Kryzys humanitarny w Afganistanie pogłębia się. Zdobycie stolicy kraju przez Talibów powoduje, że tysiące mieszkańców chce opuścić kraj. Jeśli polski rząd zdecyduje się pomóc Afgańczykom to samorządy Pomorza aktywnie włączą się w pomoc.
Wsparcie ze strony samorządu województwa zadeklarował marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk.
Co się dzieje w Afganistanie?
Z informacji prasowych wynika, że polski rząd sprawdza możliwość przyjęcia grupy uchodźców z Afganistanu. Chodzi tu głównie o współpracowników naszej dyplomacji, wywiadu, tłumaczy i osoby pracujące dla polskiego wojska w związku z misją wykonywaną w Afganistanie. To reakcja na dramatyczną sytuację w Afganistanie i niemal całkowite zdobycie kraju przez Talibów. W niedzielę zdobyty został Kabul. Na tamtejszym lotnisku od kilku dni dzieją się dramatyczne sceny. Tysiące ludzi chcą uciekać spod władzy Talibów, która może im przynieść terror, cierpienie i śmierć.
Samorządy chcą pomóc
Zaniepokojenie sytuacją w Afganistanie wraził m.in. samorząd województwa pomorskiego.
– Pomoc Afgańczykom to nasze moralne, ale i prawne zobowiązanie, gwarantowane Konwencją Genewska o ochronie ofiar wojny z 1945 roku. Pamiętajmy, że każda osoba poszkodowana w wojnie, jak dziś obywatele Afganistanu, ma prawo poszukiwać bezpiecznego schronienia. Polska i Pomorze takiego schronienia powinna udzielić – oświadczył Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. – Jesteśmy gotowi otoczyć opieką Afgańczyków, którzy przez lata, niejednokrotnie z narażeniem życia swojego i swoich bliskich, byli zaangażowani w pomoc polskim żołnierzom i dyplomatom, a dziś są narażeni na represje, prześladowania, a nawet utratę życia – dodaje.
Do pomocy chce także dołączyć Gdańsk.
– Wolny świat powinien zareagować na krzywdę drugiego człowieka. Solidarność z krzywdzonymi i prześladowanymi jest w naszym gdańskim DNA. Dlatego jeżeli polski rząd otworzy się na potrzebujących z tego rejonu świata – zapowiada Aleksandra Dulkiewicz, prezydent. Gdańska.
Deklaracje pomocy złożył także prezydent Sopotu, Jacek Karnowski.