Jak podaje Ministerstwo Zdrowia od 4 marca 2020 r. do 19 lutego 2021 r. liczba zakażonych koronawirusem wynosi 1 623 218,  wyzdrowiało 1 365 216 osób, a 41 823 zmarło. Na Pomorzu zaraziło się 112 743, zmarły 2604 osoby.

Wciąż zbyt mało zaszczepionych

W Polsce szczepienia rozpoczęły się 27 grudnia ub. roku. Preparat Pfeizera najpierw dostawał tylko personel medyczny, a od 25 stycznia także seniorzy powyżej 70 r. ż. Od 12 lutego szczepionka firmy AstraZeneca podawana jest też nauczycielom. Wkrótce dostaną ją wszyscy chętni pedagodzy i nauczyciele akademiccy do 65 r. ż. Po nich rozpoczną się szczepienia osób z czterech grup chorób (np. po przeszczepach, wentylowanych mechanicznie), a także służb mundurowych. Na razie zaszczepiono ponad 2 556 99 osób, w tym 865 884 otrzymało drugą dawkę.

Pomimo to akcja szczepień przeciw COVID-19 pozostaje na wciąż bardzo początkowym etapie. Na przykład według aktualnych szacunków z grupy zero na ochronę wciąż czeka około 10 tys. pracowników ochrony zdrowia z województwa pomorskiego. Do końca marca, z powodu braku wystarczającej liczby preparatów, nie zostaną też zaszczepieni wszyscy seniorzy.

– Oznacza to, że nie można mówić o tzw. odporności zbiorowej. Liczba osób, które uzyskały odporność na wirusa dzięki zaszczepieniu jest i jeszcze przez co najmniej kilka miesięcy będzie zbyt niska, żeby zapewnić ochronę populacyjną – mówi dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Tadeusz Jędrzejczyk.

Jak podkreślają naukowcy, aby pandemia straciła charakter epidemiczny, powinno się zaszczepić nawet ok. 70 proc. ludności na świecie. Wtedy mogłyby pojawiać się niewielkie ogniska, które byłyby dużo łatwiejsze do opanowania. Włączenie szczepienia do programu szczepień obowiązkowych w ciągu kilku lat uczyniłoby chorobę jako jedynie sporadyczną przyczynę hospitalizacji, a tym bardziej zgonu.

Groźne nowe warianty wirusa

Koronawirus bardzo szybko mutuje. Poza znanymi dotąd odmianami od kilku miesięcy eksperci informują o nowych mutacjach. Chodzi o warianty m.in. brytyjski, brazylijski, południowoafrykański, a ostatnio także fiński. Wszystkie te mutacje są bardziej zakaźne, powodują wzrost liczby hospitalizowanych osób oraz niosą większe ryzyko zgonu. Co istotne, nie do końca wiadomo, czy opracowane szczepionki dają na nowe mutacje odporność. Koncerty informują jedynie o kilkudziesięcioprocentowej odporności. Co ważne, nawet osoby, które przeszły zakażenie „starym” koronawirusem mogą zarazić się jedną z nowych mutacji.

Bezpieczni ozdrowieńcy?

Według danych Ministerstwa Zdrowia koronawirusem zaraziło się ponad 1,6 mln Polaków. Jednak szacunki ekspertów w tym zakresie mówią o nawet ok. 10 mln osób, które zetknęły się z wirusem. W większości te osoby mają wytworzone przeciwciała i przez kilka miesięcy mogą czuć się w miarę  bezpiecznie jeśli chodzi o zakażenie. Odporność po zakażeniu jest mniejsza, niż po podaniu szczepionki i prawdopodobnie szybciej wygasa. Wciąż zbyt krótki czas obserwacji nie pozwala na sformułowanie ostatecznych wniosków i rekomendacji w tym zakresie. Co ważne, u wielu z zakażonych dochodzi do ostrych i utrzymujących się wiele miesięcy powikłań.

Gdzie się zakażamy?

W Polsce do tej pory nie ma badań dotyczących miejsc, w których najłatwiej zakazić się wirusem SARS CoV-2. Można za to oprzeć się na niemieckich danych.

