Pandemia koronawirusa to nie jedyne wyzwanie, z którym w najbliższych latach przyjdzie się mierzyć Unii Europejskiej. W Brukseli trwa dyskusja nad budżetem na lata 2021-2027. Planowane jest m.in. powstanie nowego funduszu odbudowy o wartości 750 miliardów euro.
Z Christopherem Toddem, dyrektorem Wydziału ds. Polski w Dyrekcji Generalnej ds. Polityki Regionalnej i Miejskiej Komisji Europejskiej rozmawia Marcin Szumny.
Polska w obchodziła właśnie 16. rocznicę przystąpienia do Unii Europejskiej, a także 30 rocznicę przywrócenia samorządności. Czy według Pana województwo pomorskie w pełni wykorzystało możliwości oferowane przez europejską politykę spójności?
Gdy spojrzymy całościowo, to Polacy są obecnie dużo bogatsi, niż w 2004 r., kiedy wstępowali do Unii Europejskie. Od tego czasu Polska wówczas z PKB nieco ponad 50 proc. unijnej średniej doszła obecnie do poziomu 70 proc. Pomorskie zaś jest jednym z najlepiej rozwijających się regionów nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Region otrzymał od początku członkostwa ponad 48 miliardów złotych unijnego wsparcia. Z tego prawie 11 miliardów złotych w ramach dwóch edycji regionalnych programów operacyjnych w latach 2007-2013 i 2014-2020. Dzięki tym środkom zrealizowano ponad 37 tys. projektów.
Jak Pan ocenia projekty, które udało się zrealizować w naszym regionie dzięki funduszom europejskim?
Powstało wiele ważnych inwestycji, nie tylko z punktu widzenia gospodarki regionu, ale przede wszystkim takich, które ułatwiają codzienne życie jego mieszkańcom. Takich, jak choćby rewitalizacja pomorskich miast czy poszerzenie oferty komunikacyjnej. Powstała przecież największa inwestycja transportowa w historii regionu, jaką jest Pomorska Kolej Metropolitalna, rozbudowany został Port Lotniczy w Gdańsku, zbudowano wiele potrzebnych węzłów przesiadkowych, powstały nowe trasy rowerowe. Środki unijne przeznaczono także na inwestycje w szkoły zawodowe, zakupy specjalistycznych sprzętów dla placówek ochrony zdrowia, doposażenie straży pożarnych czy też zabezpieczenie przeciwpowodziowe Żuław. Naszym wspólnym sukcesem jest nie tylko budowa nowoczesnej infrastruktury, z jakiej korzystają mieszkańcy, ale także w niemniejszym stopniu ogromny postęp w jakości działań administracji. Unia Europejska nie tylko finansuje, ale również wymaga. Zarządzanie funduszami europejskimi wymusiło większą odpowiedzialność ze strony samorządów, przykładowo: przejrzystość w wyborze projektów i w zamówieniach publicznych, przeprowadzanie ocen oddziaływania na środowisko z konsultacjami społecznymi oraz analizy ekonomicznej wspieranych projektów, pokazującej, że dany projekt rzeczywiście przyczyni się do rozwoju regionu. I to wszystko w ściśle określonych ramach czasowych. Z pełną odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że Pomorskie w pełni korzysta z członkostwa w Unii i dobrze wykorzystuje swoją szansę rozwojową.
Koronawirus wstrząsnął światem. Co na czas pandemii oferuje Unia państwom członkowskim i ich obywatelom?
Unia zawiesiła reguły fiskalne i wprowadziła najbardziej elastyczne w historii zasady pomocy państwa, by przedsiębiorcom można było udzielać dotacji bezpośrednich, gwarancji dla pożyczek czy preferencji podatkowych. Komisja zatwierdzała wielomiliardowe schematy pomocowe często w przeciągu 48 godzin. W przypadku Polski, dzięki schematom na łączną kwotę 62,7 miliardów euro, przedsiębiorstwa dotknięte blokadą otrzymują teraz pomoc. Kolejny przykład to warty 75 milionów euro program repatriacji w ramach Europejskiego Mechanizmu Ochrony Ludności. W rezultacie podczas pandemii ponad 59 tys. europejskich obywateli, w tym Polacy, mogło powrócić do Europy z innych kontynentów. Budżet unijny pokrywał część kosztów biletów powrotnych. Podam jeszcze jeden praktyczny przykład: Komisja Europejska wprowadziła korytarze pierwszeństw na granicach. Dzięki nim, podczas czasowego przywrócenia kontroli na granicach wewnętrznych wspólnoty, odbywał się szybki przepływ środków medycznych, żywności i innych niezbędnych towarów.
