W całej Polsce obchodzimy dziś Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej. Jako społeczność regionu boleśnie dotkniętego II wojną światową przywołujemy wspomnienia o tamtych tragicznych wydarzeniach i ich ofiarach.
Narodowy Dzień Pamięci Ofiar Niemieckiej Zbrodni Pomorskiej został ustanowiony przez Sejm RP uchwałą z 13 stycznia 2023 r. przyjętą przez aklamację. Data nowego święta, czyli 2 października, związana jest z kapitulacją Helu jako ostatniego polskiego bastionu w wojnie obronnej 1939 r. na Pomorzu.
– Druga wojna światowa była najtragiczniejszym okresem historii naszego regionu, który przyniósł jego mieszkańcom śmierć, cierpienie, zniszczenia i olbrzymie straty materialne. Wszystkim ofiarom tego konfliktu należy się nasza pamięć – przypomina marszałek województwa pomorskiego Mieczysław Struk. – Jednocześnie trudne dziejowe doświadczenia i nauka z nich płynąca powinna być źródłem wiedzy dla kolejnych pokoleń odpowiadających za teraźniejszość i przyszłość Pomorza, Polski i Europy.
„Krwawa jesień”
Wkrótce po napaści Niemiec na Polskę okupanci przystąpili do ludobójczej akcji „oczyszczania” ziem, które miały zostać wcielone bezpośrednio do III Rzeszy. Na podstawie przygotowanych jeszcze przed wybuchem wojny list proskrypcyjnych rozpoczęły się aresztowania, a następnie masowe egzekucje ludności polskiej. Ofiarami byli głównie urzędnicy, nauczyciele, księża katoliccy, lekarze, prawnicy, dziennikarze, kupcy, rzemieślnicy, przedstawiciele ziemiaństwa, członkowie patriotycznych organizacji i stowarzyszeń, a także pacjenci szpitali psychiatrycznych.
Szacuje się, że podczas „krwawej jesieni” na Pomorzu , tj. od września 1939 r. do początku 1940 r., hitlerowcy zamordowali kilkadziesiąt tysięcy osób. Do największych miejsc kaźni należały m.in. Piaśnica koło Wejherowa, Szpęgawsk koło Starogardu Gdańskiego, igielska Dolina Śmierci w Chojnicach, Rudzki Most koło Tucholi, Mniszek koło Świecia, Klamry koło Chełmna, Barbarka koło Torunia oraz fordońska Dolina Śmierci koło Bydgoszczy. Sprawcami mordów byli głównie miejscowi Niemcy, członkowie paramilitarnej organizacji Selbstschutz nadzorowani przez jednostki SS. Większość z nich uniknęła odpowiedzialności za swoje zbrodnie.