V sesja odbyła się 1 lipca 2024 r.

O co chodziło?

Obecny dyrektor prof. Rafał Wnuk i jego zastępca dr Janusz Marszalec usunęli elementy wystawy, które do ekspozycji dołożył nominowany przez PiS były dyrektor dr Karol Nawrocki. Chodzi o wielkoformatową fotografię rodziny Ulmów, która ukrywała Żydów przed Niemcami, portrety rotmistrza Witolda Pileckiego oraz zamordowanego w obozie o. Maksymiliana Marię Kolbego.
Na łamach „Gazety Wyborczej Trójmiasto z-ca dyrektora muzeum Janusz Marszalec podkreślił, że: „szantaż patriotyczny, który zastosowali [dyrekcja nominowana przez rząd PiS — przyp. red.] siedem lat temu, zasłaniając się rotmistrzem Pileckim czy ojcem Kolbe, stosują i dzisiaj, gdy przywracamy pierwotny, autorski charakter muzealnej narracji”.
W piątek, 28 czerwca 2024 r. pod muzeum odbył się zorganizowany przez działaczy PiS protest. Natomiast w sobotę, 29 czerwca na profilu na Facebooku muzeum pojawiła się informacja o włączeniu do wystawy stałej rodziny Ulmów i o. Kolbego. Napisano też, że: „Witold Pilecki był i znajduje się nadal w Muzeum II Wojny Światowej”.

Oświadczenie klubowe

Członkini Zarządu Województwa Pomorskiego Iwona Mielewczyk w imieniu klubu Koalicji Obywatelskiej przedstawiła oświadczenie. Była w nim mowa o zbrodni pomorskiej 1939 r. Mielewczyk przypomniała, że w tym roku przypada 85. rocznica wybuchu II wojny światowej. Podkreśliła, że chodzi o godne uczczenie ofiar zbrodni pomorskiej 1939 r. dokonanej przez Niemców na początku wojny. Dodała, że samorząd województwa pomorskiego był współfundatorem w 2018 r. w Toruniu Pomnika Ofiar Zbrodni Pomorskiej 1939 r. Iwona Mielewczyk zwróciła się do IPN o zaktualizowany wykaz miejsc, w których dokonywano egzekucji w zbrodni pomorskiej 1939 r.

— Domagamy się, aby IPN na 85. rocznicę zbrodni pomorskiej 1939 r. doprowadził do oznaczenia w terenie wszystkich tych miejsc, co w naszym przekonaniu jest elementarną powinnością wobec tych ofiar II wojny światowej, których przytłaczającą większość stanowili mieszkańcy naszego regionu — zakończyła Mielewczyk.

Budząca emocje uchwała

Przewodniczący klubu radnych Prawa i Sprawiedliwości Krzysztof Sławski przedstawił projekt uchwały w spawie przyjęcia apelu. Radni napisali, że: „usuwanie z niej (wystawy — przyp. red.) postaci, które dawały świadectwo patriotyzmu i niezłomnej walki o dobro ojczyzny jest niedopuszczalne”. Następnie zarządzali powrotu do ekspozycji usuniętych postaci. W uzasadnieniu uchwały stwierdzili, że podjęte przez władze Muzeum II Wojny Światowej „działanie godzi w pamięć o jednych z największych bohaterów ówczesnego okresu, których heroiczna postawa oddaje polskiego ducha poświecenia, miłosierdzi, godności ludzkiej, niezłomności i jest dowodem na wielki udział Polaków w ratowaniu Żydów, więźniów obozów koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau różnych narodowości i zdolności do największego poświecenia dla drugiego człowieka. Pamięć o takich życiorysach jest elementem naszej narodowej dumy i tożsamości”.
Przewodniczący Komisji Nauki, Edukacji, Kultury i Sportu Piotr Widz przestawił opinię komisji do projektu uchwały zgłoszonego przez radnych PiS. Powiedział, że komisja wydała pozytywną opinię. Sześć osób było za, dwie się wstrzymały, a jedna była przeciwko. Niemniej w projekcie uchwały konieczne były zmiany. Dotyczyły tytułu, treści i uzasadnienia. Widz w treści uchwały podkreślił, że Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku jest unikatowym przykładem instytucji opowiadającej o tragicznych doświadczeniach wojennych, stanowiących element wspólnej tożsamości. Dalej dodał, że: „niedopuszczalne było po 2017 roku i niedopuszczalne jest dziś uczynienie z muzeum politycznego narzędzia do dzielenia wspólnot. Jest to sprzeczne z misją muzeum i sprzeczne z uniwersalnymi wartościami”. Zmiany dotyczyły też uzasadnienia, w którym przypomniano historię muzeum i wystawy. Dodano też, że Sejmik Województwa Pomorskiego sprzeciwia się instrumentalnemu wykorzystywaniu instytucji kultury do innych celów niż została ona powołana. W uzasadnieniu czytamy dalej, że: „rzetelność naukową i kompleksowość opowieści o zjawiskach i osobach w muzeum gwarantują naukowcy, historycy — nie zaś politycy. Ingerencja w pracę muzeum stanowi element cenzury służącej realizacji doraźnych celów politycznych, niszczy autonomię instytucji kultury i prowadzi do pogłębiania podziałów społecznych. Także wśród Pomorzan. Sejmik uważa, iż podsycanie podziałów społecznych, ostre i emocjonalne wypowiedzi polityków polaryzują wspólnotę. Są szkodliwe i sprzeczne z jej interesem”.

