PiS zarzuca samorządom rządzonym przez PO-PSL niewykorzystywanie środków unijnych. Marszałek Struk: „Chcielibyśmy, żeby rząd był tak dalece zaawansowany w realizacji projektów unijnych, jak samorządy, w tym samorząd województwa pomorskiego".
Prawo i Sprawiedliwość zaostrza kampanię wyborczą i bezpardonowo atakuje samorządy. Od wielu dni członkowie i funkcjonariusze PiS krążą po kraju z przesłaniem, wedle którego to samorządy hamują inwestycje w Polsce.
Zarząd województwa odpowiada
– Cała ta narracja to jedno wielkie, oburzające kłamstwo. Teza nie tylko nieprawdziwa, ale wręcz szkodliwa nie tylko dla samorządów, ale dla całego państwa – komentuje wypowiedzi szefa sztabu PiS Tomasza Poręby marszałek Mieczysław Struk. Zarząd Województwa Pomorskiego odniósł się do kłamliwych wypowiedzi PiS podczas konferencji prasowej przed Szpitalem św. Wojciecha na Zaspie.
Tomasz Poręba mówił: W naszej kampanii wyborczej cały czas powtarzamy, że potrzebujemy w regionach dobrych gospodarzy, ludzi, którzy będą w sposób ambitny, skuteczny, zaangażowany działać na rzecz tych regionów, będą robić wszystko, żeby wykorzystywać każdą złotówkę, każdy grosz, żeby podnosić cywilizacyjnie, rozpędzać rozwojowo regiony, przyspieszać ich rozwój. Niestety, twarde fakty, twarde liczby, jeżeli chodzi o część polskich regionów, rządzonych przez Platformę i PSL nie pozostawią złudzeń, że tam tych dobrych gospodarzy, jeżeli chodzi o wydatkowanie środków europejskich, po prostu nie ma.
Przeciw zarzutom Prawa i Sprawiedliwości marszałek województwa pomorskiego wymienił wiele kontrargumentów. – Po pierwsze i najważniejsze, województwo pomorskie z wydatkowaniem środków europejskich radzi sobie wręcz znakomicie. Od lat jesteśmy liderem zarówno w pozyskiwaniu, jak i wykorzystywaniu unijnych dotacji. Potwierdzają to zarówno liczby, jak i opinie przedstawicieli Komisji Europejskiej. A nawet potwierdzał to wielokrotnie minister Kwieciński z PiS – mówił marszałek Struk.
Ale nie tylko Pomorze dobrze sobie radzi. Polskie regiony, począwszy od roku 2007, zainwestowały lub zainwestują w swój rozwój ponad 55 mld euro ze środków unijnych. Robią to najsprawniej w Europie. Co ważne, jeśli porównać postęp realizacji programów regionalnych w Polsce, to wcale nie odbiega on od realizacji programów rządowych.
Programy regionalne nie powstały po to, by ścigać się programami rządowymi o to, kto szybciej wyda pieniądze. Trzeba jednak podkreślić, że to właśnie w regionach dba się o to, by środki były jak najlepiej i długofalowo inwestowane, a nie bezmyślnie wydawane.
Po drugie, premier Morawiecki i minister Kwieciński krytykują samorządy, a przemilczają wstydliwy fakt, że dwa flagowe programy rządowe, czyli Polska Cyfrowa oraz Inteligentny Rozwój, są realizowane zatrważająco wolno. A miały być znakami firmowymi rządu. Jeszcze gorzej jest z programem Rybactwo i Morze – nie ma w Polsce gorzej zarządzanego programu UE. A odpowiedzialny jest za to minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej. Trudno się jednak dziwić, skoro pierwszym krokiem obecnie rządzących było totalne rozbicie instytucji, która za ten program odpowiada – wyliczał Struk.
Po trzecie, z programów regionalnych korzystają także agendy rządowe, które często bardzo kiepsko sobie radzą ze sprawną realizacją projektów. I jeszcze jedna rzecz, rząd tak nam „pomaga” w przyspieszeniu i rozwoju, tak się troszczy, że z tej troski przysyła do urzędów trzyliterowe służby na „kontrole”. Kontrola CBA w pomorskim urzędzie marszałkowskim trwała wiele miesięcy, a jej jedynym efektem był paraliż trzech departamentów unijnych, których urzędnicy musieli dzielić czas między swoje obowiązki a kserowanie tysięcy stron dla kontrolerów. Podobnie jest w całej Polsce – samorządowi urzędnicy są zastraszani i kierowani do zadań, które nie mają nic wspólnego z inwestowaniem środków, tylko wyjaśnianiem służbom zasad zarządzania środkami unijnymi – mówił Mieczysław Struk.
Pomorze – liczby i fakty
Pomorze ma się czym chwalić, mówią o tym fakty, twarde liczby.
