Hanna Kalenik na co dzień pracuje w Departamencie Europejskiego Funduszu Społecznego Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. Po pracy jej pasją jest pieczenie ciast, ciasteczek i innych słodkości. Pani Hania ma dwoje dzieci, syna (8 lat) i córkę (12 lat), dla których najchętniej przygotowuje słodkie smakołyki.

 

Natalia Kłopotek-Główczewska: Co najbardziej lubi Pani gotować? Czy raczej piec?

Hanna Kalenik: Ciasta i desery. Skłaniam się raczej w kierunku słodkości. Lubię eksperymentować i tworzyć nowe połączenia i mieszanki. Jeśli robię ciasteczka, to zdobię tzw. lukrem królewskim. Dzięki wykorzystaniu białek, a nie wody, zachowuje lśniącą, nieprzezroczystą powierzchnię, która zastyga w twardą skorupkę. Lukier pozwala utrwalić na wypiekach bardzo ładne wzory. Do zdobienia wykorzystuję też masę cukrową, którą sama przygotowuję. Z takiej masy można powycinać drobne kwiatuszki czy inne elementy, które przyklejone do lukru uatrakcyjniają wypieki. Na przykład na Boże Narodzenie zrobiłam choinki z masy cukrowej. Przyczepione do lukru na pierniczkach były piękną ozdobą, którą można było powiesić na choince.  Patent na masę cukrową jest jedną z moich tajemnic.

 

NKG: Proszę powiedzieć, skąd się wzięła u Pani pasja do gotowania?

HK: Od kiedy pamiętam, chyba od podstawówki, kombinowałam z pieczeniem. Myślę, że to po moim tacie, który też lubił eksperymentować i wymyślać w kuchni różne połączenia smakowe. Przejęłam to po nim i już tak od ponad dwudziestu lat tworzę sama w kuchni. Staram się cały czas wymyślać coś nowego.

Pani Hania z dziećmi
Oprócz gotowania pani Hania ma jeszcze jedną pasję – jest modelką alternatywną.
Bierze też udział w imprezach kostiumowych. Fot. archiwum prywatne

 

NKG: Ludzie z taką pasją, jak Pani, zgłaszają się do różnych reality show. Czy nie myślała Pani, by wystąpić w takim programie, jak np. Master Chef?

HK: Koleżanki i koledzy już niejednokrotnie przekonywali mnie do tego. To jednak byłby zbyt duży stres i zbyt duże wystawienie na świeczniku. Wolę w spokoju, w domowym zaciszu pokombinować i pomyśleć. Nie widzę siebie w takim programie. Biorę za to udział w konkursach internetowych organizowanych przez firmy z branży cukierniczej. Nawet udało mi się zdobyć kilka wyróżnień. Konkurs zorganizowany przez Urząd to mój pierwszy występ, gdzie jury degustowało danie przygotowane przeze mnie.

 

NKG: W jakich konkursach chętniej bierze Pani udział?

HK: Czasami zgłaszałam się do konkursów organizowanych przez producentów produktów spożywczych, np. przez Dr. Oetkera na najlepszy przepis opatrzony zdjęciem ciasta z wykorzystaniem produktów ich marki. Wyróżnienie w konkursie zdobyłam za wielkanocny mazurek.
 

NKG: Skoro jesteśmy już przy temacie Wielkanocy, proszę powiedzieć, jakie ciasta powinny znaleźć się na wielkanocnym stole?

Na stole wielkanocnym z wypieków nie powinno zabraknąć mazurków. Chociaż ja nie piekę takich typowych ze zwykłego kruchego ciasta przełożonego powidłami. Wolę trochę bardziej skomplikowane, z różnego rodzaju masami. Przede wszystkim jednak preferuję serniki w każdej formie i ilości. Nie może ich zabraknąć na wielkanocnym stole – czy w formie paschy, czy klasycznego ciasta serowego.
 

NKG: Jaki jest Pani ulubiony sernik?

HK: Mój ulubiony sernik? Za dużo ich jest [śmiech]. Zazwyczaj w Internecie wyszukuję nowych przepisów, testuję je, zapisuję, a potem jeszcze modyfikuję po swojemu. Ostatnie moje odkrycie to sernik z masą pistacjową. Poza tym lubię serniki klasyczne, np. Izaura na czekoladowym spodzie z polewą czekoladową. Inny, który też lubię, to sernik na jesienne klimaty z musem z pieczonej dyni z polewą karmelową.
 

NKG: W takim razie proszę podać przepis na sernik wielkanocny.

HK: Przepis znalazłam w Internecie i zmodyfikowałam po kuchennych testach. Ten sernik należy do bardziej skomplikowanych. Jest taki „klasyczno-na zimno”. Najpierw trzeba upiec jedną warstwę, a dopiero po schłodzeniu na wierzch wylewamy masę z żelatyną. Całość musi stężeć w lodówce.

Pieczemy klasyczny sernik na spodzie. Ja używam kruchych ciasteczek. Zdarza się, że spody kruche są tak twarde, że nawet widelczykiem na talerzyku nie można go przełamać. W przypadku spodu z ciasteczek nie ma takiej opcji. Zwykłe herbatniki, albo owsiane ciasteczka lub takie, jakie nam smakują, mielimy lub tłuczemy. Ja się wyżywam na nich wałkiem. Do tego dodajemy roztopione masło, mleko i kakao, jeżeli chcemy, żeby spód był czekoladowy. Podpiekamy go 10-15 minut. Następnie wylewamy masę sernikową i pieczemy całość przez około godzinę w temp. 150°C.

Sernik musi wystygnąć. W tym czasie przygotowujemy drugą warstwę, do zrobienia której musimy zrobić krem pistacjowy. Miksujemy pistacje na zupełnie gładką masę, dodając do nich rozpuszczoną białą czekoladę. Krem łączymy z serkiem mascarpone, żelatyną i cukrem pudrem. Gdy upieczony sernik będzie chłodny, wylewamy na niego przygotowany krem pistacjowy i wkładamy do lodówki. Pysznym smakiem ciasta możemy cieszyć się już po kilku godzinach. Ciasto jest pracochłonne, ale smak wynagradza wszystkie trudy.
 

NKG: Dziękuję za rozmowę.

Sernik z masą pistacjową

Spód:

– ciasteczka owsiane lub herbatniki,

– masło do zespolenia pokruszonych ciastek.

 

Składniki na warstwę sernikową:

– 0,5 kg twarogu sernikowego,

– 250 ml śmietanki 30 proc.,

– 3 jajka,

– 0,75 szklanki cukru,

– 3 łyżki budyniu waniliowego,

– aromat waniliowy.

 

Masa pistacjowa:

– 150 g pistacji,

– 50 g białej czekolady,

– 250 g serca mascarpone,

– 200 ml śmietanki 30 proc.,

– 3 łyżeczki żelatyny,

– 50 ml zimnej wody do namoczenia żelatyny.