Może nie zawsze unikniemy choroby, ale dzięki temu złagodzimy jej przebieg. Specjaliści zalecają też korzystanie ze szczepień ochronnych np. przeciwko grypie czy COVID-owi. A gdy zachorujemy, skorzystajmy z porady lekarza. Nie zapominajmy też o domowych sposobach, które mogą skutecznie uzupełniać farmakoterapię.

Gdzie się zarażamy?

Najczęściej do zakażenia dochodzi w tzw. dużych skupiskach ludzi. Chodzi o zakłady pracy, szkoły, przedszkola, żłobki, centra handlowe czy komunikację miejską. Zarazić się można dotykając przedmiotów, które trzymał chory m.in.: klawiatura i myszka komputera, klamka, włącznik światła, naczynia, sztućce. Dlatego, jak tylko mamy jakiekolwiek objawy choroby np. katar, gorączkę, kaszel, to powinniśmy zostać w domu. Chodzi o to, aby się wykurować, ale też nie zarażać innych.

Dbaj o higienę

Wirusy przenoszone są drogą kropelkową, dlatego szczególnie ważna jest higiena. Przede wszystkim należy często myć ręce ciepłą wodą z mydłem. Minimum to po przyjściu do domu, przed przygotowywaniem posiłków, po wizycie w sklepie czy podróży komunikacją miejską. Powinniśmy się też nauczyć właściwie kichać lub kaszleć, tzn. w zgięty łokieć, którym nie dotkniemy innych powierzchni i nie przekażemy wirusa innym osobom. Gdy mamy katar, trzeba używać jednorazowych chusteczek higienicznych, które od razu po użyciu należy wyrzucić do zamykanego woreczka. Chory powinien mieć też oddzielne ręczniki, pościel, naczynia i sztućce. Najlepiej, aby przebywał w osobnym pokoju. Po wyleczeniu wszystkie przedmioty, z których dotykał chory, należy dobrze wymyć i wyparzyć. To pozwoli uniknąć zakażenia pozostałych domowników.

Ubieraj się rozsądnie

Chodzi o to, aby ubierać się odpowiednio do pory roku i temperatury. Nie warto za wcześnie wiosną lub zbyt późno jesienią nosić krótkie spodenki i koszulki z krótkim rękawkiem, w których nawet pomimo słonecznej aury, może być za zimno. Powinno się też unikać noszenia przemoczonych ubrań i butów oraz przewiania głowy. Gdy jest zimno warto nosić czapkę. Jak mawiały nasze babcie: „ciepło ucieka od głowy” i infekcja po kilku dniach gotowa. Najlepszy jest tzw. sposób na cebulkę, czyli wiele warstw, które można zdjąć, jak w ciągu dnia zrobi się nam za ciepło. Ważne, aby nie przegrzewać organizmu. Nie należy np. nakładać kożucha przy dodatniej temperaturze, gdyż pocimy się. Bardzo szybko będziemy chcieli się ochłodzić i może dopaść nas infekcja.

Bądź spokojny, ale i aktywny

Poza tym należy unikać stresu, wysypiać się (minimum 8 godzin) i być aktywnym. Nawet jak jest chłodno, ale nie pada, warto wybrać się na 30-minutowy spacer. A jeśli pogodna nie sprzyja, koniecznie wywietrzyć pomieszczenie, w którym się przebywa. W okresie wzmożonej aktywności wirusów warto byłoby unikać dużych skupisk ludzkich m.in. centrów handlowych i komunikacji miejskiej, ale nie zawsze jest to możliwe.

Imbir, czosnek i cytrusy, czyli wzmacniaj odporność

Jedź pięć porcji owoców i warzyw. Zimą dostępne są bogate w witaminę C cytrusy, zdrowe są też polskie jabłka. Brytyjczycy mawiają, że „jedno jabłko dziennie trzyma lekarza z daleka ode mnie”. To prawda, bo jabłka mają dużo witamin, szczególnie C i z grupy B, minerały: żelazo, potas, magnez, cynk, a także błonnik, kwercetynę i pektyny. Ponadto, do potraw warto dodawać czosnek, który jest naturalnym antybiotykiem. Pomóc nam mogą też np. cebula i imbir, które wzmacniają odporność. Ważne jest też właściwe nawadnianie organizmu. Należy pić minimum dwa litry płynów dziennie, a najlepiej wody, która doskonale oczyszcza organizm z toksyn. Dodatkowo, można pić herbatki ziołowe, zieloną herbatę, soki wyciskane z owoców czy zupy. Warto też jeść bakalie, które zawierają wiele cennych dla naszego organizmu witamin i minerałów. W okresie grypowym, czyli jesienno-zimowym, warto brać witaminy C i D3. Natomiast trzeba unikać alkoholu i papierosów. Te zasady to minimum, które może uchronić nas przed zachorowaniem.

Wyleż infekcję

Jeśli już zaatakuje nas wirus, to warto zostać kilka dni w domu. Minimum to pięć dni. Chodzi o to, aby szybciej się wyleczyć, nie zarażać innych i uniknąć groźnych powikłań. Ogólne osłabienie organizmu może utrzymywać się nawet do 2-3 tygodni od wyleczenia. W przypadku gorączki warto skorzystać z porady lekarza i brać zalecone leki, najczęściej przeciwgorączkowe i przeciwwirusowe. Jeśli mamy katar, to krople do nosa można używać maksymalnie 2-3 dni. A domowym sposobem są inhalacje, do których nadają się olejki, np. eukaliptusowy, kwiaty lipy oraz rumianek. Wystarczy do miski z gorącą wodą dodać kilka kropli olejku lub dwie łyżki kwiatów lipy. Dzięki inhalacjom zmniejsza się obrzęk śluzówki oraz rozrzedza się zalegający w nosie śluz. Warto aplikować też tabletki czy spreje łagodzące ból gardła i syropy przeciwkaszlowe. Na ból gardła pomaga płukanie wodą z solą. Trzeba też uzupełniać płyny, gdyż podczas gorączki następuje bardzo szybkie odwodnienie organizmu. Poza wodą, można pić napar z lipy, który obniża gorączkę. Dobra jest też herbata z cytryną i np. miodem lub sokami malinowym, z czarnego bzu czy jeżówki. Można też zjeść chudy rosół, który rozgrzewa i pomaga rozrzedzić wydzielinę gromadzącą się w oskrzelach. Jednak należy pamiętać, że tzw. domowe mogą jedynie uzupełniać farmakoterapię