Piotr Sikorski jest nauczycielem geografii w Gimnazjum z Oddziałami Integracyjnymi nr 4 w Słupsku, jest pierwszym laureatem organizowanego przez marszałka województwa pomorskiego konkursu Nauczyciel Pomorza Roku. Jakie metody stosuje w pracy? Jak postrzega swój zawód? I za co szanują go uczniowie? Z Piotrem Sikorskim rozmawia Urszula Abucewicz.

 

Urszula Abucewicz: Czy zawsze chciał Pan zostać nauczycielem?

Piotr Sikorski: Jak każdy dorastający chłopak, miałem wiele pomysłów na życie. Przez chwilę chciałem nawet zostać sportowcem, ale szybko moje młodzieńcze plany się zmieniły.

Jakie metody stosuje Pan w codziennej pracy, żeby zainteresować młodych ludzi swoim przedmiotem?

– W nauczaniu geografii zainteresowanie uczniów jest stosunkowo łatwe. Najważniejsze, by młodzieży nie zniechęcić. Gdy w nauczaniu odeszliśmy od wiedzy typowo encyklopedycznej, stwarzając więcej przestrzeni na osobiste doświadczenie piękna i złożoności otaczającego nas świata, metody same się narzucały. I wcale nie są szczególnie „wyszukane”. Jeśli mówimy o czymś, co kochamy – uczniowie zaczynają nam wierzyć.

Czym jest dla Pana tytuł Nauczyciel Pomorza?

– Zobowiązaniem. Wyróżnienie to odbieram jako zachętę do ciągłego poszukiwania ciekawych metod i takich form pracy, które zaciekawią moich uczniów.

Czy fakt, że otrzymał Pan ten tytuł zmienił coś w Pana życiu?

– Nauczył mnie pokory i dystansu do samego siebie. Zawsze podkreślałem, że cokolwiek udało mi się zrealizować w pracy dydaktycznej, było najczęściej efektem pracy zespołowej, dlatego ten tytuł to również ukłon w stronę tych, którzy mi pomagali.

Jest Pan w zawodzie 30 lat. Jak zmieniała się Pana perspektywa, pracując trzy dekady jako pedagog?

– Początki, jak w każdym zawodzie, były trudne i nie ustrzegłem się przed wieloma błędami. Zwłaszcza w sferze wychowawczej. Gdy z biegiem lat nabywa się doświadczenia, łatwiej budować relacje z uczniami i ich rodzicami, a przekaz z większym skutkiem dociera do odbiorcy. Perspektywa trzech dekad pokazuje z jednej strony, wzrastające doświadczenie, a z drugiej –  zmieniającą się młodzież, która w epoce społecznościowych portali i mnóstwa gadżetów wydaje się coraz trudniejszym „materiałem” do obróbki. W tym nowoczesnym świecie młodzi ludzie są paradoksalnie coraz bardziej zagubieni, trudniej im się skupić i podjąć działania wynikające z pasji i zainteresowań.

Wiele mówi się o zmianie podejścia do edukacji, aby nauczyciel mógł być mentorem, partnerem, przewodnikiem, inspiratorem mobilizującym do nowych poszukiwań. Co Pan o tym myśli?  

– Zgadzam się z tym. Młodzi ludzie potrzebują takich przewodników. Aby jednak w pełni stworzyć odpowiednie do tego warunki, potrzeba większej odwagi w podejściu do reformy edukacji. Gdyby można było przeznaczyć jeden dzień w tygodniu, np. środę, na przygotowanie i realizację różnych projektów edukacyjnych, konkursów, debat, prób i wystąpień artystycznych, organizację zawodów sportowych, wyjść do laboratoriów – czy to byłoby zbyt rewolucyjne? Tak to widzę i zamiast w kosztowny sposób reformować struktury, wolałbym inwestycje w doposażenie gabinetów i realizację innowacyjnych programów.

Jakie w takim razie zadania stoją przed nauczycielem we współczesnej szkole? Jak postrzega Pan swój zawód?

– Niestety, zawód nauczyciela jest coraz mniej doceniany. Współczesna szkoła wymaga od nas nowego spojrzenia, otwartości, kreatywności. Z chęcią jeszcze bardziej odszedłbym w nauczaniu od sztywnej formy klasowo-lekcyjnej. Gdy pojawiły się wokół nas instytucje i muzea interaktywne, dające możliwość doświadczania, przeżywania i eksperymentowania, chciałoby się jeszcze bardziej uwolnić od formy, by przekazać więcej atrakcyjnej treści.

Od lat jest Pan opiekunem Klubu Europejczyka i Szkolnego Klubu Podróżnika, współorganizuje Pan pikniki naukowe i gry miejskie oraz debaty poświęcone bieżącym wydarzeniom. W jaki sposób udaje się Panu zainteresować młodych ludzi do włączania się w te inicjatywy?

– W każdej szkolnej społeczności znajdą się uczniowie, którzy mają większe ambicje i chęć do pracy. Gdy się nimi odpowiednio pokieruje i zachęci, wówczas się angażują, a nawet sami wykazują inicjatywę.

Rozpiera Pana zawodowe ADHD?

– Uczniowie, jeśli mnie szanują, to głównie za to, że jestem bardzo spokojnym człowiekiem. ADHD? Raczej nie.

Jest Pan również autorem publikacji „Zapiski starszego belfra”. Jakie najważniejsze wskazówki i porady dałby Pan swoim młodszym kolegom, stawiającym pierwsze kroki w zawodzie?

– Przede wszystkim, nie bać się porażki. Jak mawiał jeden z naszych wspaniałych skoczków narciarskich: „Trzeba wiele zawodów przegrać, by w końcu jakiś wygrać”. Nie zniechęcać się i słuchać bardziej doświadczonych.

Czy jako nauczyciel geografii lubi Pan podróżować? Jakie ma Pan hobby?

– Uwielbiam podróże, a ponieważ moja żona Joanna podziela tę pasję, widzieliśmy już wiele pięknych miejsc. Ponadto, lubię fotografować, a wiele wolnych chwil przeznaczam na literaturę. Książki to także ciekawy sposób podróżowania.

Dziękuję za rozmowę.

Rozmawiała Urszula Abucewicz

 

Zgłoszenia do konkursu można składać do 23 czerwca 2017 r. Wyłonienie zwycięzcy i wyróżnionych osób odbędzie się w drugiej połowie września, natomiast uroczyste nadanie tytułu Nauczyciel Pomorza oraz wręczenie nagród będzie miało miejsce podczas VI Forum Pomorskiej Edukacji w listopadzie 2017 r.

Organizatorem konkursu jest marszałek województwa pomorskiego. Informacje dotyczące konkursu dostępne są także tutaj