19.09 - Kłamliwa polityka informacyjna rządu dotycząca wykorzystywania funduszy unijnych przez samorządy
Kłamliwa polityka informacyjna rządu
dotycząca wykorzystywania funduszy unijnych przez samorządy
PiS zarzuca samorządom rządzonym przez PO-PSL niewykorzystywanie środków unijnych. – Chcielibyśmy, żeby rząd był tak dalece zaawansowany w realizacji projektów unijnych, jak samorządy, w tym samorząd województwa pomorskiego – ripostuje marszałek Mieczysław Struk.
Prawo i Sprawiedliwość zaostrza kampanię wyborczą i bezpardonowo atakuje samorządy. Od wielu dni członkowie i funkcjonariusze PiS krążą po kraju z przesłaniem, wedle którego to samorządy hamują inwestycje w Polsce. Szef sztabu PiS, Tomasz Poręba mówi tak:
W naszej kampanii wyborczej cały czas powtarzamy, że potrzebujemy w regionach dobrych gospodarzy, ludzi, którzy będą w sposób ambitny, skuteczny, zaangażowany działać na rzecz tych regionów, będą robić wszystko, żeby wykorzystywać każdą złotówkę, każdy grosz, żeby podnosić cywilizacyjnie, rozpędzać rozwojowo regiony, przyspieszać ich rozwój. Niestety, twarde fakty, twarde liczby, jeżeli chodzi o część polskich regionów, rządzonych przez Platformę i PSL nie pozostawią złudzeń, że tam tych dobrych gospodarzy, jeżeli chodzi o wydatkowanie środków europejskich, po prostu nie ma.
Do tych słów odniósł się dziś podczas konferencji prasowej przed szpitalem św. Wojciecha na Zaspie Zarząd Województwa Pomorskiego.
Marszałek Mieczysław Struk:
To kłamstwo. Teza nie tylko nieprawdziwa, ale wręcz szkodliwa nie tylko dla samorządów, ale dla całego państwa. Dlaczego?
– Po pierwsze i najważniejsze – jak doskonale państwo wiedzą województwo Pomorskie z wydatkowaniem środków europejskich radzi sobie wręcz znakomicie. Od lat jesteśmy liderem zarówno w pozyskiwaniu, jak i wykorzystywaniu unijnych dotacji. Potwierdzają to zarówno liczby, jak i opinie przedstawicieli Komisji Europejskiej. A nawet potwierdzał to wielokrotnie minister Kwieciński z PiS.
Ale nie tylko Pomorze dobrze sobie radzi. Polskie regiony, począwszy od roku 2007, zainwestowały lub zainwestują w swój rozwój ponad 55 mld EUR środków unijnych. Robią to najsprawniej w Europie.
Co ważne: jeśli porównać postęp realizacji programów regionalnych w Polsce, to wcale nie odbiega on od realizacji programów rządowych.
Oczywiście – programy regionalne nie powstały po to, by ścigać się programami rządowymi o to, kto szybciej wyda pieniądze. Trzeba jednak podkreślić, że to właśnie w regionach dba się o to, by środki były jak najlepiej i długofalowo inwestowane, a nie bezmyślnie wydawane.
– Po drugie – premier Morawiecki i minister Kwieciński krytykują samorządy, a przemilczają wstydliwy fakt, że dwa flagowe programy rządowe, czyli Polska Cyfrowa oraz Inteligentny Rozwój są realizowane zatrważająco wolno. A miały być znakami firmowymi rządu. Jeszcze gorzej jest z programem Rybactwo i Morze – nie ma w Polsce gorzej zarządzanego programu UE. A odpowiedzialny jest za to minister Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej. Trudno się jednak dziwić skoro pierwszym krokiem obecnie rządzących było totalne rozbicie instytucji, która za ten program odpowiada.