Jeśli chodzi o pomoc finansową Unii dla Polski na walkę z koronawirusem, o jakich kwotach mówimy?
W obliczu walki z pandemią to właśnie polityka spójności stała się unijnym narzędziem reagowania kryzysowego. Unia Europejska dała państwom członkowskim pełną elastyczność, w wykorzystaniu środków z polityki spójności. W przypadku Polski mówimy o niewykorzystanych środkach w wysokości 13 miliardów euro. Poza tym Komisja Europejska zaproponowała środek nadzwyczajny: fundusz odbudowy gospodarek wspólnoty o wartości 750 miliardów euro, planowany na 4 lata.
Na jakie obszary fundusze z polityki spójności mogą zostać obecnie przekierowane?
Po pierwsze to zakup niezbędnego sprzętu szpitalnego i wszystkiego, co jest bezpośrednio związane z opieką zdrowotną w czasie pandemii. Po drugie – pomoc dla pracowników, którzy zagrożeni są czasowym zwolnieniem lub bezrobociem. Po trzecie – doraźna pomoc dla przedsiębiorców. Ważne jest, że UE zrezygnowała ze zwykle stawianych warunków na rzecz jak najszybszego uruchomienia pomocy, w związku z czym środki te można obecnie wykorzystywać przy maksymalnie uproszczonych procedurach.
Jak długo obowiązywać będą takie reguły?
Inwestycje w ramach polityki spójności w walce z koronawirusem można prowadzić do końca 2023 r. Dodatkowo, przez następne 12 miesięcy inwestycje mogą być realizowane przy 100 proc. finansowaniu z budżetu UE, bez wkładu własnego. Wariant ten jest niezwykle ważny dla beneficjentów, bo nie muszą się zadłużać. Do chwili obecnej projekty zawsze wymagały średnio co najmniej 15 proc. wkładu własnego. Co istotne, ze środków unijnych pokryte mogą być wszelkie wydatki poniesione na walkę z koronawirusem od 1 lutego 2020 r.
Jak na tle innych europejskich regionów wypada Pomorskie?
Pomorskie było jednym z pierwszych unijnych regionów, który przedstawił diagnozę potrzeb na czas pandemii. Do tej pory przeznaczyliśmy 50 milionów złotych na wsparcie placówek medycznych. Ale także 650 milionów złotych na wsparcie małych i średnich przedsiębiorstw w formie pożyczek płynnościowych, grantów i dopłat na utrzymanie miejsc pracy. Bardzo doceniamy, że od razu po wybuchu pandemii pomorski samorząd pomyślał o pracownikach domów pomocy społecznej, zakładów opiekuńczo-leczniczych, zakładów pielęgnacyjno-opiekuńczych oraz hospicjów i z tą myślą realizował współfinansowany projekt pod nazwa „Pomorskie S.O.S.”. Doceniamy wysiłek włożony w działania na rzecz pozostałych służb ratowniczych na pierwszej linii walki z koronawirusem czyli policji czy straży miejskiej. Warto przypomnieć choćby zakup z unijnym dofinansowaniem ozonatorów, płynów dezynfekujących, maseczek, fartuchów oraz filtrów dla Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Gdyni.
Są głosy, że Unia Europejska nie poradziła sobie z pandemią, ponieważ nie wypracowała wspólnej polityki wobec tego śmiertelnego zagrożenia. Czy Pana zdaniem można było lepiej przygotować się do tej pandemii?
Przyjrzyjmy się podziałowi kompetencji w dziedzinie zdrowia. Obecnie leżą one w gestii poszczególnych rządów. Unia Europejska może doradzać państwom członkowskim, organizować pomoc ekonomiczną i medyczną. I to właśnie robimy, podejmujemy działania na wszystkich frontach w obrębie naszych kompetencji. Już 9 stycznia Komisja powiadomiła państwa członkowskie o zagrożeniu w ramach systemu wczesnego ostrzegania. To był pierwszy oficjalny sygnał, że dzieje się coś niedobrego. Ponadto organizujemy wspólne zamówienia na sprzęt medyczny i wspieramy badania nad lekami i szczepionkami na koronawirusa.