- samorząd województwa odpowiada za 7,5 mld zł środków z Unii Europejskiej,
- dzięki tym środkom realizujemy 1464 projekty o wartości 8,8 mld zł,
- ponad 81 proc. środków objętych jest umowami, czyli inwestycje już są realizowane, czego przykładem jest budowa bloków operacyjnych na gdańskiej Zaspie, tuż za naszymi plecami
- wspieramy eksport pomorskich firm: 440 firm wzięło udział w targach i misjach gospodarczych za granicą, gdzie sprzedawali pomorskie produkty i usługi; do końca 2023 roku będzie ich co najmniej 1300,
- 318 inwestorów otrzymało wsparcie doradcze w zakresie realizacji inwestycji, do końca 2023 roku będzie ich 750,
- 743 przedsiębiorców, którzy nie mogą skorzystać z oferty bankowej, otrzymało 100 mln zł pożyczek na swój rozwój, do końca 2023 roku do przedsiębiorców trafi ponad 211 mln zł,
- 16 szpitali zakupiło sprzęt specjalistyczny, m.in. 4 tomografy komputerowe oraz 2 rezonanse magnetyczne,
- 26 miast otrzymało środki na rewitalizację, co warte podkreślenia, Pelplin rządzony przez PiS odmówił przyjęcia środków, na czym cierpią mieszkańcy,
- modernizujemy 3 linie kolejowe,
- przebudowujemy 140 km dróg wojewódzkich,
- budujemy 33 węzły integracyjne i 43 parkingi przy dworcach w miastach, także powiatowych,
- rozwijamy też edukację – ponad 110 tys. uczniów i 10 tys. nauczycieli skorzystało z naszej obecności w Unii Europejskiej – na edukację przekazaliśmy w sumie 500 milionów złotych.
– Tymczasem rząd zabrał nam S6. Rząd PiS zdecydował o przesunięciu odcinków S6 pomiędzy Koszalinem a Bożympolem na koniec listy w Programie Budowy Dróg Krajowych i Autostrad (139., 140. i 141. miejsce na 148) z miejsc, które gwarantowały tej drodze pewne finansowanie (9. i 10. miejsce za PO PSL). To rząd PiS wycofał inwestycję z przetargu i to rząd PiS dwukrotnie próbował usunąć odcinki S6 Koszalin – Lębork z Wykazu Dużych Projektów Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko – podkreślał wicemarszałek Wiesław Byczkowski.
– Co ważne, minister Kwieciński krytykując samorządy nawet się nie zająknął, że prawie 700 mln euro w programie Infrastruktura i Środowisko zostało skierowanych na projekty transportowe już uruchomione przez poprzedni rząd. A więc obecnie przecinane z takim zadufaniem wstęgi to nie zasługa Prawa i Sprawiedliwości, a co najwyżej wyraz podziwu dla poprzedników, którzy to wszystko przygotowali do realizacji – podsumował wicemarszałek Byczkowski.
Za „dobre rady” – dziękujemy
Wicemarszałek Krzysztof Trawicki. – Rząd chętnie poucza nas, jak mamy działać. Szkoda, że sam sobie z działaniami nie radzi. Ja już nie chcę wytykać, kto po ubiegłorocznej nawałnicy chciał grabić liście. I kto uważał, że straty są zbyt małe, żeby wnioskować do Komisji Europejskiej o pomoc finansową. Kolejna wpadka rządu. Od stycznia 2018 rząd przejął obowiązek dbania o zabezpieczenia przeciwpowodziowe na Żuławach. Powstała instytucja centralna – Wody Polskie. Tyle że ta instytucja nie była nawet w stanie wykosić w tym roku trawy na wałach przeciwpowodziowych i nieustannie dbać o nie. Samorząd w ostatnich latach wydał na ochronę przeciwpowodziową 320 mln zł. A tymczasem dziś – niespełna po roku działania Wód Polskich – całym Żuławom grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
Nie dajmy się zwariować
Na koniec głos ponownie zabrał marszałek Struk: – Podsumowując: rząd PiS zwyczajnie kłamie. Straszy Polaków utratą unijnych pieniędzy i zwala winę na samorządy. Ale co niedawno powiedział prezydent Duda? Przecież Unia Europejska to „wyimaginowana wspólnota, z której nic dla nas nie wynika”. Czy to nie jest jakieś rozdwojenie jaźni? Skoro nic nie wynika, to skąd nagle obawa, że aż tak wiele stracimy?
Wyssane z palca, na użytek polityczny, zarzuty wobec samorządów wojewódzkich nie służą Polsce na arenie europejskiej. Podawanie w wątpliwość wiarygodności i skuteczności działań urzędów marszałkowskich osłabia i tak już słabą pozycję negocjacyjną Polski w dyskusji nad unijnym budżetem po 2020 roku i jest sprzeczne z polską racją stanu. Powiem więcej – politycy PiS robią obecnie wszystko, by negocjacje budżetowe zakończyły się totalną katastrofą. Byśmy jako samorządy unijnych pieniędzy dostali jak najmniej. Albo najlepiej wcale.
Nie dajmy się zwariować przedwyborczym gierkom Prawa i Sprawiedliwości. Rozejrzyjmy się dookoła. Z tysięcy inwestycji zrealizowanych za pieniądze unijne już korzystamy. To, co nas otacza, to nie bajki. To realna rzeczywistość. Jeśli ktoś nam wmawia, że w samorządach trzeba nowych, lepszych gospodarzy, to pytanie jakich? Tych z PiS? którzy nie potrafią nawet porządnie skosić trawy na Żuławach? Którzy chętnie przypisują sobie cudze sukcesy, przemilczając własną nieudolność i porażki? Takich dobrych „gospodarzy” chce nam zafundować Prawo i Sprawiedliwość? Powiem szczerze – oby tacy fachowcy trzymali się od Pomorza jak najdalej – stwierdził marszałek.