Po trzecie – z programów regionalnych korzystają także agendy rządowe, które niestety często bardzo kiepsko sobie radzą ze sprawną realizacją projektów. Koronnym przykładem są tu Wody Polskie, o czym za chwilę powie szerzej marszałek Trawicki.
I jeszcze jedna rzecz: rząd tak nam „pomaga” w przyśpieszeniu i rozwoju, tak się troszczy, że z tej troski przysyła do urzędów trzyliterowe służby na „kontrole”. Pamiętacie państwo dobrze: kontrola CBA w pomorskim urzędzie marszałkowskim trwała wiele miesięcy, a jej jedynym efektem był paraliż trzech departamentów unijnych, których urzędnicy musieli dzielić czas między swoje obowiązki a kserowanie tysięcy stron dla kontrolerów. Podobnie jest w całej Polsce – samorządowi urzędnicy są zastraszani i kierowani do zadań, które nie maja nic wspólnego z inwestowaniem środków tylko wyjaśnianiem służbom zasad zarzadzania środkami unijnymi.
Wicemarszałek Wiesław Byczkowski:
Przypomnę czym – jako gospodarze na Pomorzu – konkretnie się zajmujemy. Postaram się mówić krótko, choć to trudne, bo naprawdę mamy się czym chwalić. Oto twarde fakty, twarde liczby:
- Samorząd Województwa odpowiada za 7,5 mld zł środków z Unii Europejskiej,
- Dzięki tym środkom realizujemy 1464 projekty o wartości 8,8 mld zł,
- ponad 81% środków objętych jest umowami, czyli inwestycje już są realizowane, czego przykładem jest budowa bloków operacyjnych na gdańskiej Zaspie, tu za naszymi plecami
- wspieramy export pomorskich firm: 440 firm wzięło udział w targach i misjach gospodarczych za granicą, gdzie sprzedawali pomorskie produkty i usługi; do końca 2023 roku będzie ich co najmniej 1300,
- 318 inwestorów otrzymało wsparcie doradcze w zakresie realizacji inwestycji, do końca 2023 roku będzie ich 750,
- 743 przedsiębiorców, którzy nie mogą skorzystać z oferty bankowej, otrzymało 100 mln zł pożyczek na swój rozwój, do końca 2023 roku do przedsiębiorców trafi ponad 211 mln zł,
- 16 szpitali zakupiło sprzęt specjalistyczny m.in. 4 tomografy komputerowe oraz 2 rezonanse magnetyczne,
- 26 miast otrzymało środki na rewitalizację, co warte podkreślenia Pelplin rządzony przez PiS odmówił przyjęcia środków na czym cierpią mieszkańcy,
- modernizujemy 3 linie kolejowe,
- przebudowujemy 140 km dróg wojewódzkich,
- budujemy 33 węzły integracyjne i 43 parkingi przy dworcach w miastach, także powiatowych,
- Rozwijamy też edukację – ponad 110 tys. uczniów i 10 tys. nauczycieli skorzystało z naszej obecności w Unii Europejskiej – na edukację przekazaliśmy w sumie 500 milionów złotych.
Tymczasem rząd zabrał nam S6. Rząd PiS zdecydował o przesunięciu odcinków S6 pomiędzy Koszalinem a Bożympolem na koniec listy w Programie Budowy Dróg Krajowych i Autostrad (139,140 i 141 miejsce na 148) z miejsc, które gwarantowały tej drodze pewne finansowanie (9 i 10 miejsce za PO PSL). To rząd PiS wycofał inwestycję z przetargu i to rząd PiS dwukrotnie próbował usunąć odcinki S6 Koszalin – Lębork z Wykazu Dużych Projektów Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko.
Co ważne, Minister Kwieciński krytykując samorządy nawet się nie zająknął, że prawie 700 mln EUR w programie Infrastruktura i Środowisko zostało skierowanych na projekty transportowe już uruchomione przez poprzedni Rząd. A więc obecnie przecinane z takim zadufaniem wstęgi to nie zasługa Prawa i Sprawiedliwości, a co najwyżej wyraz podziwu dla poprzedników, którzy to wszystko przygotowali do realizacji.
