W ramach akcji #JestTyleDoOdkrycia fotoreportażysta Filip Springer i raper Vienio odwiedzili cztery polskie miasta, by odnaleźć i udokumentować ich nieoczywiste oblicza i atrakcje. Swoich odkryć dokonali uprawiając flanering, czyli sztukę gubienia się w mieście.
Wszystkie miejskie eskapady Filip Springer i Vienio relacjonowali na swoich instagramowych profilach, a ich największe odkrycia zostały umieszczone na interaktywnej mapie National Geographic. Obok zdjęć z Bytomia, Warszawy i Tarnowa znalazły się tam także niepowtarzalne miejsca z Gdyni.
W poszukiwaniu nieoczywistych atrakcji Gdyni
Do spaceru brzegiem morza zachęca Filip Springer. Warto więc wybrać się do Redłowa, aby stanąć przy betonowej opasce brzegowej, osłaniającej tutejszy klif.
– Nie ma tu czego oglądać, jest za to coś do posłuchania. Falochron wykonano z C-kształtnych prefabrykatów, które oprócz tego, że zabezpieczają klif przed osunięciem, to w dodatku działają jak dźwiękowe kapsuły. Szum morza zapętla się w nich i dociera do idącego wzdłuż tej ściany z zupełnie nieoczekiwanych kierunków – wyjaśnia Filip Springer.
W Orłowie można natomiast odkryć pozostałości po klubie nocnym Maxim, czyli jednym z najbardziej ekskluzywnych lokali w czasach PRL, o którym w piosence „Tańcz głupia tańcz” śpiewał zespół Lady Pank.
– Jako mały młokos słuchając tego kawałka wyobrażałem sobie to miejsce – wspomina Piotr „Vienio” Więcławski. – Odwiedzenie go jest dla mnie jak wizyta pod domem Freediego Mercurego na Zanzibarze czy oglądanie loftu Davida Bowie w Londynie. Bezcenne!
Jak zaznacza Vienio, obok dawnego klubu Maxim, godne polecenia są też wspaniałe molo, kilka autentycznych knajpek z morskim jedzeniem i klif.
Polecanym przez Filipa Springera miejscem w Gdyni jest też park w Kolibkach.
– Fajny jest ten park, bo taki nie do końca urządzony. Trochę zarasta, część budynków zespołu pałacowego niszczeje, inne znalazły swoje nowe funkcje. W kilku rozgościła się tuBaza, czyli centrum kulturalne zajmujące się sztuką, architekturą, designem oraz technologią. Organizowane są tu koncerty, wystawy, prelekcje i mnóstwo warsztatów: od naprawiania ubrań, przez garncarstwo, stolarstwo, wikliniarstwo po tapicerkę. No i rzut beretem stąd do morza – wylicza Filip Springer.
* * *
Galerię zdjęć z miejsc, które trafiły na interaktywną mapę National Geographic, można zobaczyć na stronie internetowej: www.jesttyledoodkrycia.pl. Dodatkowo, na mapie można również oznaczać własne odkrycia. Każdy, kto wyruszy w miasto i natrafi na jego zaskakujące oblicza, może podzielić się swoim zdjęciami z innymi.