Różnice między przeziębieniem a grypą wyjaśnia radny wojewódzki, a jednocześnie lekarz Andrzej Bartnicki, prezes Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej „Śródmieście” w Gdyni. Zachęca też do szczepień ochronnych, które są jedyną i skuteczną ochroną przed grypą.

 

Zachorowania na Pomorzu

– Od 1 września do 22 października 2018 r. na terenie województwa pomorskiego zanotowano 111 519 ostrych infekcji układu oddechowego, w tym przypadki podejrzeń i/lub rozpoznań grypy i zachorowań grypopodobnych – mówi Anna Obuchowska rzecznik Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku. – Liczba stwierdzanych przypadków tych chorób, czyli również zapadalność, w sposób naturalny zwiększa się w okresie jesienno-zimowym – wyjaśnia Obuchowska.

 

Czy trudno odróżnić przeziębienie od grypy?

– Obie choroby wywołują wirusy. Przeziębienie przeważnie przebiega łagodnie i stosunkowo szybko mija. Zazwyczaj trwa tydzień. Chory cierpi z powodu wodnistego kataru, podwyższonej temperatury do ok. 38 stopni czy bólu gardła. Objawy te nasilają się z dnia na dzień. Natomiast kaszel pojawia się w momencie, gdy wydzielina spływa po ścianie gardła. W przypadku przeziębienia może występować ból głowy spowodowany przez zalęgający w zatokach katar. Z kolei grypa ma gwałtowny przebieg. W ciągu kilku godzin „zwala” człowieka z nóg. Podstawowym objawem jest wysoka, zazwyczaj ok. 40 stopni, temperatura. Chory ma: dreszcze, silne bóle mięśni i łamanie w kościach. Pacjenci czasem wspominają o bólu całego ciała, nawet włosów czy rzęs. A początkowy suchy i duszący kaszel w miarę upływu czasu zmienia się w mokry. Grypie towarzyszy silny ból głowy, czasem nawet światłowstręt. Mogą też dołączyć się nudności, wymioty czy biegunka. Te objawy występują wtedy, gdy mamy do czynienia z rotawirusem. Bywa też, że dochodzi do nadkażenia.

 

Co to znaczy?

–  Chodzi o to, że w przypadku zakażenia wirusem grypy nasza odporność jest mocno nadwyrężona. Wtedy dużo łatwiej dodatkowo „złapać” bakterię, która może spowodować nadmierne spustoszenie w naszym organizmie. W przypadku grypy ogólne osłabienie organizmu utrzymuje się nawet do 2-3 tygodniu po wyleczeniu.

 

Jak dochodzi do zarażenia?

– Wirusy przenoszone są drogą kropelkową, tzn. przez nos i usta lub bezpośredni kontakt z chorym. Najbardziej niebezpieczne na gromadzenie wirusów są duże skupiska ludzkie jak np. komunikacja miejska czy centra handlowe. Mimo że może to być trudne, zalecam unikać ich albo choćby minimalizować czas przebywania w nich. Przede wszystkim trzeba dbać o higienę. Myć ręce tak często jak to konieczne. Szczególnie po przyjściu do domu, dotykaniu koszyków czy wózków sklepowych, poręczy w tramwajach, autobusach czy kolejkach, po wyjściu z toalety i przed jedzeniem. Te zasady to minimum, które mogą uchronić nas przed zachorowaniem.

 

Jeszcze jakieś zalecenia?

– Należy też unikać stresu, wysypiać się, zdrowo odżywiać. Jeść dużo owoców i warzyw, zimą bardzo polecam cytrusy, a teraz jabłka. Brytyjczycy mawiają, że „jedno jabłko dziennie trzyma lekarza z daleka ode mnie”. I to bardzo prawdziwe powiedzenie. Jabłka mają bardzo dużo witamin, szczególnie C i z grupy B, minerały: żelazo, potas, magnez, cynk, a także błonnik, kwercetynę i pektyny. Zalecam też dużo pić, szczególnie wody z cytryną, która wzmacnia naturalną odporność. Natomiast warto unikać alkoholu i papierosów.

 

Jak leczyć obie choroby?

