24 marca obchodzony jest Światowy Dzień Walki z Gruźlicą. Został ustanowiony przez Światową Organizację Zdrowia na pamiątkę odkrycia przez niemieckiego bakteriologa Roberta Kocha prątków wywołujących tę chorobę.
Na Pomorzu w 2016 r. zdiagnozowano 342 przypadków gruźlicy. W 2017 r. było o 51 zachorowań mniej. Jak zapobiegać zakażeniom?
Wzrasta liczba chorych obcokrajowców. Czy grozi nam epidemia?
Dane o stanie zdrowia mieszkańców i przebywających w naszym regionie osób zbiera Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Gdańsku. Jak wyjaśnia rzecznik WSSE Anna Obuchowska: „Przyjazd imigrantów do Polski z krajów o dużej zapadalności na gruźlicę np. z Ukrainy może mieć wpływ na rozprzestrzenianie się zakażeń, jeżeli zdarzy się, że pojawią się w Polsce osoby chore na gruźlicę w okresie prątkowania”.
– W województwie pomorskim w 2017 r. zarejestrowano 9 zachorowań wśród cudzoziemców, w tym 3 u obywateli Ukrainy. Szczególnym zagrożeniem są występujące w wielu krajach, w tym na Ukrainie, zachorowania na gruźlicę lekooporną, które komplikują i znacznie zwiększają koszty leczenia – informuje lek. med. Aneta Bardoń-Błaszkowska, kierownik Oddziału Epidemiologii i Statystyki WSSE.
Objawy gruźlicy
W rozmowie z portalem Pomorskie.eu dr n. med. Krzysztof Kędziora, pulmonolog, lekarz kierujący Oddziałem Chorób Płuc i Gruźlicy Specjalistycznego Szpitala Zakaźnego w Gdańsku mówił o tym schorzeniu. Przypominamy najważniejsze informacje. Do objawów choroby należą: „długo utrzymujący się kaszel, np. dwa miesiące, stopniowa utrata masy ciała np. 3 kg w ciągu pół roku oraz osłabienie, duszność (utrudniony oddech) podczas wysiłków. Później dołącza się podwyższona temperatura ciała”.
Natomiast objawami gruźlicy pozapłucnej mogą być: obrzmienia, bolesność ruchowa, powiększenie obwodowych węzłów chłonnych, upośledzenie funkcjonowania zaatakowanych narządów.
Potwierdzeniem gruźlicy są badanie mikrobiologiczne polegające na hodowli prątków z materiału pobranego od chorego, wynik badania rentgenowskiego płuc oraz duży odczyn tuberkulinowy.
Źródła zakażenia
Najczęstszym źródłem zakażenia są osoby chore na gruźlicę, w fazie prątkowania. Jeden prątkujący chory może zakazić w ciągu roku ok. 15 osób. Choroba przenoszona jest głównie drogą kropelkową. Znacznie rzadziej do zakażenia dochodzi drogą pokarmową m.in. poprzez spożycie mleka zakażonej krowy, a także poprzez kontakt bezpośredni z uszkodzoną skórą lub błonami śluzowymi.
– Nie jest łatwo zarazić się gruźlicą – uważa dr Kędziora. Co trzeci dorosły Polak był zarażony prątkiem gruźlicy i rozwinął przejściowo zakażenie, które pozostaje w utajonej postaci do końca życia. – Jeśli zakażony człowiek jest przepracowany, zestresowany, pozbawiony wystarczającej ilości snu, następuje spadek odporności i rozwija się choroba. Największa grupa pacjentów z gruźlicą to alkoholicy, często bezdomni, w mniejszym stopniu narkomani. Ich uzależnienia kolidują z dyscypliną leczenia gruźlicy – dodaje pulmonolog.
Zwalczanie gruźlicy opiera się głównie na wykrywaniu osób, które mogą stanowić źródło zakażenia dla innych osób i wdrożeniu leczenia.
– Statystycznie spada liczba chorych i mogłaby być jeszcze mniejsza, gdyby system diagnozowania i leczenia szpitalnego oraz nadzorowania leczenia ambulatoryjnego był sprawny i wydolny – ubolewa dr Kędziora.
Długotrwałe i skomplikowane leczenie
– Leczenie musi spełniać kilka celów – mówi Krzysztof Kędziora. Chodzi przede wszystkim o izolację pacjenta w szpitalu na oddziale przeciwgruźliczym. Pobyt trwa zazwyczaj od miesiąca do dwóch miesięcy, a w przypadku gruźlicy „prątkującej” tak długo, jak zarażają. Po leczeniu szpitalnym pacjent jest pod opieką poradni pulmonologicznej. Całe leczenie standardowo trwa 6 miesięcy. – W przypadku gruźlicy wielolekoopornej nawet 20 miesięcy i dłużej. Ten rodzaj gruźlicy przywożą do nas głównie Ukraińcy w postaci utajonego zakażenia, rzadko choroby. Często młodzi ludzie, którzy przyjeżdżają z Ukrainy do Polski nie są chorzy, ale mają „uśpione” prątki w płucach po infekcji w dzieciństwie czy młodości. Bywa, że po kilku miesiącach czy latach pobytu w Polsce rozwija się u nich gruźlica. Choroba powstaje z namnażania się „ukraińskich prątków”, które były w organizmie i z różnych przyczyn zaczęły się namnażać. To niby normalna gruźlica tyle, że trzeba ją leczyć co najmniej pięcioma różnymi lekami. Leczenie trwa najczęściej 20 miesięcy – tłumaczy Kędziora. Po opuszczeniu szpitala terapia wymaga przyjmowania leków, których miesięczny koszt to ponad 3 tys. zł. Niestety chorzy rzadko kontynuują leczenie, czego efektem jest zarażanie kolejnych ludzi, którzy mają styczność z chorym na gruźlicę. Natomiast u samego pacjenta dochodzi do wznowy gruźlicy płuc i znowu trafia na leczenie szpitale. To takie błędne koło.
Należy się szczepić
Zgodnie z Programem Szczepień Ochronnych obowiązkowe szczepienia dotyczą wyłącznie niemowląt i dlatego też tak ważne jest przestrzeganie kalendarza szczepień.
– Szczepionka przeciw gruźlicy podawana jest dzieciom w pierwszej dobie życia. Chroni ona przed najcięższymi postaciami tej choroby, jak gruźlica rozsiana (prosówkowa – przyp. red.) oraz gruźlicze zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych Szczepionka ta wykazuje stosunkowo niską skuteczność w zapobieganiu zachorowaniom na najczęstszą postać gruźlicy, czyli gruźlicę płuc. Uchylanie się rodziców od szczepień jest zjawiskiem wysoce niepokojącym, aczkolwiek obecnie problem dotyczy ok. 0,5 proc. populacji dzieci do 18 roku życia, co przynajmniej na razie nie ma wpływu na przełamanie tzw. odporności populacyjnej – lek. med. Aneta Bardoń-Błaszkowska.
Dr Kędziora dodaje: „Szczepienie przeciwko gruźlicy nie zapobiega chorobie. To tylko przygotowanie organizmu do odpowiedzi na zakażenie. Organizm osoby zaszczepionej w momencie zarażenia, szybciej zareaguje, czyli szybciej zwalczy prątki gruźlicy. Albo zapobiegnie rozwojowi choroby, albo zmniejszy jej nasilenie”.
Gdzie na Pomorzu leczą gruźlicę? Oddziały gruźlicy i chorób płuc, według danych z Narodowego Funduszu Zdrowia, znajdują się w |
Zobacz: Wywiad dotyczący gruźlicy