kontakt z naturą uspokaja i daje nowe pokłady energii, a to w każdej chorobie, a zwłaszcza onkologicznej, jest bardzo ważne. Wzmacnia bowiem psychikę i tym samym odporność – dodaje ordynator Danielewicz. I zaraz zapewnia, że ma już kolejny pomysł na rozbudowę ogrodu. Chciałaby nawiązać współpracę z np. klubem żeglarskim, aby zdobyć żagiel, który zapewni osłonę od deszczu i wiatru. – Może kiedyś będzie szansa, aby np. chemioterapię podawać też na tarasie – rozważa dr Danielewicz. Jak sama mówi, jest marzycielką, a od pomysłu do realizacji nie zawsze trzeba długo czekać.