Rodzicom dzieci do lat ośmiu, którzy zdecydują się na pozostanie z nimi w domu, do 24 maja nadal będzie przysługiwał zasiłek opiekuńczy, a osoby, które nie chcą korzystać z usług żłobków, do końca czerwca będą zwolnione z opłaty.

 

Nowe zasady

Nauczyciel w przyłbicy, fartuchu, maseczce i rękawiczkach stoi w przedsionku przedszkola i po kolei mierzy temperaturę dzieciom, które stoją z opiekunami w kolejce. Wszystkich dzielą równe, 1,5-metrowe odstępy. Nie będzie mierzenia, póki dziecko i opiekun nie będą mieli poprawnie założonych maseczek. Jeśli maluch nie ma gorączki, już bez opiekuna wchodzi do szatni i się przebiera.

W przypadku podwyższonej temperatury dziecko z rodzicem zostaje odesłane do domu i wrócić może dopiero z zaświadczeniem od lekarza, że jest zdrowe.

Do sali tym razem malucha odprowadza pracownik przedszkola. Przedszkolne klasy też się zmieniły. W pomieszczeniach nie ma pluszaków, dywanów, miękkich puf i kocyków. Zostały tylko te zabawki, które łatwo można zdezynfekować.

– W naszym przedszkolu podzieliliśmy zabawki na dwie części i dzieci do południa bawią się jednym zestawem, a po południu drugim, a zabawki z rana idą do dezynfekcji. Po wyjściu dzieci do domu pomieszczenia przedszkolne są starannie sprzątane i dezynfekowane – mówi Daniela Budzińska, dyrektorka przedszkola nr 31 „Bajeczka” w Gdyni. W tym przedszkolu od poniedziałku przebywa jedynie 13 maluchów ze wszystkich 143. – Dzieci zostały podzielone na dwie grupy 7- i 6-osobowe. Każda grupa ma swoją salę i swoje panie na stałe. Robimy wszystko, co w naszej mocy, by zostały zachowane wszelkie środki ostrożności. Dostaliśmy preparaty dezynfekujące i środki ochrony osobistej od gdyńskiego magistratu. Na razie wszystko przebiega sprawnie – dodaje dyrektor Budzińska.

Procedury obejmują również wyjście na plac zabaw. Jest to możliwe tylko pod warunkiem zachowania odstępów, bez bawienia się na stałych elementach podwórka (huśtawkach, karuzeli, piaskownicy). – Takie zmiany to niewątpliwie niemałym stres dla maluchów – mówi Budzińska. – Trudno jest wytłumaczyć dziecku, że nie może się przytulić na powitanie ze swoją panią, której przecież nie widziało dwa miesiące. Opiekunowie grup rozmawiają z dziećmi i tłumaczą im na bieżąco, dlaczego ich przedszkole tak się zmieniło – dodaje.

 

Jak przygotować dziecko? Apel do rodziców

Do złagodzenia stresu i szoku u dziecka przyczynić się może odpowiednie przygotowanie malucha do nowej sytuacji. – Ważne, by rodzice porozmawiali z dzieckiem i wytłumaczyli mu jeszcze w domu, że w przedszkolu będzie teraz trochę inaczej i dlaczego tak się dzieje – podpowiada dyrektor przedszkola. – Wtedy taki bardziej surowy widok sal i pań w maseczkach nie będzie tak dużym szokiem dla dziecka – dodaje Budzińska.

Dodatkowym stresem jest stosowanie procedur w przypadku, gdy w trakcie pobytu w przedszkolu dziecko będzie miało np. gorączkę. – Musieliśmy przygotować specjalne pomieszczenie, które będzie pełniło funkcję izolatki. To mała sala przedszkolna z zabawkami, do której trafi dziecko z niepokojącymi objawami. Będzie mu towarzyszyć opiekun w odpowiednim stroju ochronnym – tłumaczy dyrektorka przedszkola z Gdyni. – Musimy wtedy wszcząć procedurę, czyli najpierw poinformować rodziców, następnie sanepid i zastosować się do wytycznych tych drugich – dopowiada.

Jeśli dziecko już w domu wykazuje jakiekolwiek objawy chorobowe, rodzice nie powinni przyprowadzać go do przedszkola. – I o to apeluję do rodziców, by traktowali nas, kadrę przedszkola, po partnersku i nie przyprowadzali chorych dzieci. Zdarzało się, że rano w domu dziecko dostało syrop, przyszło do przedszkola, a po południu, gdy lek przestał działać, nasiliły się objawy chorobowe. Trzeba było dzwonić do rodziców, którzy są w pracy i nie mogą np. odebrać telefonu – zwraca uwagę Daniela Budzińska.

W Gdyni w poniedziałek, 18 maja do przedszkoli wróciło około 15 proc. dzieci co stanowi liczbę ok. 900 najmłodszych mieszkańców miasta. A w całym województwie około 20 proc.