„Dawno, dawno temu, w magicznej krainie o nazwie Kaszuby, życie płynęło leniwie i beztrosko. Jej mieszkańcy – Kaszubi, szczęście i dobrobyt czerpali z mocy jantaru, który został ukryty pod ziemią przez niebiańskiego opiekuna kaszubskiej krainy – potężnego grifa. Niestety, szczęśliwy żywot Kaszubów zaburzył upiór – ópi”. Tak zaczyna się scenariusz gry komputerowej, której wersja demo jest już dostępna na internetowej platformie dystrybucji Steam.
Gra „Lochy Bursztynowego Gryfa” to pomysł Gdynianina Tomasza Różyńskiego, który do współpracy zaprosił kilku zapaleńców, a także uzyskał wsparcie Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie. Mechanika gry to tzw. dungeon crawler popularny w latach 90. ubiegłego wieku. Oznacza to, że gracz widzi świat oczami bohatera, może poruszać się w czterech kierunkach, a w interakcję z otoczeniem wchodzi za pomocą „kliknięć” komputerowej myszki.
Mechanika w stylu retro nie oznacza jednak, że gra (nomen omen) „trąci myszką”. Grafika jest tu na bardzo dobrym poziomie, zarówno lokacje, jak i napotkani bohaterowie (oraz potwory) wyglądają naprawdę dobrze. A rysunki pojawiające się jako ilustracje odnalezionych ksiąg czy wizerunki stworów w bestiariuszu są znakomite. Klimatu grze dodaje też znakomita muzyka skomponowana przez Przemysława Ziółkowskiego i wykonana przez zespół Percival Schuttenbach.
Ruszamy tropem przygody
Mieliśmy okazję zagrać w demonstracyjną wersję „Lochów…”. Jak wiedzą wszyscy miłośnicy tego typu gier – przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę. Nasza składała się z czworga dzielnych śmiałków. Co ciekawe – oprócz klasy postaci (tych jest aż dziewięć – począwszy od drobnego cwaniaczka, poprzez rycerza, po maga) – można też wybrać jej pochodzenie. My postawiliśmy na rdzennych Kaszubów, ale do wyboru są również Wenedowie, Weletowie, Ranowie, a nawet Hunowie.
Przygoda rozpoczęła się na skraju lasu w okolicach wsi Ritel. Ten las nie jest bezpiecznym miejscem – mieszkają w nim nie tylko olbrzymie owady, ale też Szargany, czyli demoniczne dziki. Na szczęście chwilowego schronienia przed tymi bestiami udzieliła nam mieszkająca w drewnianej chacie Mirosława. Starsza kobieta poprosiła nas o odnalezienie męża, który poszedł na grzyby i dawno już powinien wrócić do domu.
Mapa Kaszub Magicznych
Był to dopiero początek naszych przygód. Błądzenie po rozległych Kaszubach i odkrywanie kolejnych tajemnic okazało się niezwykle wciągającym zajęciem. Mapa gry obejmuje nie tylko małe wioski czy leśne bezdroża, ale też większe miasta – z Gdańskiem włącznie. W wersji demo nie da się dotrzeć zbyt daleko, ale to co widzieliśmy skutecznie podsyciło apetyt na więcej. Co ważne – niemal wszystkie lokacje mają odpowiedniki w realnym świecie. Na mapie znalazły się chociażby tak charakterystyczne miejsca, jak kamienne kręgi w Odrach. Jeśli chodzi o mechanikę ruchu – na początku trudna do opanowania, z czasem stawała się coraz łatwiejsza, a gra – przyjemniejsza.
Czy wiedźmin dałby radę?
Jednak wędrówka po magicznych Kaszubach to nie weekendowy spacerek po lasach i łąkach. Już pierwszy napotkany Szargan, szarżujący na drużynę bez ostrzeżenia, stał się dla nas nie lada wyzwaniem. A na śmiałków czyha aż 21 różnorakich bestii i potworów stworzonych na bazie prawdziwych legend kaszubskich oraz zapisów ze „Słownika gwar kaszubskich” księdza Bernarda Sychty. Główny wątek gry przeplata się natomiast z bogatym zbiorem wierzeń, historii i bajek kaszubskich. Innymi słowy – nawet wiedźmin Geralt nie miałby na Kaszubach łatwej przeprawy.
Trzymamy kciuki!
Podsumowując: „Lochy Bursztynowego Gryfa” to gra ciekawa i wciągająca. A przy tym unikalna, bo oparta na zupełnie nowym (przynajmniej dla miłośników gier), niezwykle bogatym i rozbudowanym uniwersum kaszubskiej mitologii. Prace nad ostateczną wersją wciąż trwają, a twórcy wciąż szukają inwestorów i wydawcy. Mamy nadzieję, że uda się go szybko znaleźć, a gra trafi pod kaszubskie (i nie tylko) strzechy.