Dlaczego Kaszubi nie wyznawali sobie miłości w walentynki i do czego służyła gromnica? Poza tym jak świętowano w karnawale i co chroniło zwierzęta przed ukąszeniem żmii? Oto zestawienie kaszubskich tradycji związanych z karnawałem i zapustami, które były żywe w naszym regionie jeszcze przed stu laty.
Karnawał to czas rozpoczynający się w święto Trzech Królów (6 stycznia) i trwa do Środy Popielcowej, czyli początku Wielkiego Postu (40 dni przed Wielkanocą).
Tańce, huśtanie na sieci i maszkary
Dawniej na Kaszubach karnawał nie był obchodzony hucznie. Głównie świętowano zapusty (kasz. zôpùstë), czyli ostatnie dni przed Wielkim Postem. Obecnie powszechne jest pieczenie pączków i objadanie się nimi w Tłusty Czwartek. Na Kaszubach plińce (placki) i ruchanki piekło się dopiero od niedzieli do wtorku przed Środą Popielcową. W zapusty najważniejsze jednak było jedzenie mięsa, by wystawnie uczcić ostatni czas przed Wielkim Postem. Nawet najubożsi chłopi nie żałowali ostatniej kury, by zjeść mięso w zapusty. Powszechne na Kaszubach było przysłowie: W zôpùstë mùszi bëc miãso, bo chto w zôpùste nie jé miãsa, tego mëdżi òb lato zjedzą (w zapusty musi być mięso, bo kto w zapusty nie je mięsa, tego latem komary zjedzą – tłum. własne).
Kaszubscy chłopi spędzali zapusty na hucznych zabawach w karczmach. Wierzono, że zamaszyste tańce wywołają urodzaj, szczególnie lnu i zboża. Rybacy natomiast w poniedziałek i wtorek zapustowy zbierali się u swojego szypra, aby pod jego okiem zszyć sieć na łososie. Potem przytwierdzali ją do sufitu i huśtali się na niej. Huśtanie to, podobnie jak tańce, miało sprowadzić pomyślny połów łososi.
Pod koniec 19. wieku na Kaszubach powszechnym zapustnym zwyczajem było chodzenie po wsi maszkar. Ludzie przebierali się głównie za konia, ale też bociana, który dziobem porywał placki zapustne. Wśród maszkar spotkać można było również niedźwiedzia czy kozła. Maszkary chodziły od domu do domu i wesoło psociły oraz przyłączały się do ogólnego świętowania.
Zamiast walentynek święcenie gromnic, soli i wody
Obecnie luty kojarzy nam się z walentynkami obchodzonymi w połowie miesiąca. To dość młode święto do Polski przyszło z zachodu. Kaszubi święto zakochanych dawniej obchodzili w Sobótkę, czyli 23 czerwca. Wtedy kawalerowie wyznawali miłość swoim wybrankom. Zakochani najkrótszą noc w roku spędzali na tańcach i zabawach przy rytualnie rozpalanym ognisku. Wierzono, że kto w noc świętojańską szczęśliwie się zakocha, tego miłość przetrwa długie lata.
Natomiast luty na Kaszubach to był czas zabezpieczania domostw przed kataklizmami. Gromnica poświęcona w kościele 2 lutego (święto Matki Boskiej Gromnicznej) chroniła gospodarstwo przed burzami i wilkami. Gromnice odpalano też przy umierającym domowniku, by oświetlić jego duszy drogę do zaświatów.
Ponadto w dzień św. Agaty (4 lutego) święcono chleb i sól. Uważano, że zwierzęta, którym podano taką sól, były chronione przed chorobami i ukąszeniem żmii, a kawałki chleba włożone pod strzechę uchroniły przed gromami. Na północy Kaszub święcono również wodę, która miała chronić domy przed pożarami wznieconymi przez pioruny.