– Sugeruję leczenie objawowe. To znaczy, że w przypadku gorączki pacjent powinien przyjmować leki na zbicie temperatury. Można też stosować zimne okłady na głowę. Uprzedzam, że w trakcie gorączki może dojść do odwodnienia organizmu, dlatego też niezmiernie istotne jest uzupełnianie płynów. Przez kilka dni należy stosować lekkostrawną dietę. Chodzi o to, że w czasie kataru zdarza się utrata węchu, a w przypadku bólu gardła występują trudności w przełykaniu. Zalecam też witaminę C, która wzmacnia naszą odporność. Natomiast w przypadku kataru krople, które można używać maksymalnie 2-3 dni, a także sztyfty do nosa, tabletki czy spraye łagodzące ból gardła i syropy przeciwkaszlowe.

 

A co z domowymi metodami?

– Babcine sposoby takie jak pozostanie kilka dni w domu, czyli wyleżenie i wypocenie choroby są jak najbardziej wskazane. Ból gardła łagodzi płukanie go wodą z solą. Nie zaszkodzi też syrop lub sok malinowy, herbata z miodem i cytryną czy sok z jeżówki. Można też zjeść rosół, który rozgrzewa i pomaga rozrzedzić wydzielinę gromadzącą się w oskrzelach. A zamiast antybiotyków, które nie są w przypadku wirusów potrzebne, polecam naturalny syrop z cebuli, a także czosnek. To bardzo pomaga podczas choroby. Pamiętajmy tylko, że to leczenie wspomagające, które nie może zastąpić konwencjonalnej medycyny.

 

Wywołał Pan temat antybiotyków. Z raportu Anny Olczak-Pieńkowskiej z Zakładu Epidemiologii i Mikrobiologii Klinicznej (Narodowy Instytut Leków w Warszawie) dotyczącego konsumpcji antybiotyków w latach 2010-2015 wynika, że najwięcej antybiotyków w 2015 r. łykali mieszkańcy województw łódzkiego, małopolskiego, śląskiego. Pomorskie było na czwartym miejscu, a na piątym – świętokrzyskie. Najmniej antybiotyków przepisywanych jest na Podlasiu, w Warmińsko-Mazurskiem i Opolskiem. Jak Pan skomentuje te dane?

– Zdecydowanie za dużo ich spożywamy, często niepotrzebnie. Nie powinno się ich przyjmować w przypadku zakażenia wirusami. Antybiotyki leczą wyłącznie bakterie. To lekarstwo, które ma szeroki zasięg, zarówno leczy chory narząd, jak i „wybija” wszystko wkoło. Ponadto, niektóre z nich wywołują skutki uboczne takie jak: wysypki skórne,  nudności, wymioty, bóle brzucha i biegunki.

 

Coraz częściej słyszymy też o antykooporności?

– Niestety to bolączka XXI wieku. W wyniku nadużywania antybiotyków wiele bakterii uodporniło się na nie. W konsekwencji leki przestały być skuteczne i nie można zwalczyć niektórych chorób nowej generacji. Coraz czyściej słyszymy o zachorowaniach na super odporną na leki bakterię New Dehli. Niestety antybiotykooporność narasta szybciej niż tworzenie nowych generacji leków przeciwbakteryjnych.

 

Jak zapobiegać infekcjom wirusowym?

– Infekcje wnikają do naszego organizmu drogą kropelkową. Poza dbaniem o higienę, czyli myciem rąk, o którym wspomniałem, należy też zasłaniać się w momencie kichania lub kaszlu. Używać jednorazowych chusteczek higienicznych, które po użyciu od razu należy wyrzucić najlepiej do zamykanego woreczka. Chory powinien mieć też oddzielne ręczniki, pościel, naczynia i sztućce. Najlepiej, aby przebywał w osobnym pokoju. Po wyleczeniu wszystkie te przedmioty należy dobrze wymyć i wyparzyć. Pościel i ręczniki wygotować i wyprasować. To pozwoli uniknąć zakażenia pozostałych domowników. 

Ponadto, zawsze powtarzam moim pacjentom, aby racjonalnie i przewiewnie się ubierali. Nie powinno się przegrzewać organizmu. Nie należy np. nakładać kożucha przy dodatniej temperaturze, gdyż pocimy się. Bardzo szybko będziemy chcieli się ochłodzić i może dopaść nas infekcja.

Jestem też wielkim orędownikiem szczepień ochronny.

 

Dlaczego?

–  To jedyna i skuteczna metoda zapobiegania chorobom, w tym grypie. Szczególnie chodzi o niezwykle groźne powikłania takie jak m.in. zapalenie mięśnia sercowego, które w skrajnych przypadkach kwalifikuje pacjenta do transplantacji serca. Z innych negatywnych skutków mogą też wystąpić m.in.: zapalenie oskrzeli, płuc i opon mózgowych.

