Kilkaset osób weźmie udział w mistrzostwach kaszubskiej ortografii, czyli w kaszubskim dyktandzie „Piszã pò kaszëbskù – królewiónka w pałacu”. To ludzie nierzadko bardzo młodzi, którzy zadanie pisania ze słuchu, w dodatku oceniane publiczne, podejmują chętnie i z zapałem. Sprawa dotyczy czegoś więcej, niż prezentacji indywidualnych zdolności, bo chodzi o zachowanie dziedzictwa językowego Pomorza. To 24. odsłona konkursu. Już o 9.30 w sobotę, 22 listopada, Zespół Kształcenia i Wychowania w Stężycy stanie się areną ortograficznych zmagań.
Kaszubskie dyktando „Piszã pò kaszëbskù – królewiónka w pałacu” organizowane jest od 2002 roku. Idea konkursu zrodziła się w środowisku nauczycieli Kaszubskiego Liceum Ogólnokształcącego w Brusach. Samorząd Województwa Pomorskiego jest partnerem tego wydarzenia.
Jak to będzie w tym roku?
Konkurs rozegrany zostanie w dwóch etapach, eliminacje i finał odbędą się tego samego dnia. W tym roku zgłosiło się kilkuset uczestników. Regulamin przewiduje sześć kategorii, w których można zdobyć tytuł méstra, czyli mistrza, a główne kryterium stanowi wiek. Najmłodsi, czyli uczniowie klas II i III szkół podstawowych, powalczą o tytuł môłégò mésterka kaszëbczégò pisënkù, co można przetłumaczyć jako „mały mistrzyk pisowni kaszubskiej”. Kolejne kategorie to strzédny mésterk i po prostu mésterk, co oznacza „średniego mistrzyka” i „mistrzyka”, a tytuły te mogą zdobyć, odpowiednio uczniowie klas IV-VI i VII-VIII. Méster i wiôldżi méster kaszëbczégò pisënkù (mistrz i wielki mistrz) to kategorie dla uczniów szkół ponadpodstawowych oraz dla dorosłych, a profesjonaliści tacy jak nauczyciele i dziennikarze mogą zdobyć tytuł warkòwégò méstra, to jest mistrza zawodowego. Tegoroczne materiały konkursowe oparte są na twórczości Jerzego Sampa, bądź na tekstach do niej nawiązujących. Wręczenie nagród nastąpi w godzinach popołudniowych, zaś galę uświetni występ zespołu Bùten szëkù oraz Weroniki Korthals i Norda Kids.
O co chodzi z królewionką w pałacu?
Tytuł wydarzenia nawiązuje do klasycznego utworu literatury kaszubskiej, jakim jest „Życie i przygody Remusa”. Królewiónka to po kaszubsku królewna, a we wspomnianym utworze jest ona symbolem języka kaszubskiego. Natomiast jej powrót do zamku, czy do pałacu, można odczytać jako oddanie kaszubszczyźnie należnego szacunku i zapewnienie, że nadal będzie żywa. Według ostatniego spisu, 87 tys. ludzi używa kaszubszczyzny w kontaktach z domownikami. Nie ma jednak dokładnych danych, ilu z nich posługuje się kaszubszczyzną w piśmie. Jako że język kaszubski jest nauczany w szkołach od niezbyt dawna, dobra znajomość kaszubskiej ortografii jest nadal rzadką umiejętnością. Jasno więc widać, że kaszubskie dyktando ma swoją misję do spełnienia, a jego rola w popularyzacji wiedzy i umiejętności językowych jest nieoceniona.
Najwyższa liga
Wśród ludzi piszących dyktando są nie tylko ci, którzy walczą o tytuł mistrza. Udział biorą też tacy, którzy są zwyczajnie ciekawi swoich umiejętności pisania po kaszubsku ze słuchu. Bywało tak, że kaszubskie dyktando pisali ludzie, którzy nie mieli znaczącego doświadczenia z kaszubskim, ale przez swój udział chcieli podkreślić, że sprawa jest dla nich ważna. Z drugiej strony, są też ci najlepsi z najlepszych. Co pięć lat zwycięzcy pięciu poprzednich edycji stają do rywalizacji o tytuł arcymistrza kaszubskiej pisowni, czyli arcyméstra kaszëbczégò pisënkù. Dotychczas to wyróżnienie zdobyli Iwona Makurat (2007), Eugeniusz Pryczkowski (2012), Elżbieta Bugajna (2017) i Dariusz Majkowski (2022).
