Wszyscy spotkali się w miejscu zbiorowego zakwaterowania w Gdańsku.

Kolejne święta z dala od domu

Na Pomorzu przebywa 31 niesłyszących uchodźców z okoli Zaporoża i Chersonia w tym dzieci (dzieci są słyszące, ich rodzice nie słyszą i nie mówią).

– Dla tych osób to drugie Święta Wielkanocne, które  obchodzą z dala od domu, bardzo często również bez najbliższych członków rodziny. Dlatego chcieliśmy, żeby było świątecznie, żeby panowała domowa atmosfera – mówi Agnieszka Zabłocka zastępca dyrektora Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej UMWP.

Pracownicy urzędu marszałkowskiego chętnie zaangażowali się w przygotowanie świątecznego posiłku. Włączyła się też jedna ze spółek, której udziałowcem jest Samorząd Województwa Pomorskiego. W świątecznym spotkaniu uczestniczył m.in. konsul generalny Ukrainy w Gdańsku, Oleksandr Plodostyi, były konsul Ukrainy, obecnie pełnomocnik dyrektora ESC ds. solidarności polsko-ukraińskiej,Lev Zacharczyszyn, Małgorzata Kulpan, dyrektorka operacyjna COPERNICUS Podmiot Leczniczy Sp. z o.o., Jurij Zabijaka, przedstawiciel Związku Ukraińców w Gdańsku oraz Roman Słowiński, zastępca ca dyrektora Wydziału Bezpieczeństwa i Zarządzania Kryzysowego Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego.

Szczególna grupa uchodźców

Niesłyszący uchodźcy to grupa o szczególnych potrzebach.

– Wymagają bardzo indywidualnej asysty w postaci tłumacza migowego znającego język ukraiński i osób, które wspierają ich we wszystkich sprawach życia codziennego – opowiada Agnieszka Zabłocka.  – Nie jest łatwo obserwować ludzi, którzy w swoim kraju byli całkowicie niezależni, żyli na dobrym poziomie, mieli pracę, czy nawet prowadzili z sukcesem własne firmy, a teraz mają ogromny problem z zaspokojeniem podstawowych potrzeb. Wiele osób się dziwi, że polski i ukraiński język migowy to dwa różne języki, ale tak właśnie jest. Poza tym w Polsce jest bardzo mało tłumaczy ukraińskiego języka migowego – dodaje Zabłocka.

Dlatego Regionalny Ośrodek Polityki Społecznej, wraz z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie w Gdańsku partycypuje w działaniach wspierających grupę na bieżąco nawet w bardzo trudnych momentach.

– Mamy w pamięci sytuację z minionego roku, kiedy pracownicy Urzędu Marszałkowskiego WP jechali w nocy na granicę z ojcem piętnastoletniego chłopca, który tam dotarł z ciocią z Chersonia i gdyby nie ta interwencja musiałby prawdopodobnie wrócić do Ukrainy. Wszystko się udało i rodzina jest tu w komplecie – opowiada.

W tej chwili osoby z niepełnosprawnością słuchową mieszkają w obiekcie wypoczynkowym. Koszt wyżywienia i zakwaterowania pokrywa Wojewoda Pomorski z Funduszu Pomocy.

– Pomimo wejścia w życie przepisów o odpłatności za pobyt w miejscach zbiorowego zakwaterowania, nasi goście są z nich zwolnieni ze względu na swoją niepełnosprawność. Większość z nich pracuje, ale i tak nie byliby w stanie pokryć kosztów  zakwaterowania ani wynająć mieszkań, nawet wspólnych na wolnym rynku – tłumaczy wice-dyrektorka ROPS.

Cały czas podejmowane są działania zmierzające do usamodzielniania tych osób, poprzez aktywizację społeczno-zawodową. To duże wyzwanie ponieważ nawet w krajach Unii Europejskiej nie ma odrębnego ustawodawstwa dotyczącego sytuacji osób głuchych na rynku pracy oraz nie ma wykazu zawodów, do których dostęp dla tych osób byłby ograniczony..