Prawdziwe święto gęsiny w Swołowie było od 9 do 11 listopada. W tym czasie do Muzeum Kultury Ludowej Pomorza przyjechało ponad 15 tys. osób. Można było spróbować gęsi pieczonych, duszonych i gotowanych. Były zupy z gęsiną, królowała czernina. Do tego dużo dobrej muzyki i warsztaty m.in. kowalskie i darcia pierza. Kto nie był, niech żałuje.
Wydarzenie odbyło się pod hasłem na św. Marcina najlepsza gęsina. A jak było w tym roku?
Smacznie i zdrowo
Mówi się, że lubimy te piosenki, które znamy. Dla wielu osób to samo dotyczy kuchni. Lubmy te dania, które znamy np. rosół. Ale na szczęście są i tacy, którzy lubią spróbować czegoś nowego. I tacy właśnie zjechali tłumnie do małej wioski Swołowo, w podsłupskiej gminie Redzikowo. A czego mogli skosztować? Oczywiście dań na bazie mięsa z gęsi, których było mnóstwo. Począwszy od pierogów, smalców, poprzez pasztety, gęsi pieczone, półgęski wędzone na zimno, aż po zupy. Królowała czernina przygotowana przez wiele kół gospodyń wiejskich. Nie zabrakło nowości, o które zadbały też panie z kół gospodyń wiejskich. I tu najbardziej przypadła do gustu zupa naćmieski orient przygotowana przez KGW Naćmierz. Oczywiście każdy mógł wybrać takie danie, na jakie miał ochotę. A wszystko było naprawdę pyszne i zdrowe. Podczas trzydniowego święta gęsiny na żywo gotowali i częstowali przygotowanymi na oczach przybyłych do Swołowa mistrzowie Hubert Kiełbasa (restauracja Intryga w Słupsku), Mariusz Sulikowski (restauracja Stacja Smaku w Udorpiu) oraz kucharz-szkoleniowiec Sławomir Miotk. Gęsinę serwowali też lokalni hodowcy, gospodarstwa agroturystyczne i restauratorzy.
Który wystawca serwował najlepszą potrawę?
W trakcie trzydniowej biesiady odbył się też konkurs na najlepszego wystawcę gęsiny. Kto wygrał?
– Wybór najsmaczniejszych spośród 13 zgłoszonych dań był niezwykle trudny, bo wszystkie były przygotowane bardzo starannie – mówi jeden z jurorów pan Michał. – Ostatecznie postawiliśmy na smak tradycji, czyli przepyszną czerninę przygotowaną przez KGW Aksamitki we Wszędzieniu – dodaje juror.
KGW za I miejsce otrzymało statuetkę Złota Gęś.
Drugie miejsce i statuetkę Srebrna Gęś otrzymała Patrycja Jaśkiewicz z Kuszyny za półgęsek wędzony z gęsi owsianej ze znakomitym, lekko dymionym smakiem, który był wspaniale uzupełnianym przez sos żurawinowy. Trzecie miejsce i Brązowa Gęś przypadła Katarzynie Szmigiel-Bąk z restauracji Do Brzegu w Ustce za burgera z szarpaną gęsiną.
– To danie z twistem, modny przysmak z bardzo tradycyjnym sercem, po prostu idealne danie, by przyciągnąć do gęsiny młodszych smakoszy – wyjaśnia pan Michał.
Wyróżnienie otrzymało KGW Naćmierz za zupę naćmieski orient.
– Danie, które również postanowiliśmy wyróżnić, to orientalne wydanie bulionu z gęsiny z dodatkiem pierożków z gęsim farszem. Tu urzekło nas bardzo oryginalne, odważne podejście łączące pomorską gęsinę ze smakami i aromatami dalekiej Azji – nie krył zachwytu juror-smakosz.
Nie samą gęsiną człowiek żyje
W dwóch ustawionych na terenie Muzeum Kultury Ludowej Pomorza namiotach było 150 stosik. Najwięcej, bo 90 serwowało gęsie przysmaki. Ale byli też wystawcy m.in.: serów zagrodowych, miodów, olejów tłoczonych na zimno i octów. Jak podkreślał kierownik Muzeum Kultury Ludowej Pomorza w Swołowie Dawid Gonciarz: „wszystko udało się super. Wieś była dobrze przygotowana logistycznie. Było bardzo dużo smacznego jedzenia. Przygotowane przez nas warsztaty i aktywności jak np. darcie pierza czy praca kowala cieszyły się dużym zainteresowaniem. Ludzie chętnie uczyli się też tańczyć na deskach. Dzięki nauce kroków z kapelą Odloty, można było poznać podstawy kujawiaka czy oberka”. Nie zabrakło lokalnych twórców ludowych i rękodzielników, którzy mieli biżuterię, tekstylia, drewniane ozdoby i inne użyteczne przedmioty. Na stoiskach wyroby prezentowali ludzie z pasją i zaangażowaniem w propagowanie kultury, tradycji i rękodzieła. Chętnie dzielili się wiedzą i doświadczeniem.
Atrakcji było co niemiara
Przygotowano wiele atrakcji dla starszych i nieco młodszych. Dzieci mogły zagrać w Spy Guy’a, nauczyć się pisać gęsim piórem czy wykonać gąski z aktorem teatru Władca Lalek Przemkiem Laskowskim zrobić kotylion. Maluchom bardzo podobały się też przedstawienia Teatru Władca Lalek i warsztaty patriotyczne z IPN, podczas których uczyły się robienia kotylionów i kwiatów. Chętni mogli zobaczyć tradycyjną hodowlę gęsi pomorskiej, a także ugotować zupę na gęsinie na dawnej kuchni kaflowej. A z okazji święta niepodległości w poniedziałek, 11 listopada wspólnie odsapywano hymn Polski. Pamiętajcie, że następna gęsina już za rok. Nie może was tu zabraknąć. Zapraszamy!