29 maja upłynął siódmy już termin, w którym Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska miała ustosunkować się do odwołania złożonego przez pomorskich samorządowców. Po raz kolejny odroczyła sprawę, podobnie, jak było to w lutym, w kwietniu, w lipcu, we wrześniu i w grudniu ubiegłego roku, a także w lutym 2020. W najnowszym piśmie GDOŚ czytamy, że „ze względu na konieczność zapewnienia stronom udziału w postępowaniu – przedmiotowe postępowanie nie mogło być zakończone w wyznaczonym terminie”. Z tego powodu GDOŚ zamierza rozpatrywać odwołanie do 17 lipca br.

 

Czekają od grudnia 2018 roku

Odwołanie od wydanej decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla przedsięwzięcia pn. Droga wodna łącząca Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską – lokalizacja Nowy Świat (tzw. przekop mierzei) pomorscy samorządowcy złożyli 28 grudnia 2018 roku. Odwołanie dotyczyło decyzji środowiskowej wydanej przez RDOŚ w Olsztynie, która jednocześnie nadała postanowieniu rygor natychmiastowej wykonalności. To pozwoliło inwestorowi, czyli Urzędowi Morskiemu w Gdyni, podejmować kolejne działania, bez czekania na rozstrzygnięcie procedury odwoławczej. Również zgoda wojewody pomorskiego Dariusza Drelicha na realizację inwestycji, w tym wycinkę drzew na mierzei (wydana 15 stycznia 2019 roku) miała rygor natychmiastowej wykonalności. W efekcie, pilarze zaczęli ścinać drzewa już kilka godzin po wydaniu tej decyzji.

W obu wspomnianych wyżej sytuacjach decyzja o rygorze wykonalności była szybka i jednoznaczna. Wydający nie uznali wówczas za zasadne uwzględnienie głosów ze strony samorządowców, naukowców i ekologów. Mimo że na każdym z etapów konsultacji inwestycji składali oni dziesiątki zastrzeżeń i uwag do projektu.

 

Brak prawomocnych dokumentów

Trwający już od półtora roku brak odpowiedzi GDOŚ na odwołanie od decyzji środowiskowej jest niepokojący. – W państwie prawa tak poważna i budząca kontrowersje inwestycja, jaką jest przekop Mierzei Wiślanej, powinna być realizowana na podstawie decyzji środowiskowej, która jest prawomocna, a nie jedynie posiadająca rygor natychmiastowej wykonalności. – mówi Michał Piotrowski, rzecznik prasowy UMWP. Powinien mieć to na względzie zarówno inwestor, jak i sami wykonawcy – zaznacza Piotrowski.

Minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marek Gróbarczyk wielokrotnie przekonywał (m.in. w rozmowie z Dorotą Kanią w programie „24 pytania” w Polskim Radiu 24 w dniu 2 kwietnia 2020), że na Mierzei Wiślanej wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Tymczasem kluczowy dokument, jakim jest dla przekopu decyzja środowiskowa, do dziś – ze względu na toczące się postępowanie – nie jest prawomocny.

 

Rosną koszty inwestycji

W pierwszej wycenie z marca 2019 rzecznik Ministerstwa Gospodarki Morskiej i Żeglugi Śródlądowej, Michał Kania, określił koszt budowy przekopu na 880 milionów złotych. Kilka miesięcy później, w połowie 2019 roku rząd zmienił wartość programu „Budowa drogi wodnej łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską” i ustalił ją na 1,9 mld zł. Oznacza to wzrost kosztów inwestycji o 115 procent.

Tymczasem w dokumencie „Analiza kosztów i korzyści społeczno-ekonomicznych dla Programu Wieloletniego Budowa Drogi Wodnej Łączącej Zalew Wiślany z Zatoką Gdańską”, sporządzonym dla Urzędu Morskiego w Gdyni w 2016 roku, czytamy: „Przy wzroście nakładów inwestycyjnych o 20 proc. projekt jest poniżej minimalnego progu społeczno-ekonomicznej stopy zwrotu” (Rozdział 18. Analiza wrażliwości).

Zob. także: zawiadomienie Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska z 2 czerwca 2020 (pdf)