Tegoroczny Baltic Opera Festival obywał się w dniach 10-16 lipca 2025 roku. Organizatorem festiwalu jest Opera Bałtycka w Gdańsku, jednostka Samorządu Województwa Pomorskiego. Pomysłodawcą wydarzenia jest Tomasz Konieczny.

Taniec zmysłów

Chyba najbardziej wyczekiwanym przedstawieniem tegorocznego BOF była „Salome” Richarda Straussa. Wypadło znakomicie. Widzowie jeszcze chwilę po zakończeniu siedzieli w osłupieniu, by następnie zalać Operę Leśną falą oklasków i okrzyków. Opera Richarda Straussa, pod batutą Yoela Gamzou z Jennifer Holloway w roli tytułowej, która żąda od swojego ojczyma głowy Jana Chrzciciela, wprowadziła w wiele stanów świadomości. Magia płynąca ze sceny, dała odczucie, że bierzemy udział jednocześnie w czymś bluźnierczym, ale i pięknym zarazem. Z jednej strony mieliśmy odurzającą mezzosopranem Holloway, a z drugiej przywołujący na ziemię głos jak dzwon Gerharda Siegla (Herod), którego pojawienie się na scenie elektryzowało publikę za każdym razem. Sam taniec Salome, odtwarzany w kulturze wielokrotnie, również i tym razem nie pozostał obojętny publiczności. Całość spinała się wokalnie koncertowo, a muzycy Sinfonii Varsovia, spisali się na medal.

Między ziemią a niebem

Gdy wspominamy przedstawienie „Pasji według Św. Łukasza” Krzysztofa Pendereckiego, pierwsze co przychodzi do głowy to na pewno słowo „monumentalny” odmieniane na widowni przez wszystkie przypadki. Dzieło, pierwotnie stworzone w 1966 roku na tysiąclecie chrztu Polski, doskonale wpisało się w motyw przewodni tegorocznej odsłony BOF, czyli poszukiwanie siebie, odrzucenie, samotność i duchowa wędrówka. Ładunek emocjonalny, jaki zafundowała Pasja został podany wręcz w namacalny sposób, dzięki uderzającej mocy chórów i otaczającej Operę Leśną naturze. Misterium, które wybrzmiało pośród leśnych wzgórz było przeżyciem szczególnym na wskroś. Powrót drogą w dół, do pełnego gwaru Sopotu, był przejściem do codzienności, któremu towarzyszyło uczucie nadprzyrodzonego żalu.

Kaszubski los

Bardzo ciekawym punktem festiwalu była „Wòlô Bòskô” (kasz. wola boska), czyli mistyczne widowisko w oprawie kaszubskich pieśni. Autorem muzyki jest Łukasz Godyla, a scenariusz stworzyli Damian Wilma, pomysłodawca całości, i Jarosław Kilian. Akcja rozpoczyna się przywołaniem rytuału pustej nocy, czyli obrzędu czuwania przy zmarłym. Tragiczna miłość dwojga młodych ludzi naznaczona jest ciężkim losem, wyrokiem przeznaczenia, czy wolą samego Boga. Ból, cierpienie i pogodzenie z losem wybrzmiewają w muzyce i ukazują się w fenomenalnej grze Danuty Stenki, której towarzyszy sam Damian Wilma. Oboje mówią i śpiewają w pięknej kaszubszczyźnie, pełnej smaku autentyczności i wiarygodnego brzmienia. Przedstawienie miało swoją premierę w zeszłym roku w Warszawie, a teraz mogliśmy je przeżywać na pomorskiej ziemi. Pieśni, które usłyszeliśmy, pochodzą ze zbioru opracowanego przez Ludwika Bielawskiego i Aurelii Mioduchowskiej, ale znalazły się też utwory zapisane „z ludu” przez Oskara Kolberga i Aleksandra Hilferdinga. Są też wiersze kaszubskich poetów, Aleksandra Majkowskiego i Alojzego Nagla. Organizatorzy zadbali o szacunek dla społeczności kaszubskiej. W drukowanym programie jako wstęp posłużył tekst Stasi Budzisz, autorki głośnej „Welewetki”. Osoby nieznające języka kaszubskiego mogły śledzić tekst tłumaczenia, który był wyświetlany nad sceną.

Moc śpiewu

Poniedziałkowe, dodatkowe wydarzenie Swans of Stevns: From Baroque to Modernity, to kameralny koncert arii operowych w wykonaniu młodych śpiewaków z Włoch, który odbył się we foyer Opery Bałtyckiej. Piękno arii w wykonaniu Grety Carlino (mezzosopran), Franceski Lo Verso (sopran) i Michele Gianquinto (bas) tworzyło kontrast z hałasem miasta pozostawionym na zewnątrz, co dało mogło dać wrażenie podróży w czasie i przestrzeni. Tegoroczny festiwal żegnaliśmy w środę. Uczestnicy warsztatów z mistrzami śpiewu, którymi byli Olga Bezsmertna i Rafał Siweki, zaprezentowali swoje możliwości w Centrum św. Jana. Szczególnie mocno w gotyckim wnętrzu wybrzmiały głosy kobiece. Oprócz włoskich i niemieckich pieśni operowych mogliśmy usłyszeć ukraiński utwór „Razpuka” (Rozpacz) w wykonaniu Justyny Bluj. Z kolei do „Krainy Uśmiechu” zaprosił nas tenor Xiongfeng Huang, który po polsku wyśpiewał arię księcia Su-Czonga „Twoim jest serce me” z operetki Franza Lehara. Jak podkreślała Olga Bezsmertna, każdy z młodych artystów obdarzony jest unikalnym i wyjątkowym talentem i podczas zajęć dawali z siebie wszystko. Z pewnością jeszcze o nich usłyszymy.