Samoloty pomiędzy dwoma miastami będą latać trzy razy w tygodniu.

Üdvözöljük Gdanskban

Upalne popołudnie w Porcie Lotniczym im. Lecha Wałęsy w Gdańsku. Temperatura na płycie sięga ponad 30 stopni. To podobnie jak na lotnisku Ferenca Lista w Budapeszcie. Bo właśnie na samolot z tego lotniska czekamy. Maszyna jest już w zasięgu wzroku. Podwozie dotyka pasa startowego i przy salucie wodnym lotniskowej straży pożarnej kołuje na stanowisko postojowe. Obsługa otwiera drzwi, a na trapie pojawiają się pierwsi pasażerowie. Witają ich dźwięki muzyki granej przez kaszubską kapelę.

– Witamy w Gdańsku i na Pomorzu. Zapraszam do odkrywania uroków nadbałtyckich plaż, hanzeatyckiego dziedzictwa Gdańska, a także piękna Kaszub, Kociewia czy Powiśla – wita pasażerów Agnieszka Baranowska, członkini Zarządu Województwa Pomorskiego.

Skąd tak uroczyste powitanie? Jest to pierwszy rejs pomiędzy dwoma miastami.

Most nad Dunaj

Zainaugurowane połączenie linie lotnicze Wizair realizować będą trzy razy w tygodniu: w poniedziałki, środy i piątki. Można powiedzieć, że to nie tylko zwykła linia jakich w lotniczych rozkładach wiele.

– To most. Most między kulturami, między gospodarkami i między ludźmi – podkreślała Agnieszka Baranowska.

Połączenie Gdańska i Budapesztu jest ważne z kilku względów. Po pierwsze dla turystyki. Loty do Gdańska to pierwsze połączenie Węgier z północną Polską,

– Jestem przekonany, że od teraz jeszcze więcej Węgrów będzie odwiedzać Gdańsk, ale i zapraszam Pomorzan do Budapesztu i na całe Węgry. Do naszych termalnych kąpielisk, winnic czy nad Balaton – zachęcał Péter Kertész, konsul generalny Węgier w Gdańsku.

Połączenie jest też nie lada okazją dla rozwoju biznesu. Obszar metropolitalny Budapesztu (Budapesti agglomeráció)oraz Pomorze to dwa bardzo dynamicznie rozwijające się regiony. Bezpośrednie loty to szansa na wspólne projekty czy inwestycje. Warto tu wspomnieć choćby o gdańskiej firmie LPP, która ma dużą liczbę sklepów odzieżowych na Węgrzech.

– Wreszcie połączenie jest ważne dla edukacji i kultury. Węgrów i Polaków włączy wieloletnia przyjaźń oraz europejskie aspiracje. Można śmiało powiedzieć, że od 2 lipca 2025 r. Węgry są na wyciągnięcie ręki – zaznaczała Baranowska.

Skorzystajmy z tej okazji i poznajmy kraj bratanków.

Kilka ciekawostek

A na zakończenie i na zachętę do lotniczej wycieczki oto kilka pomorsko-węgierskich ciekawostek. W kościele pw. św. Elżbiety w Gdańsku znajduje się tablica poświęcona Franciszkowi II Rakoczemu, księciu siedmiogrodzkiemu, który po klęsce antyhabsburskiego powstania w 1711 roku został wygnany z ojczyzny. Jednym z przystanków w emigranckiej włóczędze był Gdańsk.  W gdyńskim porcie jedno z nabrzeży nosi nazwę Węgierskie. To historyczna nazwa nadana została z okazji wizyty węgierskiej delegacji na budowie gdyńskiego portu. W 11 dzielnicy Budapesztu (Újbuda) znajduje się klubokawiarnia o nazwie Gdańsk, prowadzona prze węgiersko-polskie małżeństwo.