Do tej pory na Pomorzu tylko w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku była stosowana taka metoda.

Na czym polega zabieg?

Pod koniec sierpnia w szpitalu w Wejherowie wykonano zabieg trombektomii u pacjentki z licznymi chorobami internistycznymi (astma, sztuczna mechaniczna zastawka serca, zapalenie płuc) i zaburzeniami krzepnięcia krwi. Zastosowanie tej instrumentalnej formy usunięcia skrzepliny z tętnicy było jedyną szansą pomocy chorej. – Udar niedokrwienny mózgu jest chorobą polegającą na zamknięciu naczynia tętniczego w mózgu, powodując powstanie obszaru niedokrwienia – wyjaśnia ordynator Oddziału Neurologii z Oddziałem Udarowym dr Alicja Mączkowiak. – Klinicznie objawia się m.in.: niedowładami kończyn, zaburzeniami: mowy, równowagi, czucia czy widzenia. Najnowszymi metodami leczenia „świeżego” udaru niedokrwiennego jest tromboliza i trombektomia – dodaje dr Mączkowiak. Tromboliza to dożylne podanie leku w taki sposób, aby rozpuścić skrzeplinę zamykającą światło naczynia tętniczego mózgu. Lek musi być zastosowany nie później niż 4,5 godz. od wystąpienia powyższych objawów. – Jeśli skrzeplina jest bardzo duża i tromboliza nie daje efektu, to chorego można kwalifikować do zabiegu trombektomii – tłumaczy ordynator oddziału. – Istnieje grupa pacjentów, która ze względu na zaburzenia krzepnięcia krwi (spowodowana niektórymi lekami kardiologicznymi), nie może być poddana trombolizie. Wówczas jedyną możliwością udrożnienia naczynia tętniczego jest trombektomia mechaniczna. I taką metodą właśnie leczyliśmy naszą pacjentkę – mówi neurolog dr Artur Dziadkiewicz. – Po zabiegu chora, która trafiła do naszej placówki w bardzo złym stanie: w badaniu neurologicznym miała znacznego stopnia niedowład prawych kończyn z zaburzeniami mowy, odzyskała zarówno sprawność prawej ręki i nogi, jak i ustąpiły zaburzenia mowy – dodaje dr Dziadkiewicz.

Pierwszy zabieg w Wejherowie                      

Taki zabieg przeprowadzono w wejherowskim szpitalu po raz pierwszy. – Mamy świadomość, że w leczeniu chorych dotkniętych udarem, najważniejszy jest czas, którego w przypadku tej pacjentki nie było – mówił wiceprezes Szpitali Pomorskich Andrzej Zieleniewski. – Nasz interdyscyplinarny zespół podjął się leczenia i pokazał, że takie zabiegi są możliwe do wykonywania w szpitalu w Wejherowie. Mam nadzieję, że ta nowoczesna metoda leczenia udaru niedokrwiennego mózgu będzie stosowana od tej pory w naszym szpitalu częściej i tym samym zwiększą się szanse powrotu pacjentów do zdrowia – dodał Zieleniewski.