Nawet 3- czy 4-letnie dzieci potrafiąc wykręcić numer ratunkowy 112 lub 999, mogą uratować życie bliskim. O nauczaniu przedszkolaków i uczniów szkół podstawowych zasad udzielania pierwszej pomocy oraz o otyłości wśród dzieci i dorosłych dyskutowano podczas konferencji dotyczącej promocji zdrowia.
W Multikinie 19 października 2018 r. odbyła się konferencja pod hasłem Uczeń – ratownik. Metodologia nauczania pierwszej pomocy i dydaktyki promocji zdrowia. Wzięło w niej udział ponad 100 nauczycieli z przedszkoli i szkół podstawowych z Gdańska.
Jak promować zdrowy styl życia wśród dzieci?
Aleksandra Niedzielska, zastępca dyrektora Gdańskiego Ośrodka Promocji Zdrowia (GOPZ) mówiła o programach realizowanych we współpracy z Uniwersyteckim Centrum Klinicznym, które skierowane są do uczniów szkół podstawowych. GOPZ realizuje m.in.: Kierunek zdrowie (dla 6-latków), Zdrowy uczeń (dla 9-11-latków), Jemy zdrowo.
W ramach dwóch pierwszych programów dziecko w ciągu roku zostaje przebadane. Ocenie podlega stan zdrowia, jego rozwój psychofizyczy, w tym wady wzroku i słuchu, a na koniec zidentyfikowane zostają zagrożeń dla zdrowia dziecka. Chodzi też o promowanie aktywności fizycznej, zdrowego odżywiania i właściwych nawyków służących utrzymywaniu prawidłowej postawie i masie ciała.
Natomiast Jemy zdrowo skupia się na żywieniu dzieci w przedszkolach i szkołach oraz właściwej komunikacji pomiędzy placówkami oświatowymi a rodzicami.
Dla osób dorosłych w wieku 35-60 lat, które mają problemy z nadwagą także przygotowano dwa programy. Mogą brać udział w wykładach i zajęciach w ramach Ekstra Fan i Ekstra Fan Ladies. Specjalnie dla seniorów powyżej 60 roku życia przygotowano program Trzeci wiek. W jego ramach emeryci wysłuchują wykładów dotyczących zdrowego stylu życia (aktywność fizyczna i odżywanianie) oraz biorą udział w zajęciach sportowych. Dzięki realizacji obydwu programów skierowanych do osób dorosłych część osób schudła, zmniejszył się u nich wskażnik BMI, a także nauczyli się zdrowych nawyków żywienionych i aktywności fizycznej.
Jak media społecznościowe mogą pomóc w leczeniu?
Bartosz Krasiński, ratownik medyczny i licencjonowany pielęgniarz pracujący na oddziale ratunkowym Szpitala im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku, opowiadał o Aid Copernicusie. Jest to funpage prowadzony przez ratowników medycznych z Copernicusa. – Zachęcam wszystkich do śledzenia naszych postów. Codziennie publikujemy na nim nowe informacje, które pomagają nie tylko rozpoznać chorobę, ale też podpowiadają dokąd udać się w razie konkretnego schorzenia – wyjaśniał Krasiński. Chodzi o to, że np. oddział ratunkowy w szpitalu św. Wojciech w Gdańsku nie posiada zaplecza chirurgii dziecięcej i rodzic z dzieckiem musi przyjechać do Szpitala im. Mikołaja Kopernika. – Umieszczamy też informacje dotyczące profilaktyki zdrowotnej, aby uważać w domu na placu zabaw, gdy zdarzy się krzywda. Trzeba wiedzieć, w jakich sytuacjach można udać się do przychodni, a kiedy ją ominąć i przybyć bezpośrednio do oddziału ratunkowego – tłumaczył ratownik.
Aid Copernicus to taka baza pierwszej pomocy na skróty zawierająca wiele cennych wskazówek, które można wykorzystać w różnych sytuacjach i uratować komuś życie.
– Od około roku, w ramach projektu Aid Copernicus, staramy się budować relacje pacjent – system opieki zdrowotnej. W czasach ogólnie przyjętej negatywnej opinii o szpitalnych oddziałach ratunkowych, dotarcie do pacjentów, odbudowanie samego zaufania oraz edukowanie ich jest chyba najważniejsze. Wszyscy walczymy o to samo, czyli dobro pacjenta, o jego zdrowie i życie – przekonywał Krasiński.
Pacjent musi też mieć świadomość, kiedy może czekać w kolejce do rejestracji, a kiedy czas jest szalenie ważny. Chodzi o: rozrywający ból w klatce piersiowej (zawał); zaburzenia neurologiczne takie jak: opadnięty kącik ust, nagłe osłabienie kończyny, problemy z mową, rozrywający ból głowy (udar); połknięcie baterii przez dziecko; reakcja alergiczna trwająca kilka godzin (wstrząs anafilaktyczny) oraz ból jądra u dziecka.