Przypominam, że jeśli 5 proc. społeczeństwa zaszczepi się przeciwko grypie, to zmniejsza się liczba chorych. W Polsce ze szczepionek korzysta tylko ok. 2 proc. populacji. Sam stosuję szczepionkę od ponad 20 lat i od tej pory nigdy nie choruję. A nawet jeśli zachorujemy, to przebieg będzie łagodny, a co najważniejsze zastrzyk uchroni nas przed niezwykle groźnymi powikłaniami. Szczepionka kosztuje ok. 46 zł, a osoby powyżej 65 roku życia mają 50-procentową refundację. Zatem płacą niewiele ponad 20 zł. Poza tym dużo gmin na Pomorzu płaci za szczepienia seniorów. Dlatego też polecam szczepionki, jeśli nie ze względów zdrowotnych, to ekonomicznych. Szczepionka jest tańsza niż leczenie. Zawsze jest przygotowywana przed okresem grypowym, dlatego należy zaszczepiać się co roku, gdyż co roku są inne wirusy grypy.

 

Kto powinien skorzystać ze szczepionki?

– Wszystkie osoby z tzw. grup ryzyka. Chodzi przede wszystkim o osoby starsze i obciążone dodatkowymi chorobami jak np. nadciśnienie tętnicze, choroba wieńcowa, niewydolność serca lub płuc i cukrzyca. Do tej grupy zaliczamy też osoby pracujące w służbie zdrowia, placówkach oświatowych, czyli wszystkich tych, którzy na co dzień mają kontakt z osobami chorymi. Powinny zostać zaszczepione osoby ze schorzeniami przewlekłymi, po przeszczepach organów, kobiety w ciąży i dzieci do 5 roku życia.
 

Dziękuję za rozmowę

Rozmawiała Dorota Kulka

Andrzej  Bartnicki – lekarz medycyny, specjalista w dziedzinie chirurgii ogólnej i urologii. Urodził się w 1948 r. Jest absolwentem absolwent Wojskowej Akademii Medycznej w Łodzi oraz studiów podyplomowych w dziedzinie zarządzania Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie. Od 1992 r. jest prezesem Specjalistycznej Przychodni Lekarskiej „Śródmieście” w Gdyni. W wyborach ponownie zdobył mandat radnego wojewódzkiego.

 

Europejski Dzień Wiedzy o Antybiotykach, już po raz jedenasty, będzie obchodzony 18 listopada.

Został ustanowiony przez Komisję Europejską w 2008 r. Chodzi o zwiększenie świadomości społeczeństwa na temat racjonalnego stosowania antybiotyków oraz zagrożeń dla zdrowia, jakie niesie ze sobą coraz większa oporność na nie.

Najnowsze dane potwierdzają, że wzrasta liczba pacjentów zakażonych bakteriami opornymi i że antybiotykooporność jest poważnym zagrożeniem dla zdrowia publicznego. Według danych Europejskiego Centrum Profilaktyki i Kontroli Zakażeń z powodu zakażeń wywoływanych przez bakterie oporne na wszystkie dostępne antybiotyki co roku w Unii Europejskiej umiera około 25 tys. pacjentów.

W Europie prowadzone są wzmożone kampanie informacyjne dotyczące zagrożeń związanych z niewłaściwym stosowaniem antybiotyków.

Ministerstwa Zdrowia organizuje kampanię w ramach Narodowego Programu Ochrony Antybiotyków na lata 2016-2020 realizowanego przez zespół Ekspertów Narodowego Instytutu Leków.

Informacje poniżej:

  • antybiotyki może przepisywać wyłącznie lekarz po zbadaniu pacjenta,
  • antybiotyki to nie środki przeciwbólowe, nie można nimi wyleczyć każdej choroby,
  • przyjmowanie antybiotyków w leczeniu objawów przeziębienia i grypy nie poprawi samopoczucia, może natomiast wywołać działania niepożądane,
  • w przypadku przeziębienia lub grypy należy dać organizmowi czas na powrót do zdrowia, istnieją inne (poza antybiotykami) sposoby łagodzenia objawów. W czasie leczenia objawy mogą się utrzymywać nawet przez 3 tygodnie (np. kaszel po przeziębieniu).