Sposób kształcenia i egzaminowania kierowców zmieniał się płynnie już od 1997 roku. Najpierw Wojewódzkie Ośrodki Egzaminacyjne przekształciły się w Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego. O historii ośrodka, pracy egzaminatorów i planach na przyszłość opowiada Roman Nowak, dyrektor Pomorskiego Ośrodka Ruchu Drogowego w Gdańsku.

 

20 lat temu PORD wyglądał inaczej niż dziś. Zaczęło się od niewielkiego ośrodka

– Tak. W 1998 roku siedziba Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego, bo tak wtedy jednostka się nazywała, mieściła się w Gdańsku Oliwie. Wynajmowaliśmy tam miejsce do przeprowadzania egzaminów państwowych na prawo jazdy. Inna, niż obecnie, była też siedziba oddziału w Gdyni. Jednak dość szybko, bo po roku, przeprowadziliśmy się na gdańską Orunię.

 

A dokładnie na ulice Równą postrzeganą przez niektórych jako koniec świata.

– Ale w porównaniu do siedziby w Oliwy mamy dużo miejsca, przestronne place manewrowe i sale szkoleniowe. A o to właśnie chodziło. Plac egzaminacyjny jest zadaszony, samochody parkują w hali garażowej, a nie pod chmurką. Od 8 lat działa również miasteczko ruchu drogowego, gdzie – po wcześniejszym odpowiednim dostosowaniu go do potrzeb – przeprowadzamy egzaminy na kategorie motocyklowe. I dojazd wbrew pozorom nie jest wcale zły. Nasz ośrodek znajduje się przy pętli autobusowej, ponadto dysponujemy też wieloma miejscami parkingowymi dla klientów, więc dojazd nie powinien sprawiać problemów naszym klientom.

 

A jak przez te dwie dekady zmieniały się auta egzaminacyjne?

– Na początku kandydaci na kierowców jeździli Fiatami 126 p, czyli maluchami. Do dyspozycji był też Fiat 125 p, Polonez i Fiaty Uno. W 1998 roku było to w raptem 11 samochodów osobowych. Dopiero w latach dwutysięcznych przesiedliśmy się do nowocześniejszych aut, takich jak Fiaty Punto I i II generacji oraz Toyoty Yaris. W zeszłym roku wymieniliśmy flotę egzaminacyjną i kupiliśmy 20 samochodów Kia Rio. Część Toyot sprzedaliśmy, a kilka z nich nadal wykorzystujemy podczas szkoleń w Ośrodku Doskonalenia Techniki Jazdy Autodrom Pomorze w Pszczółkach. 

 

Są też inne pojazdy?

– Mamy osiem motocykli i cztery motorowery, pięć samochodów ciężarowych oraz ciągnik, na którym przeprowadzane są egzaminy na kategorię T. Ostatnio policzyliśmy, że w ciągu 20 lat w czasie egzaminów wszystkie nasze pojazdy przejechały ponad 11 milionów kilometrów. To tak, jakby 280 razy okrążyć Ziemię na równiku.

 

Ile osób w ciągu tego czasu dostało prawo jazdy?

– Przez 20 lat w naszym ośrodku przeprowadziliśmy dokładnie 2 197 827 egzaminów na wszystkie kategorie prawa jazdy. Ponad 900 tysięcy egzaminów teoretycznych i praktycznych zakończyło się wynikiem pozytywnym. Najwięcej zdających jest w okresach tuż przed zmianami w przepisach prawa. Na przykład w 2009 roku zdających było aż 120 tys. Czy u nas jest łatwo, czy nie? Nie można powiedzieć, że gdzieś egzaminy są łatwiejsze. Egzaminatorzy pracują na podstawie ścisłych przepisów, które mówią w jakim przypadku należy egzamin zakończyć wynikiem negatywnym, a jakie błędy są dozwolone.

 

Właśnie, bardzo często w mediach pojawiają się doniesienia o złych egzaminatorach, którzy tylko czekają żeby zdającego „oblać”. Jak to wygląda w przypadku egzaminów na Równej?

 – W naszej pracy kładziemy duży nacisk na komfort zdających. Egzaminatorzy przechodzą regularne szkolenia z etyki pracy egzaminatora oraz warsztaty poprawiające zdolności interpersonalne, by kształtować lepsze relacje pomiędzy egzaminatorem a kandydatem na kierowcę. Chcemy, aby egzamin przebiegał w przyjaznej atmosferze. Wiem, że zdający mogą być zdenerwowani i nie wymagamy od nich idealnej jazdy. Drobne błędy mogą zdarzyć się każdemu i jeśli tylko mieszczą się one w dopuszczalnych przez obowiązujące nas przepisy prawa granicach, egzaminator na pewno nie wystawi oceny negatywnej. Teraz w PORD w Gdańsku pracuje 41 egzaminatorów. Egzaminy prowadzimy od godziny 6 do 22. Dla porównania 20 lat temu zatrudnialiśmy 21 osób.

PORD to nie tylko egzaminy. Zajmujecie się również edukacją?

– Jak najbardziej. Pracownicy Wydziału Działalności Pozaegzaminacyjnej są częstymi gośćmi w szkołach i przedszkolach. Prowadzimy liczne akcje pokazujące, jak bezpiecznie poruszać się w ruchu drogowym. Osobiście również z przyjemnością odwiedzam szkoły średnie, gdzie rozmawiam z młodzieżą i pokazuję, jak bezmyślne zachowania na drodze mogą prowadzić do wypadków. To ważne, aby w młodym wieku zaszczepić w ludziach odpowiednie nawyki. Dzięki temu  możemy uniknąć wielu tragedii.

 

W Pszczółkach powstał autodrom. Czy ta inwestycja była potrzebna?

– To jedyny tego typu obiekt w Polsce północnej. Wybudowaliśmy tam między innymi dwie płyty poślizgowe. Wbrew powszechnej opinii, nie jest to tylko tor wyścigowy. Owszem, organizowane są tam także zawody samochodowe, ale głównym zadaniem jest prowadzenie kursów doskonalenia techniki jazdy. Do Pszczółek przyjeżdżają zwykli kierowcy chcący nauczyć się jak na przykład opanować poślizg czy jak prawidłowo używać systemów ABS.

 

Każdy może wjechać na tor?

– Tak. Wystarczy niewielka opłata i na tor może wjechać każdy, kto posiada prawo jazdy i samochód dopuszczony do ruchu.

 

Czego zatem życzyć Pomorskiemu Ośrodkowi Ruchu Drogowego z okazji jubileuszu? Jakie ma pan plany na przyszłość….

– Myślę, że dalszego pomyślnego rozwoju. Przygotowujemy się do budowy filii egzaminacyjnej w Chojnicach. Planujemy kolejne akcje edukacyjne i promujące bezpieczeństwo w ruchu drogowym. Chcemy być instytucją przyjazną i kojarzącą się nie tylko z wymarzonym przez młodzież dokumentem uprawniającym do prowadzenia pojazdów, ale przede wszystkich chcemy być ważnym ogniwem w działaniach na rzecz popularyzacji motoryzacji. Chciałbym też przy okazji podziękować wszystkim osobom, które pracują w PORD w Gdańsku. Są wśród nich osoby zatrudnione od początku naszej działalności, a więc od 20 lat. Z tej okazji marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk podziękował za zaangażowanie w pracy naszym rekordzistkom.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Aleksander Olszak