Po tym, jak Zarząd Województwa Pomorskiego negatywnie zaopiniował projekt przekopu Mierzei Wiślanej, Telewizja Polska 13 kwietnia 2018 r. wyemitowała materiał, w którym zastępca ministra Gróbarczyka oskarża zarząd o współpracę z Kremlem. Podczas XLV sesji sejmiku Mieczysław Struk przedstawił stanowisko w tej sprawie, adresowane do ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Ten jednak, mimo zapowiedzi, na sesji się nie pojawił.
– Uważamy, że została naruszona godność województwa pomorskiego. Dlatego występujemy do ministra z wezwaniem do usunięcia skutków naruszenia dóbr osobistych poprzez złożenie oświadczenia w ogólnopolskich mediach – tłumaczył Struk. Oświadczenie ma zostać opublikowane w Telewizji Polskiej [Zobacz treść oświadczenia].
Dyskusja o przekopie wzbudziła wiele emocji. Głos zabrali m.in. Krzysztof Swat, burmistrz Krynicy Morskiej, Anna Fotyga, pochodząca z Lęborka przewodnicząca parlamentarnej Podkomisji Bezpieczeństwa i Obrony oraz Jerzy Barzowski, przewodniczący klubu PiS, który wyjątkowo chciał zakończenia rozmów dotyczących planów przekopu Mierzei.
Najpierw kwiaty, potem oskarżenia
XLV sesja sejmiku zaczęła się nadzwyczajnie dobrze, bo życzeniami imieninowymi dla Jerzego Barzowskiego. Jednak temat planów PiS co do budowy drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską szybko zmienił atmosferę na urzędowej Sali im. Leszka Bądkowskiego. – Konsekwentnie od wielu lat nie zgadzamy się na przekop Mierzei Wiślanej – zaczął dyskusję marszałek Struk. – Nie ma wiarygodnych analiz ekonomicznych ani decyzji ekologicznej. Obawiamy się, że budowa przekopu nigdy się nie zwróci, a będzie miała katastrofalny wpływ na środowisko tego regionu – podkreślił Struk. Lista zarzutów do budowy drogi wodnej na Mierzei jest bardzo długa.
Jednak kontrowersje dotyczące specustawy, pozwalającej na przekop Mierzei, to nie wszystko. Marszałek wspomniał też materiał, który został wyemitowany 13 kwietnia 2018 r. w „Wiadomościach” Telewizji Polskiej. Wszyscy obecni na sesji mieli okazję go wysłuchać. Były tam oskarżenia Grzegorza Witkowskiego, wiceministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, który zarzucał Zarządowi Województwa Pomorskiego działanie w porozumieniu ze stroną rosyjską. – To sprawa bolesna dla mnie osobiście i dla wszystkich członków zarządu – powiedział marszałek Mieczysław Struk. – Podejrzewanie samorządowców o współpracę z Rosją jest oskarżeniem skandalicznym – podkreślał.
„Nikt nie chce nas słuchać”
Po wstąpieniu marszałka na sali rozgorzała dyskusja. Pierwszy głos zabrał Józef Turzyński, przewodniczący Rady Wojewódzkiego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych. W emocjonalnym wystąpieniu żałował, że minister Gróbarczyk nie pojawił się na sesji, gdyż rolnicy mają do niego wiele pytań. Wykazywał, że rolnicy zostali obciążeni nowym podatkiem związanym z Wodami Polskimi. – Mam prawie 80 lat i jeszcze nigdy sytuacja w polskim rolnictwie nie była tak tragiczna – mówił Turzyński. – Pytałem, jakie środki są w tym roku przeznaczone na meliorację podstawową. Okazuje się, że państwo musi najpierw zarobić, a dopiero potem zajmie się tą sprawą. To skandal. Brak inwestycji spowoduje, że anomalie pogodowe wpłyną na brak żywości w naszym państwie – podkreślał Turzyński. Przedstawiciel rolników skarżył się też na brak odpowiedzi na jego pisma do wojewody. Pytał w nich o kwestie Wód Polskich i finansowanie inwestycji. Józef Turzyński napisał nawet skargę do Mariusza Błaszczaka, który był ministrem spraw wewnętrznych i administracji.
Za mało głosów wyborczych?
Również samorządowcy podkreślali brak dialogu z mieszkańcami Mierzei i pomijanie ich w dyskusji przez stronę rządową. Potwierdził to obecny na sesji burmistrz Krynicy Morskiej Krzysztof Swat. – Jesteśmy zdecydowanie przeciwni tej inwestycji, ale obecne władze nas lekceważą – mówił. – Wszystkie pisma do marszałków Sejmu i Senatu, ministrów, premiera i prezydenta pozostają bez odpowiedzi. Nawet najmniejszej. Czy dlatego, że jesteśmy małą społecznością 1000 mieszkańców? To za mało głosów wyborczych, by warto było się z nami spotkać i rozmawiać? – pytał Krzysztof Swat w swoim krótkim wystąpieniu.
Ze słowami Swata nie zgodziła się Anna Fotyga (PiS). Nie podobał się jej ton debaty. Mówiła o dezinformacji rosyjskiej, swoich zadaniach jako parlamentarzystki i sprawach bezpieczeństwa, ale nie podała żadnych konkretów. Fotyga podkreślała, że budowa Gazociągu Północnego Nord Stream ogranicza możliwości żeglugi dla Polski. Dlatego właśnie alternatywą dla portu morskich miałaby być budowa szlaku przez Mierzeję. – Są też kwestie bezpieczeństwa państwa polskiego związane z przekopem, o których jednak nie chcę mówić – dodała. Posłanka zwróciła uwagę na to, że pochodzi z Pomorza i zależy jej na regionie.
„Nie radzą sobie nawet z małymi inwestycjami”
Deklaracja Anny Fotygi ucieszyła Piotra Widza (PO), który, nie bez ironii, zauważył, że posłanka jest sojusznikiem sprawy pomorskiej. Głos zabrał też Jacek Bendykowski, przewodniczący klubu PO. – Mogę się zgodzić ze słowami pani Anny Fotygi, dotyczącymi szkodliwości projektu Nord Strem czy aktywnością Rosji na Bałtyku – mówił Bendykowski. – Jednak nie wiem, w jaki sposób port w Elblągu miałby być alternatywą dla portów w Szczecinie i Świnoujściu. Lepszą inwestycją jest regulacja i udrożnienie Wisły, które wpłyną na gospodarkę pięciu województw. Połączą też Elbląg z portem w Gdańsku – tłumaczył Bendykowski.
Radna Danuta Sikora (PiS) w krótkich słowach wyraziła poparcie pomorskiego PiS dla rządowych planów. Za to Dobrawa Morzyńska (PO) nie zostawiła na inicjatywach rządu suchej nitki. – PiS-owi nie wychodzą nawet małe inwestycje. Nie potrafią zrealizować programu Mieszkanie Plus, wybudować drogi S6, o którą cały czas apelujemy, ani poradzić sobie ze smogiem w Polsce – wymieniała Dobrzyńska. – Bardzo proszę o zrealizowanie tych małych inwestycji. A dopiero później branie się za projekty warte prawie 1 mld zł – apelowała.
Jerzy Barzowski, przewodniczący Klubu PiS zaapelował o zakończenie dyskusji. – Nie ma potrzeby, byśmy dłużej dyskutowali. Pan marszałek przedstawił stanowisko i na tym, powinniśmy skończyć – powiedział.