Dyskusja na sesji

Przewodniczący klubu Trzeciej Drogi Polskiego Stronnictwa Ludowego Polska 2050 Krzysztof Trawicki zaznaczył, że Muzeum II Wojny Światowej powstało dla upowszechnienia wiedzy o czynach bohaterskich narodów i postaci. Wystawa w muzeum powinna zawierać elementy krajowe i regionalne.

— Dlatego z zadowoleniem przyjęliśmy informację o przywróceniu do wystawy rotmistrza Witolda Pileckiego, o. Maksymiliana Marię Kolbego oraz rodzinę Ulmów — zakończył Trawicki.

Dyrektor Muzeum II Wojny Światowej prof. Rafał Wnuk wyjaśniał, że zmiany w wystawie były wykonane w poniedziałek, czyli dzień kiedy muzeum jest zamknięte i były zapowiedziane już dużo wcześniej. Podkreślił, że ekspozycja o II wojnie światowej przemawia do odbiorcy, bo przedstawia zwykłego człowieka. Dodał, że wystawę odwiedziło trzy miliony ludzi. Ponadto, poinformował, że do wystawy stałej ponownie zostanie włączona rodzina Ulmów i o. Maksymilian Maria Kolbe. Zaznaczył, że gdy politycy wpływają na historię, to jest naruszana przestrzeń wolności. Dodał, że wolność naukowa i kulturalna są elementami demokracji. Wystąpienie dyrektora zostało wybuczane przez sympatyków PiS-u, którzy uczestniczyli w sesji. Mieli zdjęcia ze sobą zdjęcia rodziny Ulmów, rotmistrza Witolda Pileckiego oraz o. Maksymiliana Marii Kolbego. Za to owacyjnie przyjęli wystąpienie dyrektora oddziału gdańskiego Instytutu Pamięci Narodowej. Marek Szymaniak, odnosząc się do zbrodni pomorskiej 1939 r powiedział, że 2 września odbędzie się pochówek szczątków ofiar zbrodni pomorskiej 1939 r. Podkreślił też, że jest dostępny w większości katalog nazwisk ofiar zbrodni pomorskiej. Szymaniak, nawiązując do wystawy krytykował działania obecnych władz muzeum. Zaapelował o przywrócenie elementów wystawy stałej w należytym wymiarze. Przewodniczący Komisji Kultury i Środków Przekazu w Sejmie Piotr Adamowicz wytknął dyrektorowi Szymaniakowi manipulację i wygłoszenie ideologicznej i politycznej tyrady. Adamowicz zaznaczył, że trzeba postawić pytanie, na ile państwo, politycy, partie polityczne czy jej liderzy z prezesem Kaczyńskim na czele mogą ingerować w swobodę działalności twórczej.

— Na dwóch ważnych spotkaniach PiS, które dotyczyły polityki historycznej państwa i jej wizji przyszłości,  prezes Kaczyński wymienił z nazwy dwie instytucje, które mu się nie podobały, a następnie stały się obiektem krytyki przechodzącej w agresje. Chodziło o ECS i właśnie Muzeum II Wojny Światowej. W 2015 r. po przejęciu władzy przez PiS część ówczesnej ekipy odeszła z muzeum, część wymieniono. Tak się realizowało politykę historyczną – mówił Adamowicz.

Głos w dyskusji zabrali też m.in. posłowie Kacper Płażyński, Piotr Müller, Kazimierz Smoliński, Dorota Arciszewska, a także radni Kazimierz Klawiter, Roman Dambek i Marta Cymańska.

Po dyskusji odbyło się głosowanie nad projektem uchwały zmienionej po posiedzeniu Komisji Nauki, Edukacji, Kultury i Sportu. Za przyjęciem uchwały ze zmianą tytułu, paragrafu 1 i uzasadnienia było 17, przeciwko 9, a wstrzymało się dwóch radnych.