Operację przeprowadzono na początku grudnia.

Konieczne wycięcie guza

Moczownik to struktura będąca pozostałością omoczni, która w pewnym okresie życia płodowego wchodzi w skład sznura pępowinowego. Moczownik zwykle zanika, a jego pozostałością w życiu pozapłodowym jest więzadło pośrodkowe, które biegnie po wewnętrznej ścianie jamy brzusznej od pępka do szczytu pęcherza moczowego.

– Niestety, w rzadkich przypadkach, moczownik nie ulega zanikowi tylko tworzy się tzw. torbiel moczownika, która łączy się ze szczytem pęcherza. W przypadku przemian nowotworowych zachodzących wewnątrz przetrwałego moczownika, konieczne jest jego wycięcie –  tłumaczył ordynator Oddziału urologii w Szpitalu Specjalistycznym w Wejherowie dr n. med. Marek Lubocki.

W czasie operacji wycięto cały przetrwały moczownik wraz z częścią ściany pęcherza zajętej przez guz średnicy 5 cm. Przeprowadzenie operacji w asyście robota da Vinci pozwoliło na precyzyjne oddzielenie zmiany od zdrowej tkanki pęcherza moczowego oraz szczelne zaszycie ściany pęcherza.

– Operacja przebiegła bez powikłań, a chora w stanie dobrym została wypisana do domu w drugiej dobie po zabiegu. Była to prawdopodobnie pierwsza taka operacja w asyście robota w Polsce – dodał dr Marek Lubocki.

Fachowy zespół

Przypominamy, że w 2023 r. ten sam zespół urologów przeprowadził pierwszą na Pomorzu operację naprawy przetoki pęcherzowo-pochwowej u kobiety w asyście robota da Vinci. Po czterech tygodniach od operacji chora wróciła do pełnej aktywności, a po roku obserwacji nie stwierdzono objawów nawrotu przetoki. Przetoka pęcherzowo-pochwowa to patologiczne połączenie pęcherza moczowego z pochwą. Podstawowym objawem przetoki jest bezwiedny, niekontrolowany  wyciek moczu przez pochwę co praktycznie wyłącza chorą z życia społecznego i zawodowego.
Jak podkreśla dr Marek Lubocki: „Asysta Robota Da Vinci w operacjach naprawczych układu moczowego jest nieoceniona. Bardzo dobry wgląd w pole operacyjne, precyzyjne preparowanie tkanek oraz szycie przekładają się na doskonałe wyniki leczenia. Jednak pokutuje niska wycena tych świadczeń przez NFZ, co bardzo ogranicza wdrażanie takich nowoczesnych metod leczenia na szeroką skalę”.