Statystycznie przy muzealnym eksponacie spędzamy około 8 sekund. W Dniu Wolnej Sztuki 21 kwietnia będziemy mieli więcej czasu – galerie i muzea przygotowały po 5 obiektów, nad którymi warto się skupić. Do ogólnopolskiej akcji w Dzień Wolnej Sztuki włączyły się instytucje z Gdańska i Gdyni.
Dzień Wolnej Sztuki organizowany jest od 2011 roku. Jego celem jest przekonanie zwiedzających, że wchodząc do muzeum, warto postawić na jakość zwiedzania, a nie na ilość.
Kapelusz Jana Nowaka Jeziorańskiego i „Trzy lisy” Schulza
Muzeum Narodowe w Gdańsku będzie prezentowało po pięć eksponatów w kilku oddziałach: Zielonej Bramie, Oddziale Sztuki Dawnej, Oddziale Etnografii i Oddziale Sztuki Nowoczesnej/Gdańskiej Galeria Fotografii. Do zobaczenia będą m.in. prace Beaty Ewy Białeckiej, Joanny Borowiec, drewniana zabawka-karuzela Stanisława Rekowskiego czy obraz D. Schulza „Trzy lisy”. Wolontariusze, którzy opowiedzą wszystko o obiektach, będą czekali między 12.00 a 13.00. Wstęp kosztuje jedynie 1 zł.
Z kolei punktualnie o 12.00 na Zaspie będzie można z lokalnym przewodnikiem obejrzeć niemieckie murale. Podczas zwiedzania Kolekcji Malarstwa Monumentalnego dowiemy się, jak niemieckie prace komentują rzeczywistość, jak wpisują się w przestrzeń Zaspy oraz czy obroniłyby się na ścianach Berlina. Oprowadzanie po Zaspie jest bezpłatne.
W Muzeum Emigracji w Gdyni między 12.00 a 13.00 będzie można zobaczyć kapelusz Jana Nowaka Jeziorańskiego, walizkę Heleny Niedenthal, oryginalny plan Dworca Morskiego z 1935 roku, album z prywatnymi zdjęciami z rejsu Batorym z drewnianą sylwetką M/S Batory na okładce oraz pokrowiec na dokumenty podróżne Lloyda. Przy każdym eksponacie będzie stał wolontariusz, który opowie jego historię. Wstęp na Dzień Wolnej Sztuki w Gdyni jest darmowy.
Więcej informacji pod linkiem.
|
Według badań goście muzeów statystycznie spędzają przed każdym dziełem sztuki osiem sekund. To dlatego, że wchodząc do muzeum, czujemy się zmuszeni do obejrzenia wszystkich dzieł, które się w nim znajdują. Efekt jest taki, że bezrefleksyjnie i kompulsywnie przebiegamy dziesiątki sal muzealnych, po czym jesteśmy zwyczajnie zmęczeni. Często zapominamy też, co w ogóle zobaczyliśmy. Slow Art ma nauczyć nas bardziej uważnego i refleksyjnego zwiedzania bez pośpiechu |
