Już w tym roku, po największym od kilku dekad remoncie, otwarta zostanie Duża Scena Teatru Wybrzeże. To będzie jeden z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Polsce. Czego mogą spodziewać się widzowie i jakie są plany na przyszłość? O wyjątkowej pracy w Teatrze Wybrzeże opowiada jego dyrektor Adam Orzechowski.
Z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru z dyrektorem Adamem Orzechowskim rozmawia Marcin Szumny.
Marcin Szumny: Trwa modernizacja Dużej Sceny. To największa inwestycja w powojennej historii Teatru Wybrzeże. Obejmuje przebudowę m.in. mechaniki sceny, widowni oraz foyer.
Adam Orzechowski: Budynek Dużej Sceny Teatru Wybrzeże został oddany do użytku w 1967 r. Jak na owe czasy wybudowano modernistyczną bryłę, architektonicznie atrakcyjną i nowoczesną. Jednak od ponad 50 lat nikt nie robił żadnego remontu ani na scenie, ani w podziemiach. Obecna ingerencja jest więc gruntowna. W zasadzie, poza pozostawieniem ścian zewnętrznych, powstaje zupełnie nowy teatr.
Co się zmieni dzięki realizacji tej inwestycji?
Zdecydowanie poprawią się walory akustyczne i wizualne. Cała mechanika sceny będzie sterowana komputerowo, wszystko zostanie zautomatyzowane. Widownia będzie mocno podniesiona amfiteatralnie. Nikt więc nie będzie nikomu zasłaniał widoków na scenę. Działać będą nowe systemy wentylacyjne i klimatyzacyjne. Mam nadzieję, że te wszystkie zmiany zapewnią komfort i usatysfakcjonują naszych widzów.
Kiedy planowane jest otwarcie Dużej Sceny?
Pierwsi widzowie będą mogli zobaczyć zmodernizowaną Dużą Scenę w październiku tego roku. Na nowy sezon artystyczny planujemy premierę „Wyzwolenia” Stanisława Wyspiańskiego w reżyserii Jana Klaty. Będzie to przedstawienie, które potwierdzi wielkość naszego zespołu aktorskiego, ale również pokaże nowe możliwości sceniczne naszego teatru. Otwarciu Dużej Sceny będzie też towarzyszyła prezentacja nowego logotypu Teatru Wybrzeże oraz uruchomienie nowej strony internetowej.
Zakończenie remontu Dużej Sceny wieńczy proces wielkich inwestycji, które od kilku lat realizowane są w Teatrze Wybrzeże.
Pierwszym etapem, wymagającym od nas włożenia mnóstwa pieniędzy i wysiłku, było wybudowanie sceny Stara Apteka. Potem mieliśmy remont w Malarni, która co prawda jest w tym samym miejscu, ale wszystko w niej zostało zmienione i odnowione. Również Scena Kameralna w Sopocie wymagała pewnego „dopieszczenia”. Zmiany dotyczyły poziomu foyer i w tej chwili jest tam bardzo efektowne wejście. To wszystko działo się równocześnie. Patrząc z obecnej perspektywy, to kawał roboty, którą wykonaliśmy.
Warto dodać, że przez cały ten czas w teatrze grane były przedstawienia.
Trudne warunki remontowe trochę nam przeszkadzał, ale nauczyliśmy się z tym żyć. Nie ukrywam, że „pomogła” nam pandemia. Na czas realizacji zamierzonych inwestycji zamknięcie naszego teatru nie było aż tak dokuczliwe. Wtedy wszystkie instytucje kultury były pozamykane, więc ten cały remont, nie dał się nam aż tak we znaki.
A jak wyglądają statystyki po pandemii?
Dobrze. Publiczność chce do nas przychodzić na spektakle i to nas cieszy. W zeszłym roku zagraliśmy dokładnie 433 przedstawienia. Oczywiście lata przed pandemią były jeszcze lepsze. Wtedy było to około 500 przedstawień rocznie. Przypominam jednak, że w zeszłym roku wystawiliśmy taką liczbę przedstawień bez Dużej Sceny. Kiedy od nowego sezonu zaczniemy grać na wszystkich scenach, wyzwaniem będzie dla nas pobicie tej statystki.
Do tego jest jeszcze Scena Letnia.
Rzeczywiście, jeśli myślimy o zbliżającym się lecie, to wiadomo, że przygotowujemy się też do grania na scenie w Pruszczu Gdańskim. Scena Letnia to jest w ogóle fenomen na skalę całego kraju. Kiedyś mówiłem, że jeśli na nasze przedstawienia teatralne przyjdzie tam tysiąc osób w ciągu całych wakacji, to będzie dużo. Teraz jest tak, że tysiąc osób przychodzi, ale na jedno przedstawienie. W tym roku przypada 15-lecie istnienia Sceny Letniej, więc ten jubileusz będzie także ważnym świętem. Wakacje będą więc dla nas intensywne i pracowite.
Praca w teatrze jest ciężka, ale satysfakcjonująca.
Tak. Pracujemy w „dziwnych” godzinach: rano próby, wieczorem przedstawienia. Wyjeżdżamy też na różne festiwale. Jesteśmy w ciągłym ruchu. Ta dynamika z jednej strony zmusza nas do ciągłej aktywności i mocowania się z nowymi wyzwaniami, ale z drugiej strony daje nam ogromną satysfakcję. A gdy nasi widzowie na zakończenie spektaklu wstają z miejsc i biją brawo, to jest piękne! Ta relacja żywego odbioru naszych sztuk. Dla takich chwil chcemy pracować.
Czego życzyłby Pan zespołowi Teatru Wybrzeże oraz widzom z okazji Międzynarodowego Dnia Teatru?
Widzom, oczywiście, znakomitych przedstawień, które będziemy im chcieli zaprezentować. Natomiast aktorom, ekipom technicznym, wszystkim ludziom teatru życzę przede wszystkim… cierpliwości, bo jeszcze dużo wyzwań jest przed nami. Największe z nich to otwarcie Dużej Sceny, potem kolejne premiery. Bądźmy też dumni z tego, co już osiągnęliśmy, bo to jest nasz ogromny sukces.
Dziękuję za rozmowę.