Święta wielkanocne w tym roku będą niezwykłe. W związku ze stanem epidemii w kraju nie będzie tradycyjnej Drogi Krzyżowej, mszy rezurekcyjnej ani święcenia pokarmów w kościołach. Jednak ten czas może być duchowo bogaty, a nawet głębszy niż dotychczas. – Powinniśmy uruchomić w sobie kreatywność, docenić ten czas i budować fundamenty na przyszłość po pandemii – mówi ks. Krzysztof Niedałtowski.
O tym, jak spędzić święta wielkanocne z dala od kościoła i bliskich – rozmowa z ks. Krzysztofem Niedałtowskim, rektorem kościoła św. Jana w Gdańsku i duszpasterzem środowisk twórczych archidiecezji gdańskiej. Msze święte celebrowane przez ks. K. Niedałtowskiego można oglądać podczas transmisji na żywo w serwisach pomorskie.eu oraz gdansk.pl.
|
Wielkanoc w tym roku będzie zupełnie inna od tej, jaką znaliśmy do tej pory. Zazwyczaj wierni chodzili do kościoła ze święconką w Wielką Sobotą, uczestniczyli w Liturgii Triduum Paschalnego i Liturgii Zmartwychwstania. I często byli bardziej obserwatorami tego, co działo się, niż aktywnymi uczestnikami. Tegoroczne święta będą od nas wymagały większej samodzielności i dojrzałości. |
Jak zatem przeżyć te święta?
To, czy Wielkanoc w tym roku będzie duchowo bogata, zależy od nas samych. Możemy pomodlić się nad posiłkiem w taki sposób, że nasza intencja będzie ważniejsza od kropel święconej wody. Warto śledzić nabożeństwa online. Poczytać o tajemnicach każdego dnia, sięgnąć po Biblię. Jako katolicy możemy przejąć rolę kapłanów – wszyscy jesteśmy do tego powołani. Moja rada jest taka, by dobrze się przygotować, przeżyć święta świadomie i uruchomić w sobie kreatywność. Jestem wtedy pewien, że Wielkanoc 2020 może mieć nawet mocniejszy wydźwięk niż dotychczas. Zapamiętamy ją na długo i w naszej duchowości odciśnie pozytywne piętno.
Takie święta w izolacji mogą przynieść coś dobrego?
Pewna pustka, jaka powstała w społeczeństwie, może stać się zaproszeniem do tego, na co nie mieliśmy do tej pory czasu ani wystarczającej uważności. Ta uważność powinna stać się słowem kluczem tegorocznej Wielkanocy. Zostajemy we własnych domach, nie odwiedzamy rodzin. Tęsknota za bliskimi ma znaczenie. Pokazuje, jak bardzo ważni są dla nas ludzie i jak bardzo trzeba doceniać ich realną obecność.
Czego nam teraz najbardziej potrzeba?
Życzę sobie i wszystkim głębokiego, wewnętrznego spokoju ducha, jako fundamentu budowania relacji między ludźmi i naszej religijności. Wielkanoc to święta zmartwychwstania, które dają nam nadzieję na to, że się odrodzimy. Znaki pełne wiary w odrodzenie daje nam także budząca się do życia przyroda.
Wyciągniemy wnioski z tego czasu?
Ten spokój, o którym mówię, może być fundamentem budowania świata po pandemii. Oczywiście, nikt nie jest w stanie powiedzieć, kiedy i jak się to skończy, jednak na pewno będą nam potrzebne pokora, skromność i solidarności z innymi ludźmi. Już teraz mamy sygnały, że tak się dzieje: ludzie szyją maseczki, przygotowują przyłbice i organizują pomoc dla potrzebujących. Uruchamiamy niezwykłe pokłady dobra. Wierzę, że zostanie to z nami na dłużej. Obecny kryzys jest znacznie głębszy niż inne trudne doświadczenia ostatnich czasów, dlatego ufam, że odmieni nas bardziej trwale niż jednorazowy zryw.
Dziękuję za rozmowę.
Czytaj także: Bez tradycyjnych obrzędów, święconki i rezurekcyjnej procesji.