Jak informuje Gazeta Wyborcza Dariusz Drelich, wojewoda pomorski został krytycznie oceniony przez Najwyższą Izbę Kontroli. Chodzi o jego działania po sierpniowej nawałnicy. Wojewoda wniósł zastrzeżenia do wyników kontroli. Ostateczny raport NIK jeszcze nie jest znany.
Nawałnica, która przeszła przez województwo pomorskie w nocy z 11 na 12 sierpnia 2017 roku powaliła hektary lasów, zniszczyła domy, zabudowania i uprawy. Zginęło 5 osób, w tym dwie młode harcerki. Najbardziej ucierpiały powiaty: bytowski, chojnicki, człuchowski, kartuski i kościerski.
Kontrola sztabów
Najwyższa Izba Kontroli sprawdzała prace Wydziałów Zarządzania Kryzysowego w województwie pomorskim. Zbadała jakie działania, godzina po godzinie, zostały podjęte zaraz po przejściu nawałnicy. Kontrolą objęte zostało m.in. Starostwo Powiatowe w Chojnicach. NIK rozszerzyła działania o Pomorski Urząd Wojewódzki. Jak ustalił Krzysztof Katka z Gazety Wyborczej, kontrolerzy krytycznie ocenili działania Dariusza Drelicha (PiS). Wojewoda nie zgadza z się z zastrzeżeniami i wniósł swoje uwagi. Według gazety z powodu niekorzystnych wyników kontroli, odeszła dyrektor Wydziału Kontroli Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Ponieważ procedura kontrolna nie została jeszcze zakończona, NIK nie ujawnia swoich ustaleń. Teoretycznie możliwe jest, że zastrzeżenia wojewody zostaną uwzględnione i otrzyma on pozytywną ocenę, ale praktycznie są na to niewielkie szanse – informuje Gazeta Wyborcza.
Krytyka wojewody
Wojewoda był ostro krytykowany za bezczynność po nawałnicy. Jak donosiły media dzień po tragicznej nocy, w sobotę 12 sierpnia, bawił się na urodzinach arcybiskupa Sławoja Głódzia. Nie ogłosił stanu klęski żywiołowej, mimo próśb mieszkańców poszkodowanych terenów i marszałka województwa pomorskiego. Wojewoda Drelich nie wdział też sensu, żeby na zniszczonych terenach w usuwaniu skutków wichury pomagało wojsko. Pytany o to w TVN odpowiedział, że „do zbierania gałęzi, do zamiatania liści nie będziemy wzywać wojska”. Po fali krytyki zmienił zdanie i wojsko zostało wysłane do pomocy dopiero dwa dni po tragicznej wichurze (14 sierpnia 2017 roku).
Za opieszałość wojewody w usuwaniu skutków nawałnicy odwołania Drelicha ze stanowiska domagali się m.in. posłowie z PiS. Drelich posady nie stracił. Zwolniony za to został dyrektor generalny Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.
Podczas nadzwyczajnej sesji Sejmiku Województwa Pomorskiego w sierpniu 2017 roku wojewoda przedstawił obszerny raport z działań PUW na rzecz poszkodowanych Pomorzan. Odmówił jednak udzielania odpowiedzi na padające z sali pytania. Mówił, że nie miał sobie i swoim pracownikom nic do zarzucenia.