– Niemcy mają podobny do Polaków styl życia oraz strefę klimatyczną i geograficzną. Najczęściej do zarażenia się dochodzi w domu, od współdomowników, a takiego zakażenia trudno uniknąć – podkreśla Tadeusz Jędrzejczyk.

Nadal uważa się, że częste wietrzenie, ograniczenie bliskich kontaktów i na ile możliwe, odseparowanie się w innych pokojach, daje szansę na unikniecie zakażenia nawet w środowisku domowym. W przypadku innych miejsc jak np. praca czy sklepy zaleca się noszenie masek, dezynfekcję rąk i utrzymywanie minimum 1,5-metrowego dystansu społecznego.

Sytuacja na Pomorzu

Liczba potwierdzonych zakażeń w Pomorskiem utrzymuje się, w wartościach bezwzględnych, na 2-3 pozycji w kraju. Zastrzegając, że większa liczba pozytywnych badań wynika przede wszystkim z większej dostępności do testów w regionie na tle kraju, warto zwrócić uwagę na dynamikę. Epidemiolodzy oceniają, że wskaźnik reprodukcji wirusa w skali całego województwa, a przede wszystkim dużych miast, przekracza obecnie 1.

– To znaczy, że jeden chory zaraża więcej niż jedną osobę. Na przykład 1,2 oznacza, że 10 zakażonych zakaża kolejnych 12 osób. Podobnie liczba hospitalizowanych, po przejściowym spadku, ponownie wzrosła w poprzednich miesiącach. Obecnie tylko w szpitalach podległych samorządowi województwa pomorskiego jest leczonych ponad 450 osób – zaznacza Tadeusz Jędrzejczyk

Przed nami trzecia fala?

W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Zdrowia informowało o spadku współczynnika reprodukcji wirusa. R dla całej Polski był poniżej 1, co oznaczało, że jedna osoba zakażała mniej niż jedną osobę. Niestety, po weekendzie, gdzie w Zakopanem bez masek i bez zachowania dystansu, minister Adam Niedzielski poinformował, że ta tendencja się odwraca. Może być to wynikiem zwiększenia częstości kontaktów międzyludzkich, do których może skłaniać poluzowania obostrzeń np. otwarcia hoteli i centrów handlowych. Istnieje też prawdopodobieństwo, że tak jak w innych krajach europejskich, zaczyna się u nas tzw. trzecia fala. W Polsce odnotowano już przypadki brytyjskiej, bardziej zaraźliwej, mutacji koronawirusa. Eksperci szacują, że wśród zdiagnozowanych pozytywnie osób takich zakażeń może być ok. 10 proc, jednak z upływem czasu ten udział może się szybko zwiększyć.

– To, czy Polska podąży śladem innych europejskich krajów, jeśli chodzi o gwałtowny wzrost liczby zakażeń, w dużej mierze zależy od nas samych – zauważa szef Departamentu Zdrowia.

Chodzi o przestrzeganie zaleceń, ale też zdroworozsądkowe podejście. Warto unikać zarówno dużych skupisk ludzkich, ale też bardziej kameralnych spotkań i imprez.

– Na przykład po godzinnym spotkaniu w zamkniętym pomieszczeniu 12 osób, wśród których jest tylko jeden nosiciel, może skończyć się po zaledwie 2-3 tygodniach kilkudziesięcioma przypadkami zachorowań – wyjaśnia Jędrzejczyk.

Ograniczenie kontaktów i zachowanie ostrożności jest szczególnie ważne w przypadku seniorów i grup ryzyka, zwłaszcza osób przewlekle chorych (cukrzyca, choroby układu krążenia, nowotwory). Jednak nie można też zapominać o wzmacnianiu odporności. Chodzi o aktywność fizyczną dostosowaną do kondycji i wieku, zdrową i bogatą w warzywa i owoce dietę. Bądźmy odpowiedzialni za siebie, bo od tego zależy też zdrowie i życie innych, w tym naszych bliskich. Niestety na zauważalny wzrost odporności populacyjnej dzięki szczepieniom będziemy musieli poczekać jeszcze co najmniej 2-3 miesiące.