Wyjątkowa postawa przypadkowego pasażera i kierowniczki pociągu na linii Pomorskiej Kolei Metropolitalnej. Uratowali życie 30-letniego mężczyzny, który zasłabł na peronie. W akcji ratunkowej pomógł umieszczony w pociągu defibrylator.
W defibrylatory AED wyposażone są wszystkie składy obsługujące połączenia kolejowe na sieci Pomorskiej Kolei Metropolitalnej.
Co stało się na peronie?
Akcja reanimacyjna miała miejsce na peronie stacji Gdańsk Port Lotniczy.
– Obserwując skład przed odjazdem, zobaczyłam, że ok. 30-letni mężczyzna idący w kierunku szynobusa nagle upadł i nie dawał znaków życia – opowiada Anna Homernik, kierownik pociągu 96312 spółki Polregio. – Skontaktowałam się od razu z dyżurnym ruchu, który powiadomił pogotowie ratunkowe, a sama podjęłam akcję reanimacyjną używając defibrylatora, który mamy w pociągu – dodaje.
Z pomocą pospieszył również inny pasażer. Akcja ratunkowa była bardzo szybka, i co najważniejsze skuteczna. Udało się przywrócić funkcje życiowe mężczyzny, którego przejęli ratownicy medyczni i zabrali do szpitala. Pociąg odjechał w kierunku Gdyni Głównej z niewielkim, 14- minutowym opóźnieniem.
Wyjątkowa postawa
Taka postawa, zarówno obsługi pociągu, jak i zwykłego pasażera jest wyjątkowa.
– Bardzo serdecznie dziękuję Pani Kierownik pociągu oraz Panu, którzy natychmiast ruszyli z pomocą i z duża dozą prawdopodobieństwa uratowali podróżnemu życie. Pamiętajcie Państwo, że defibrylatory AED to nowoczesny sprzęt, który sam prowadzi osobę udzielającą pomocy przez kolejne kroki i jest dozą prawdopodobieństwa uratowali podróżnemu życie – podziękował Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego.
Defibrylatory w pociągach
Defibrylatory AED są zamontowane w składach kursujących po pomorskich torach.
– Patrząc na rosnącą z roku na rok liczbę pasażerów ich montaż byłą bardzo dobrym pomysłem. Teraz widać, że one naprawdę działają i ratują życie podróżnym – dodał marszałek Struk.
Łącznie w pociągach jest ich kilkadziesiąt. Sprzęt został kupiony przez samorząd województwa pomorskiego dzięki wsparciu funduszy szwajcarskich. Defibrylatory kosztowały ponad 300 tys. zł. Warto też dodać, że ratujące życie urządzenia można znaleźć nie tylko w pociągach. Są także m.in. na stacjach PKM czy w gdańskich tramwajach.
Czym jest AED?
Automatyczny defibrylator zewnętrzny AED to urządzenie, które po podłączeniu elektrod do klatki piersiowej poszkodowanego analizuje rytm serca i określa, czy poszkodowany wymaga defibrylacji.
– To, co zdarzyło się na peronie to świetny przykład, który pokazuje jak dobrze zadziałał system i jak bardzo defibrylatory w przestrzeni publicznej są potrzebne- mówi dr Tomasz Łopaciński konsultant wojewódzki medycyny ratunkowej z UCK. – Dzięki temu w ciągu kilku sekund jesteśmy w stanie uratować komuś życie. Jeżeli zadziałamy w ciągu trzech minut od zatrzymania krążenia, to szanse na uratowanie takiej osoby wynoszą aż 75 procent- podkreśla dr Łopaciński – dodaje