W wielu przypadkach opinia publiczne nie wie, że leki, maski, środki dezynfekujące, respiratory, karetki lub ich wynagrodzenia są wspierane przez Unię Europejską?
Faktycznie to bardzo rozczarowujące. W ostatnich latach Komisja Europejska odnotowała bezprecedensowy wzrost dezinformacji, co ostatecznie może powodować zagrożenie dla procesów demokratycznych i dla dóbr publicznych, takich jak zdrowie obywateli UE, środowisko czy bezpieczeństwo. Tym samym dezinformacja stała się wyzwaniem, któremu należy zaradzić. Realizacji unijnych projektów towarzyszyć powinno stałe podnoszenie świadomości społecznej, która jest kluczem do walki z dezinformacją. Dlatego też wraz ze wszystkimi podmiotami zaangażowanymi w realizacje działań z funduszy europejskich: z władzami krajowymi, regionalnymi, lokalnymi i pojedynczymi beneficjentami, musimy dostarczać obywatelom rzetelnych informacji o celach i rezultatach unijnych inwestycji.
Jaki będzie związek między funduszem odbudowy a budżetem UE na lata 2021-2027? Dla Polski jest ważne, żeby to, co już obiecano we wcześniejszym projekcie wieloletniego budżetu na tradycyjne cele polityki spójności, zostało zachowane, a pieniądze na walkę ze skutkami pandemii były dodatkiem. Czy tak się stanie?
Właśnie teraz, 17 i 18 lipca, w Brukseli odbywa się budżetowy szczyt Unii Europejskiej. Dyskutowany będzie zwyczajowy 7-letni budżet unijny na lata 2021-2027 a także środek nadzwyczajny planowany na 4 lata – Next Generation EU o wartości 750 miliardów euro. Pieniądze z tego funduszu odbudowy udostępniane będą jako kredyty lub bezzwrotne granty, a kryteria podziału między państwa członkowskie będą adekwatne do skutków kryzysu i pandemii. Przykładowo, im większy spadek PKB lub wzrost bezrobocia, tym większa pomoc UE. Każde państwo członkowskie będzie mogło korzystać z tego dodatkowego funduszu pokazując swój program odbudowy, który powinien nie tylko przewidywać ratowanie gospodarki, ale także pokazywać perspektywę zmian gospodarki: poruszać kwestie innowacyjności, unijnej agendy cyfrowej i elementy tzw. Zielonego Ładu.
Jakie wyzwania stoją przed polskimi samorządami w najbliższych latach?
Pandemia koronawirusa to nie jedyne wyzwanie, z którym w najbliższych latach przyjdzie się mierzyć UE. Polska nadgoniła już cywilizacyjnie państwa rozwinięte i kończą się oczywiste, „proste” projekty infrastrukturalne: sieć autostrad i dróg szybkiego ruchu, infrastruktura wodno-ściekowa dostosowana do standardów unijnych, projekty z sektora kultury. Najważniejsze inwestycje w tym i wielu innych obszarach podstawowej infrastruktury są w dużym stopniu nie wymagają już takich środków. Teraz od polskich władz samorządowych i rządowych będziemy oczekiwali myślenia niestandardowego.
To znaczy?
Chodzi o to, by reagując na pandemię nie wracać do starych schematów, lecz odbudowywać Unię bardziej ekologiczną, bardziej innowacyjną. Przyszłe inwestycje w ramach polityki spójności, w ramach budżetu 2021-2027 oraz w ramach instrumentu Next Generation EU w Polsce powinny mieć na celu „uodpornienie” naszego społeczeństwa i naszej planety, dzięki m.in. inwestycjom w energię ze źródeł odnawialnych, wspieranie produkcji czystych samochodów. Chodzi też o zwiększenie efektywności energetycznej naszych domów i tzw. gospodarkę o obiegu zamkniętym, czyli dążenie do ponownego wykorzystania wytwarzanych produktów.