Jakie są plany rozwoju infrastruktury elektroenergetycznej? Co Pomorze może zyskać na rozwoju morskiej energetyki wiatrowej i jakie inwestycje są niezbędne? A także o zagrożeniach, jakie niesie zatopiona w Bałtyku broń chemiczna z czasów II wojny światowej. To tylko kilka spraw, jakie zostały poruszone na wirtualnym spotkaniu uczestników Pomorskiej Platformy Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej.
Spotkanie, które odbyło się 19 maja 2021 r. było także okazją do krótkiego podsumowania prawie 10 miesięcy istnienia Platformy.
Platforma ma już ponad pół roku
Porozumienie i deklarację powołania Platformy Rozwoju Morskiej Energetyki Wiatrowej na Bałtyku podpisano we wrześniu 2020 r.
– Dotychczasowe funkcjonowanie Platformy przerosło nasze oczekiwania. Sygnatariuszy stale przybywa i współpracują z nami 62 podmioty – zaznaczył Leszek Bonna, wicemarszałek województwa pomorskiego. DO porozumienia bardzo chętnie dołączają firmy reprezentujące branżę offshore. – Odbyliśmy dziesiątki spotkań, rozwijamy sieć kontaktów gospodarczych – wyliczał wicemarszałek.
Podczas spotkania omówiono także najbliższe plany, wśród których, jako jeden z priorytetów uznano kwestię wsparcia dla portów w Władysławowie, Łebie i Ustce. Porty są też niezbędnym zapleczem do obsługi farm wiatrowych.
Dyskusja o sieciach elektroenergetycznych
Wszyscy uczestnicy spotkania mieli podkreślali, że bez rozwoju sieci elektroenergetycznych na Pomorzu nie będzie możliwy dynamiczny rozwój polskich morskich farm wiatrowych na Bałtyku. Polskie Sieci Elektroenergetyczne przedstawiły swoje plany rozbudowy infrastruktury elektroenergetycznej na terenie województwa pomorskiego uwzględniający budowę i rozwój morskich farm wiatrowych w polskiej wyłącznej strefie ekonomicznej na Bałtyku.
Zatopiona broń chemiczna
Prelegenci zwrócili także uwagę na problem zatopionych w Morzu Bałtyckim bojowych środków trujących. Budowa farm energetycznych nie może odbywać się tam, gdzie dno zanieczyszcza broń chemiczna.
– Jest to temat szczególnie istotny dla regionów nadbałtyckich, ponieważ w wodach zalega około 60 tys. ton broni chemicznej – mówił Leszek Bonna.
O pilne podjęcie działań w tej kwestii wielokrotnie apelowali pomorscy samorządowcy. Kwestia została również podniesiona przez marszałka województwa pomorskiego Mieczysława Struka podczas ostatnich obrad Komitetu Regionów UE.