Przy nabrzeżu gdańskiej Stoczni Remontowej w środę, 26 czerwca 2024 r. odbyła się uroczystość chrztu i wodowania niszczyciela min „Jaskółka”. Przekazanie Marynarce Wojennej RP planowane jest na 2026 rok. Jednostka wejdzie w skład 12. Wolińskiego Dywizjonu Trałowców 8. Flotylli Obrony Wybrzeża. W uroczystości wzięli udział marszałek Mieczysław Struk i przewodniczący pomorskiego sejmiku Jan Kleinszmidt.
Zwodowana jednostka jest czwartym niszczycielem min projektu 258 (Kormoran II). Jest też pierwszym egzemplarzem drugiej serii tych okrętów. Zakładem, gdzie powstają wszystkie okręty projektu 258, jest Gdańska Stocznia Remontowa.
Co zwiastuje „Jaskółka”?
Uczestniczący w wydarzeniu marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk podkreślił znaczenie budowy okrętów wojennych przez polski przemysł stoczniowy:
– Realizacja tego znakomitego zlecenia potwierdza, że polskie stocznie potrafią budować okręty wojenne. Nie musimy polegać na innych krajach, jesteśmy w stanie budować takie jednostki tu, w Gdańsku. Dla regionu oznacza to setki, a może i tysiące miejsc pracy, a także znaczący przepływ kapitału. Chciałbym pogratulować stoczniowcom z Gdańska znakomitej organizacji pracy i szybkiej realizacji tego zamówienia – mówił Mieczysław Struk.
Marszałek wspomniał również o postępującej odbudowie potencjału Marynarki Wojennej RP i znaczeniu nowoczesnych, specjalistycznych okrętów dla zapewnienia bezpieczeństwa podmorskiej infrastruktury krytycznej.
Co wiadomo o okręcie?
Projekt 258 (Kormoran II) to nowoczesne okręty obrony przeciwminowej wyposażone w specjalistyczny sprzęt do niszczenia min oraz wykonywania zadań bojowych. Zaawansowana elektronika i wysokoczułe sensory akustyczne umożliwiają precyzyjne wykrywanie nawet pojedynczych min i innych niewielkich obiektów podwodnych. Konstrukcja kadłuba i nadbudówki jest zaprojektowana z uwzględnieniem jak najmniejszego pola odbicia dla radarów. Dieslowska siłownia o mocy 2720 koni mechanicznych wprawia w ruch dwa pędniki cykloidalne. Z uwagi na wygląd, laikowi mogą się one kojarzyć z zabawką dla kota. To jednak zaawansowane techniczne urządzenia, które umożliwiają precyzyjne manewrowanie i zapewniają poruszanie się z niską emisją szumów. Jest to jedna z kluczowych cech skutecznego niszczyciela min. Kormorany rozwijają prędkość 15 węzłów, czyli niecałe 28 kilometrów na godzinę. Jest to jednak w pełni wystarczająca prędkość dla skutecznego działania tego typu jednostek. Jakie parametry ma „Jaskółka”? Ma 58 m długości, 10,3 m szerokości i zaledwie 2,7 m zanurzenia, zaś jej wyporność wynosi 830 ton. Zapas paliwa zapewnia zasięg 2500 mil morskich. Poza specjalistycznym sprzętem przeciwminowym okręty uzbrojone są w polskie armaty okrętowe Tryton kalibru 35 mm oraz w wielkokalibrowe karabiny maszynowe. Bardzo zaawansowanym technologicznie rozwiązaniem jest wykorzystanie austenitycznej stali nierdzewnej do konstrukcji kadłuba. Austenitycznej, czyli posiadającą szczególną strukturę krystaliczną składników stopu, co skutkuje tym, że tak uzyskana stal jest niemagnetyczna. Innymi słowy – nie jest przyciągana przez magnesy. Ma to istotne znaczenie, gdyż niektóre współcześnie używane środki bojowe (miny, torpedy) wyposażone są w zapalniki magnetyczne.
Kiedy nastąpi podniesienie bandery?
„Jaskółkę” zwodowano zaledwie 11 miesięcy po położeniu stępki i 15 miesięcy po cięciu blach. Czeka ją teraz długi okres stoczniowych prac wyposażeniowych i prób morskich. Zanim jednostka zostanie wcielona do Marynarki Wojennej i stanie się okrętem Rzeczypospolitej upłynie około dwóch lat. ORP „Jaskółka” prawdopodobnie pojawi się na wodach Bałtyku w połowie 2026 roku i będzie czwartym w historii polskiej Marynarki Wojennej okrętem noszącym tę nazwę. I tu ciekawostka. To właśnie od pierwszego okrętu ORP „Jaskółka” wzięła początek tradycja nadawania polskim okrętom przeciwminowym imion będących nazwami ptaków.
Czym jest niszczyciel min?
Nie należy mylić niszczyciela min (ang. mine hunter) z niszczycielem (ang. destroyer) ani z trałowcem (ang. minesweeper). Jest to okręt specjalny, zaprojektowany, by sprostać warunkom współczesnej wojny minowej. Nie używa holowanego trału, a w celu neutralizacji min używa małych ładunków wybuchowych, które mogą być rozmieszczone przez zdalnie kierowane pojazdy podwodne. Dobrze zaprojektowany niszczyciel min powinien być odporny na podwodne detonacje oraz nie wywoływać istotnych zmian pól akustycznych, magnetycznych i ciśnieniowych. Współczesne miny to już nie kuliste obiekty najeżone zapalnikami kontaktowymi, znane nam z muzeów. Postęp techniki zbrojeniowej zrodził całe arsenały skomplikowanych urządzeń, wzbudzanych przez zmiany pola magnetycznego, impulsy akustyczne, a często wyposażonych w zaawansowane systemy sonarowe. W celu zneutralizowania czynnika magnetycznego przez dziesiątki lat do budowy okrętów przeciwminowych stosowano kompozytowe kadłuby z tworzyw sztucznych. Współczesne technologie umożliwiają zastosowanie niemagnetycznej stali nierdzewnej, co podnosi ogólną wytrzymałość konstrukcji. Cenną właściwością jest duży zasięg, który umożliwia przeczesywanie akwenów o dużej powierzchni. W czasie wojny i w czasie pokoju zabezpieczają tory wodne i strategicznie ważne akweny. Na przykład ORP „Kormoran” brał udział w akcjach neutralizacji niewybuchów w porcie w Gdyni, przede wszystkim min morskich z okresu II wojny światowej. Zapewne niektórzy mieszkańcy Trójmiasta pamiętają alerty RCB z ostrzeżeniami dotyczącymi tych działań.