– Ostanie miesiące stanowiły dobrą okazję do tego, by porozmawiać o pomorskich drogach do Niepodległej – zaznaczył na wstępie prof. Obracht-Prondzyński. – Musimy jednak pamiętać o ich specyficznym kontekście.

W 1918 r., wtedy kiedy Polacy przejmowali władzę z rąk zaborców, a w Warszawie tworzył się polski rząd, na Pomorzu nadchodził trudny czas. Kilkanaście miesięcy okresu przejściowego, któremu towarzyszyły obawa i lęk. Bardzo długo nie było rozstrzygnięć, co stanie się z tym regionem. Czy pozostanie nadal w granicach państwa niemieckiego czy znajdzie się w granicach państwa polskiego. Rozstrzygnięcia przyszły w czerwcu 1919 r. wraz z traktatem wersalskim, a potem w styczniu i lutym 1920 r., kiedy na Pomorze wkroczyło wojsko polski i zostały wytyczone granice.

 

Nasze dziedzictwo tych stu lat

Podczas debaty prof. Obracht-Prondzyński podniósł także jeszcze jedną ważną kwestię: – Kiedy spojrzymy na te sto lat niepodległości Polski to bardzo długo nie było ani jednego dziesięciolecia, w którym nie byłoby konfliktów czy rozlewu krwi między Polakami. Pierwszy raz udało nam się wyjść z głębokiego kryzysu dopiero w roku 1989. Ludzie byli wtedy bardzo podzieleni, a mimo to przy Okrągłym Stole potrafili się porozumieć. Dzięki temu pierwszy raz w dziejach niepodległej Polski mamy trzy dekady względnego spokoju, bez konfliktów. Warto to docenić!

– To jest również doświadczenie pomorskie, ponieważ to tutaj w Gdańsku zaczynały się nowe i ważne rzeczy. Zawsze mówimy, że Gdańsk to miasto wolności i solidarności. Przywołanie Solidarności akurat przy okazji obchodów rocznicy niepodległości jest bardzo ważne, bo to ona otworzyła nam drogę powrotu do pełnej wolności. To jest także nasze dziedzictwo tych stu lat – podkreślił profesor.