Celem kontroli było dokonanie oceny działalności administracji rządowej w zakresie wykonywania ustawowych zadań związanych z rozwojem i funkcjonowaniem żeglugi śródlądowej, a w szczególności ocena:

− realizacji założeń polityki transportowej państwa w zakresie żeglugi śródlądowej;

− stanu technicznego śródlądowych dróg wodnych X;

− bezpieczeństwa żeglugi śródlądowej;

− pozyskiwania i wykorzystania środków na finansowanie śródlądowych dróg wodnych i żeglugi śródlądowej.

Z raportu wynika, że transport towarów rzekami praktycznie nie istnieje. Główną przyczyną jest fatalny stan dróg wodnych wynikający z wieloletnich zaniedbań.

Jak wynika z danych opublikowanych w raporcie NIK-u, udział śródlądowy transportu towarów w Polsce wynosi zaledwie 0,29% całości rynku przewozów. W Niemczech jest to 11,2% a w przodującej Holandii aż 36,7%. Średnia unijna to 6,2%. Zdaniem autorów raportu spadek znaczenia żeglugi śródlądowej wynika przede wszystkim z postępującej degradacji śródlądowych dróg wodnych, która sprawia, że inwestowanie w budowę nowej floty staje się dla armatorów nieopłacalne.

Najwyższa Izba Kontroli ustaliła, że 90 procent śródlądowych dróg wodnych w Polsce nie spełnia wymaganych prawem warunków użytkowania. Chodzi głównie o niedostateczną głębokość torów wodnych, zły infrastruktury (mosty, śluzy, jazy, itp.), a także długotrwałe przerwy nawigacyjne. Z raportu wynika, że przywrócenie drogom  wodnym właściwych parametrów wymaga inwestycji na poziomie ok. 14 mld zł, podczas gdy w 2012 r. wydano na ten cel zaledwie 160 mln zł.