Wicemarszałek Krzysztof Trawicki:
Rząd chętnie poucza nas jak mamy działać. Szkoda, że sam sobie z działaniami nie radzi. Ja już nie chcę przypominać sytuacji po ubiegłorocznej nawałnicy. Sami państwo doskonale wiecie, kto chciał wtedy grabić liście. I kto uważał, że straty są zbyt małe, żeby wnioskować do Komisji Europejskiej o pomoc finansową.
Ale mamy sytuację kolejną, świeżą: od stycznia 2018 rząd przejął obowiązek dbania o zabezpieczenia przeciwpowodziowe na Żuławach. Powstała instytucja centralna – Wody Polskie. Tyle że ta instytucja nie była nawet w stanie wykosić w tym roku trawy na wałach przeciwpowodziowych. Nie wie, że trzeba nie tylko tę trawę kosić, ale też nieustannie dbać o wały. Samorząd w ostatnich latach wydał na ochronę przeciwpowodziową 320 mln zł. A tymczasem dziś – niespełna po roku działania Wód Polskich – całym Żuławom grozi śmiertelne niebezpieczeństwo.
Marszałek Struk wspomniał przed chwilą o programie operacyjnym Rybactwo i Morze, czyli pieniądzach m.in. dla rybaków morskich i śródlądowych. Program dopiero teraz może formalnie ruszyć. Dlaczego tak późno? Dlatego że nowo powołane ministerstwo nie mogło uporać się z procesem desygnacji, który to proces zarządy województw dla regionalnych programów operacyjnych zamknęły już kilka lat temu.
Marszałek Mieczysław Struk:
Podsumowując: rząd PiS zwyczajnie kłamie. Ale to już nikogo nie dziwi. Maski już dawno opadły. Teraz tak politykom PiS jest wygodnie, więc straszą Polaków utratą unijnych pieniędzy i zwalają winę na samorządy. Ale co niedawno powiedział prezydent Duda? Przecież Unia Europejska to „wyimaginowana wspólnota, z której nic dla nas nie wynika”. Czy to nie jest jakieś rozdwojenie jaźni? Skoro nic nie wynika, to skąd nagle obawa, że aż tak wiele stracimy?
Wyssane z palca, na użytek polityczny, zarzuty wobec samorządów wojewódzkich nie służą Polsce na arenie europejskiej. Poddawanie w wątpliwość wiarygodności i skuteczności działań urzędów marszałkowskich osłabia i tak już słabą pozycję negocjacyjną Polski w dyskusji nad unijnym budżetem po 2020 roku i jest sprzeczne z polską racją stanu. Powiem więcej – politycy PiS robią obecnie wszystko, by negocjacje budżetowe zakończyły się totalną katastrofą. Byśmy jako samorządy unijnych pieniędzy dostali jak najmniej. Albo najlepiej wcale.
Nie dajmy się zwariować przedwyborczym gierkom Prawa i Sprawiedliwości. Rozejrzyjmy się dookoła. Realizujemy tysiące inwestycji. Z tysięcy inwestycji zrealizowanych za pieniądze unijne już korzystamy. To, co nas otacza, to nie wymysły i bajki. To realna rzeczywistość. Jak ta budowa dziś za naszymi plecami. Można podejść, dotknąć. Zobaczyć na własne oczy. Jeśli ktoś nam wmawia, że w samorządach trzeba nowych, lepszych gospodarzy, to pytanie jakich? Tych z PiS? którzy nie potrafią nawet porządnie skosić trawy na Żuławach? Którzy chętnie przypisują sobie cudze sukcesy, przemilczając własną nieudolność i porażki? Takich dobrych „gospodarzy” chce nam zafundować Prawo i Sprawiedliwość? Powiem szczerze – oby tacy fachowcy trzymali się od Pomorza jak najdalej.
Michał Piotrowski