Każdy pacjent, który trafia do szpitala powinien zdawać sobie sprawę, co będzie się działo w oddziale ratunkowym, w jaki sposób ratowane jest ludzkie życie, a dzięki temu będzie czuł wewnętrzny spokój. Dla przykładu osoba z udarem niezbędną pomoc otrzyma po 49 min, a dziecko z bólem jądra po 42 min. To czas liczony od wejścia do szpitala (rejestracja), poprzez kwialifikację w ramach systemu Triage, wizytę u lekarza, badania np. USG, aż do postawienia ostatecznej diagnozy.
W ramach Aid Copernicus można też zadawać pytania. – Odpowiadamy na nie 24 godziny na dobę przez siedem dni w tygodniu – mówił Krasiński. Chodzi o to, że czasem pacjent czegoś nie zrozumiał, nie zdążył się zapytać lub też nie miał możliwości skontaktowania się z lekarzem w swojej przychodni. – Odpisujemy na wszystkie pytania, z reguły po maksymalnie kilku godzinach. Jednak zaznaczam, aby nie pisać w sytuacjach nagłych, wtedy należy dzwonić tylko pod 112 lub 999. Jest to również bardzo ważne ogniwo programu, dlatego że pacjent często jest zagubiony, wystraszony, opierający swoją wiedzę i dalsze działanie wyłącznie na tym, co mu podpowie internet. Proszę mi wierzyć, że to nigdy nie jest dobry sposób – przekonywał Krasiński.
Od kiedy zacząć uczyć dzieci zasad udzielania pierwszej pomocy?
To pytanie, na które starał się odpowiedzieć Łukasz Wrycz-Rekowski, ratownik pracujący w Szpitalu im. Mikołaja Kopernika w Gdańsku. W wykładzie poświęconym Metodologii nauczania pierwszej pomocy mówił o tym, jak ważne jest kształcenie dzieci od najmłodszych lat. Już przedszkolaki powinny znać numery alarmowe 112 lub 999 i potrafić połączyć się z telefonu komórkowego z operatorem. Dzieci w wieku szkolnym należy tak uczyć, aby potrafiły stwierdzić np. czy osoba poszkodowana oddycha. Wrycz-Rekowski wyjaśniał, że ratownicy medyczni chętnie przychodzą do szkoły i prowadzą lekcje. Uczą, jak prawidłowo przeprowadzić resustytację krążeniowo-oddechową (RKO) czy np. za pomocą szalika unieruchomić skręcony staw czy złamaną kończynę. Zwłaszcza uczniowie klas IV-VIII powini dysponować niezbędną wiedzą z udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. W kształceniu chodzi też o naukę poprzez zabawę. Można np. podczas lekcji odgrywać scenki rodzajowe. Raz być ofiarą, a innym razem – osobą udzielającą pomocy.
Należy zdawać sobie sprawę z tego, że najważniejszy jest czas. Zdarzają się sytuacje, w których zanim nadejdzie fachowa pomoc czy przyjedzie karetka trzeba działać, dlatego tak ważne jest uczenie najmłodszych i to zadanie, które spoczywa na pedagogach. – Nie należy się bać, gdy widzimy kogoś leżącego na ulicy – tłumaczył Wrycz-Rekowski. – Po prostu należy podejść i spytać się czy nie potrzebuje pomocy. Jeśli osoba nie wyrazi ochoty, należy zawiadomić odpowiednie służby np. pogotowie ratunkowe, policję. Nie można na siłę próbować pomagać. Poszkodowany może być w szoku i nie chcieć przyjąć pomocy od osoby obcej. Zaznaczam jednak, że nic nam nie grozi pod względem karnym nawet jeśli niewłaściwie próbowaliśmy pomóc. Tylko nieudzielenie pomocy podlega sankcjom – przekonywał ratwonik.
Pomocą służą też dostępne w miejscach użyteczności publicznej m.in. w szkołach, urzędach, kinach, centrach handlowych czy na dworcach defibrylatory (AED). – To bardzo proste urządzenia, których obsługa polega na wykonywaniu polecań wydawanych przez automat. Zachęcam wszystkich do ściągnięcia aplikacji, która lokalizuje najbliższy tego typu sprzęt, który może uratować życie – namawiał Wrycz-Rekowski.
Nauka udzielania zasad pierwszej pomocy jest szczególnie rozwinięta zagranicą. Jest jednak światełko w tunelu. Edukacja przedszkolna i wczesnoszkolna w tym zakresie, także w ramach podstaw programowych niejako obliguje do przekazywania takiej wiedzy. Ponadto, kolejne pokolenia są coraz odważniejsze. Młodzi ludzie nie boją się i w odróżnieniu od rodziców czy dziadków coraz chętniej pomagają i robią to prawidłowo. – Nie spoczniemy dopóki nie przeszkolimy wszystkich uczniów w Gdańsku – obiecał Łukasz Wrycz-Rekowski.
Po prezenatcjach nauczyciele wzięli udział w szkoleniach z zasad udzielania pierwszej pomocy. Ratownicy z Copernicusa uczyli, jak używać defibrylatora. Na fantomach instruowali ile uciśnięć klatki piersiowej i wdechów należy wykonać, aby przywrócić krążenie. Pedagodzy chętnie uczestniczyli w zajęciach prowadzonych w grupach. Twierdzili, że tego typu spotkania powinny się często odbywać. Chcieli też, aby do ich szkół przychodzili ratownicy i szkolili uczniów.