Metropolitalne Targi Pracy Pomorza odbyły się 18 kwietnia 2018 r. już po raz 7. w AmberExpo.

 

„Znalazłam pracę na lato!”

Gdańskie targi przyciągnęły ludzi z całego województwa. Byli uczniowie z Wejherowa, Pruszcza Gdańskiego, Gdyni, ale i poszukujący pracy z Kartuz czy Chojnic. Jedni dopiero rozglądali się wśród ofert, robili „rozpoznanie rynku”, inni od razu przeszli do działania. Oliwia z tzw. Hipolita w Rumi kończy szkołę zawodową. Na targach szukała zatrudnienia jako sprzedawca. I udało się. – Właśnie znalazłam pracę na lato na Openerze w Gdyni. Jest tutaj tyle ofert, że pewnie coś jeszcze znajdę – mówiła Oliwia i pobiegała do stoiska Wojskowej Komendy Uzupełnień. Jej koleżanki śmiały się, że wojskowość to pasja Oliwii, więc może tam właśnie chciałaby się zatrudnić na stałe.

Poza młodzieżą i studentami, podczas tragów widać było wielu pracowników z doświadczeniem. – Pracowałam w branży medycznej – powiedziała Marta Walkowska. – Teraz szukam pracy w szeroko pojętej administracji. Na targach znalazłam kilka ciekawych ofert. Pewnie coś z tego wybiorę dla siebie – dodała.

Jednak wycieczki od stoiska do stoiska w poszukiwaniu ciekawych ofert pracy to nie jedyne zajęcie uczestników targów. Zapełnione były sale warsztatowe AmberExpo. Na targach odbyło się kilka błyskawicznych kursów z sposobów zarabiania na swojej pasji, odkrywania potencjału zawodowego, budowania wizerunku czy tworzenia folderów reklamowych o sobie samym. Kreatywne CV i dobre wrażenie na rozmowie kwalifikacyjnej to klucz do zawodowego sukcesu, więc prawdziwe oblężenie przeżywały stoiska z poradami ekspertów rekrutacji. Można było przećwiczyć potencjalną rozmowę o pracę, również w języku angielskim czy niemieckim.

 

 

Muszą zapłacić, żeby znaleźć pracownika

Pracodawcy z całego regionu mieli dla uczestników targów ponad 3 tys. ofert pracy z całego regionu – od Trójmiasta po Puck, Elbląg, Słupsk czy chociażby Tczew. Kusili wysokimi zarobkami. – Praca na słuchawkach błędnie kojarzy się z małą pensją – przekonywała specjalistka HR z firmy Competence Call Center z Gdańska. – Jednak u nas można zarobić nawet powyżej 4 tys. zł netto, o ile dobrze zna się język niemiecki. Co chwilę otwieramy nowe projekty, więc stale szukamy nowych osób do pracy na naszych infoliniach – mówiła. Podobną wypłatę proponowała firma Spedimex dla magazynierów-operatorów wózka w magazynie w Pruszczu Gdańskim. Firma zachęcała też płatnymi nadgodzinami, stabilnymi warunkami zatrudnienia i bezpłatną opieką medyczną.

Niedobór pracowników to dziś rzeczywistość wielu firm. Gdańskie Autobusy i Tramwaje poszukiwały na targach nawet 50 kierowców autobusów, jednak nie udało się nam dowiedzieć, jakie stawki proponują swoim pracownikom. – Żeby zostać kierowcą autobusu trzeba mieć ukończona 21 lat – powiedziała pracowniczka GAiT. – Konieczne jest też przejście specjalnego kursu, na który można uzyskać dofinansowanie z miasta. Po zdobyciu uprawnień dajemy gwarancję zatrudnienia – zapewnia.

Poza konkurencyjnymi pensjami, pracodawcy przyciągali pracowników możliwościami awansu, stabilnym zatrudnieniem z umową o pracę, dodatkowymi ubezpieczeniami, rozwojem zawodowym czy dofinasowaniem do kart sportowych. Duże zainteresowanie widać było przy stanowiskach DCT, Lotosu, LPP oraz Jeronimo Martins (sklepy Biedronka). Z kolei na lato najwięcej ofert zatrudniania proponowały nadmorskie hotele, restauracje i duże markety.