Operacje w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym im. Janusza Korczaka w Słupsku przeprowadził chirurg specjalizujący się w zabiegach rekonstrukcyjnych i stosujący techniki mikrochirurgiczne dr n.med. Daniel Maliszewski. Zabiegi przeprowadzono pod kierunkiem prof. Takumi Yamamoto, dyrektora Międzynarodowego Centrum Leczenia Mikrochirurgicznego Obrzęku Chłonnego w Tokyo. Przeszczepy wykonywane są w ramach Pomorskiego Program Diagnostyki i Leczenia Obrzęku Chłonnego w Słupsku.

 

Operacje dla pacjentów z problemami limfatycznymi

Doktor Daniel Maliszewski jest pierwszym na Pomorzu lekarzem, który przeprowadził przeszczep węzłów chłonnych, a słupski szpital jest drugim w Polsce ośrodkiem, gdzie wykonywane są te nowatorskie operacje. Maliszewski skorzystał z metody stosowanej w Japonii, gdzie rocznie przeprowadza się kilkaset tego typu rekonstrukcji węzłów chłonnych. Wcześniej, bo w 2017 r., jako pierwsi w Polsce, chirurdzy z Centrum Onkologii w Gliwicach przeszczepili węzły chłonne. Do tej pory wykonali prawie 20 tego typu zabiegów połączonych z rekonstrukcją piersi. Na operację przeszczepienia węzłów chłonnych i udrożnienia układu limfatycznego oczekuje 50 pacjentów. Jak mówił dr Daniel Maliszewski: „do zabiegów kwalifikowani są pacjenci, u których po leczeniu chirurgicznym lub radioterapii wystąpił obrzęk chłonny z powodu raka piersi, szyjki, macicy, jajnika, czerniaka i wielu innych nowotworów. Operacji mogą być też poddani chorzy z obrzękiem chłonnym po leczeniu ortopedycznym”. Obrzęk chłonny może być powikłaniem raka lub też wynikać z wrodzonych problemów. Onkopacjentom usuwa się węzły chłonne, gdyż układ limfatyczny jest jedną jedna z dróg, którymi rozwija się choroba nowotworowa. Po usunięciu węzłów chłonnych ryzyko nawrotu choroby maleje. Natomiast jak dodaje Maliszewski: „postępowanie pooperacyjne opracowane jest na podstawie doświadczeń wielośrodkowych, specjalistów z Tokyo, Dusseldorfu, Warszawy, Białegostoku”.

 

Na czym polega zabieg?

– To trudne zabiegi z zakresu mikrochirurgii. Skupiamy się na dwóch ich rodzajach. Pierwszym są operacje na zespoleniach węzłów chłonnych, a drugim – ich przeszczepy – wyjaśnia Maliszewski. Na czym polegają te metody? Jedna wymaga dużej precyzji i doświadczenia w zespalaniu drobnych naczyń, czyli mniejszych niż milimetr. Podczas operacji wykonuje się  tzw. anastomozy, czyli zespolenia pomiędzy naczyniami limfatycznymi a układem żylnym. W ten sposób możliwy jest odpływ chłonki. Druga to przeszczepy węzłów pobranych laparoskopowo z podbródka, pachwiny lub dołu pachowego i przeszczepione tam, gdzie występuje problem. – U naszych pacjentek wykonaliśmy wolne przeszczepy węzłów chłonnych (LNT) oraz anastomozy limfatyczno-żylne (LVA) – tłumaczy Maliszewski. 

Zabiegi wykonuje się pod mikroskopem, który daje 20-40-krotne powiększenie operowanego obszaru przy użyciu specjalnego zestawu do diagnostyki układu chłonnego z użyciem zieleni indocyjanianowej. Sprzęt ten pokazuje, gdzie drogi chłonne są drożne, a gdzie przepływu nie ma. Te nowe urządzenia zostały zakupione przez słupski szpital.

 

Trzy różne przypadki

– W trakcie dwóch dni operacyjnych wraz z prof. Takumi Yamamoto zoperowaliśmy pierwsze trzy pacjentki włączone do programu – tłumaczył Maliszewski. Pierwsza pacjentka to 52-letnia kobieta po radioterapii i leczeniu raka piersi. Skutkiem tego był obrzęk przedramienia i ramienia. –Wykonaliśmy zespolenie limfatyczno-żylne na przedramieniu i przeszczep węzłów chłonnych pobranych z pachwiny. Pacjentka czuje się dobrze. Obrzęk palców już częściowo się cofnął – mówił Daniel Maliszewski. Drugą operowaną była kobieta 42-letnia po leczeniu nowotworu jajnika i usunięciu węzłów chłonnych miednicy oraz naświetlaniu. – Wystąpił u niej nawracający obrzęk kończyny dolnej podudzia i uda. Wykonaliśmy zespolenia limfatyczno-żylne w obu miejscach celem redukcji obrzęku – dodaje chirurg. Najmłodszą, bo 19-letnią pacjentkę zoperowano wczoraj. Zabieg był bardzo skomplikowany i trwał niemal cały dzień. Dziewczyna w wieku dwóch lat miała neuroblastomę. To rodzaj nowotworu złośliwego, z powodu którego usunięto chorej węzły chłonne w jamie brzusznej. – Pacjentka jest w stanie remisji, czyli uznaje się ją za wyleczoną, ale występuje utrzymujący się i nawracający obrzęk kończyny dolnej, co uniemożliwia jej normalne poruszenie się, uprawianie sportu i codziennie funkcjonowanie – dodaje  dr Daniel Maliszewski.