Ministerstwo Zdrowia 23 czerwca 2021 r. poinformowało o 165 zakażeniach, w tym czterech przypadkach na Pomorzu. W Polsce zmarło 35 osób.

Delta w natarciu

Eksperci twierdzą, że wariant delta (zwany do niedawna indyjskim) jest bardziej zaraźliwy niż występujące do tej pory mutacje koronawirusa. Według danych Public Health England jest do 64 proc. bardziej zakaźny niż wykryty wcześniej wariant brytyjski. Występuje już w prawie 80 państwach na świecie. W wielu krajach np. Wielkiej Brytanii wyparł mutację alfa (brytyjska) i odpowiada już za 98 proc. wszystkich zakażeń. Rozprzestrzenia się też coraz szybciej, co widać już w statystykach zachorowań m.in. w Portugalii (96 proc.) i Rosji. Powstają też nowe ogniska we Włoszech (26 proc.), Niemczech, Francji i Hiszpanii. Naukowcy uważają, że do zakażenia nim może dojść w ciągu zaledwie kilka sekund.

A jak jest w Polsce?

–  W Polsce zdiagnozowano 90 przypadków zakażenia delt – poinformował 22 czerwca rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz.

Ogniska tworzą zazwyczaj osoby ze sobą współpracujące, co powoduje, że łatwo je ustalić i odizolować chorych. Przypomnijmy, że o pierwszym przypadku indyjskiej mutacji poinformowano na początku maja. Pacjentem był polski dyplomata ewakuowany z placówki w Indiach. Zachorowali też członkowie jego rodziny. Kolejne wykryte ogniska związane były z zakonnicami z Katowic i Warszawy.

Czy pomogą szczepienia?

Zdaniem specjalistów jedyną obroną przed ewentualnym zarażeniem są szczepienia ochronne. Dostępne w Polsce preparaty chronią przed najbardziej zaraźliwymi wariantami tzn. alfa (brytyjski), beta (afrykańska), gamma (brazylijski) i delta (indyjski).

– Mogą zapobiec zakażeniu, uchronić przed ciężkim przebiegiem choroby, a także hospitalizacją – zapewnia ekspert zdrowia publicznego, lekarz i dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego Tadeusz Jędrzejczyk. – Dlatego nieustannie przypominam, że warto się zaszczepić. Namawiam wszystkich do tej pory niezdecydowanych, aby jeszcze przed wakacjami, bez względu czy i gdzie wyjadą na urlop, skorzystali z tej bezpłatnej formy profilaktyki. Żeby uzmysłowić poziom ochrony, jaką daje nam szczepionka, warto podkreślić, że ryzyko ciężkiego przebiegu po całym cyklu jest około 20 razy mniejsze niż osób, które nie pojawiły się w punkcie szczepień – dodaje lekarz.

Od tego jak w najbliższych tygodniach będą przebiegać szczepienia przeciwko COVID-19, będzie zależeć, w jakim stopniu dotkną nas kolejne fale zakażeń. Niestety, jak pokazują dane, liczba chętnych do szczepień spada. Nie ma już kolejek, a zastrzyk można otrzymać dosłownie od ręki. Co ważne, można też wybrać rodzaj szczepionki.

U progu wakacji

Ludzie, planując wyjazdy, niestety zapominają, że pandemia wciąż trwa i tylko u nas wyhamowała. Jędrzejczyk przypomina, że na wakacjach zazwyczaj przebywamy w dużych skupiskach ludzi np. na plażach czy w górach. Poza tym jesteśmy bardziej aktywni, uprawiamy sport, jemy w restauracjach, co oznacza, że częściej kontaktujemy się z innymi ludźmi. Niestety to zwiększa ryzyko zakażenia. Możemy podróżować do państw, gdzie zachorowań jest więcej, a mniej osób zaszczepionych, co daje niższą odporność. Jędrzejczyk wyjaśnia, że niezaszczepieni Polacy mogą przywieźć nowe odmiany koronawirusa z różnych krajów. Dlatego, planując wyjazd, powinniśmy się zaszczepić.

– Jeśli nie chcemy zaszczepić się dla siebie, to zróbmy to dla innych. Dla naszych babć i dziadków czy dzieci i wnuków, dla tych, co nie mogą jeszcze się zaszczepić lub względy zdrowotne im na to nie pozwalają. Bądźmy solidarni, bo tylko tak przełamiemy straszną chorobę, jaką jest COVID-19. Na szczęście wielu przeszło ją łagodnie, ale nie zapominajmy o tych, którzy łapali każdy oddech, zostali podłączeni do respiratorów czy zmarli – apeluje Tadeusz Jędrzejczyk.

Dla kogo kwarantanna graniczna?

Dla podróżujących podczas wakacji ważne jest to, że od 23 czerwca osoby powracające z Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej będą podlegać obowiązkowej 10-dniowej kwarantannie, którą można zakończyć po uzyskaniu negatywnego wyniku testu wykonanego po tygodniu. Kwarantanna taka dotyczy też osób powracających z RPA i Indii. Jak wyjaśnił na Twitterze minister zdrowia Adam Niedzielski kwarantannie nie podlegają osoby zaszczepione dwiema dawkami szczepionki przeciwko COVID-19, jeśli od podania preparatu minęło 14 dni. Natomiast wiceminister zdrowia Waldemar Kraska dodał, że kwarantanną zostaną objęci wszyscy powracający spoza strefy Schengen, poza dziećmi do 12 r. ż., o ile podróżują z zaszczepionymi rodzicami.

Co po wakacjach?

Według prognoz kolejna, czwarta już fala, pandemii może rozpocząć się jesienią. Wszyscy mamy wpływ na to, jaki będzie jej przebieg i jakie obostrzenia mogą powrócić.

– Nie jestem pesymistą, ale realistą. Obawiam się, że przy obecnie obserwowanym rozprężeniu i wzroście liczby kontaktów międzyludzkich, wzrośnie zarówno liczba zachorowań, hospitalizacji i niestety zgonów, zwłaszcza w środowiskach o wciąż niskim poziomie odporności. Po powrocie dzieci i młodzieży do szkół jesienią skala może być na tyle duża, że znów ograniczy dostęp do systematycznego leczenia i profilaktyki. Nie grozi nam, dzięki szczepieniom i (nieco słabszej) odporności po przechorowaniu taka skala, jak jesienią i wczesną wiosną. Jednak z doświadczenia wiemy, że nawet relatywnie niewielka skala oznacza poważne wyzwanie zarówno dla szpitali i przychodni, jak i firm działających obszarach zależnych od bezpośrednich kontaktów. Niezaszczepieni uczniowie być może lekko przejdą zakażenie. Niestety mogą zarazić rodziców i dziadków, a nie chciałbym, aby powtórzyła się sytuacja z ubiegłorocznej jesieni i wczesnej wiosny tego roku, kiedy wszystko było pozamykane (np. kultura, sport), zakłady pracy i szkoły przeszły na tryb zdalny, a pacjenci niecovidowi byli odsyłani na bliżej nieokreśloną przyszłość – mówi Tadeusz Jędrzejczyk.

Przypomnijmy, że z epidemiologicznego punktu widzenia wciąż bardzo ważne jest utrzymywanie dystansu, utrzymanie higieny rąk i stosowanie masek, gdzie jest to konieczne, zwłaszcza w przypadku osób, które nie przyjęły szczepionki.