Na konta pomorskich przedsiębiorców trafi prawie 240 mln zł z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych (FGŚP). Wsparciem objętych zostanie 56,5 tys. pracowników z 1650 firm. Pieniądze sukcesywnie przekazywane przez WUP pomagają przedsiębiorcom przetrwać najtrudniejszy czas epidemii i ochronić miejsca pracy w regionie.
Cały czas przyjmowane są wnioski o wsparcie z FGŚP. Jak to zrobić prawidłowo, można przeczytać na stronie Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Gdańsku.
Nowe priorytety urzędu pracy
Środki z FGŚP przyznawane są od początku kwietnia 2020 roku. Dofinansowują przedsiębiorców, którzy mają obniżone przychody w związku z przestojem ekonomicznym lub redukcją wymiaru czasu pracy. Według najnowszych danych z 25 maja 2020 roku z dofinansowania do wynagrodzeń przy redukcji wymiaru czasy pracy skorzystało 41 320 pracowników pomorskich firm. Natomiast przestojem ekonomicznym objęto 15 228 pracowników.
– Wniosków jest bardzo dużo. Od początku kwietnia otrzymaliśmy ich ponad 4,7 tys. – mówi Joanna Witkowska, dyrektor WUP w Gdańsku. – A do tego mamy wiele zapytań przedsiębiorców, zainteresowanych otrzymaniem wsparcia. Dotychczas nasi pracownicy odebrali prawie 5 tys. telefonów i 800 e-maili, dlatego nieco zmieniliśmy priorytety pracy naszego urzędu. Część pracowników z innych działów została skierowana do obsługi wniosków, by możliwie najszybciej przekazywać środki przedsiębiorcom – informuje Witkowska.
Urzędy pracy, zarówno wojewódzki, jak i powiatowe, w obecnej sytuacji zajmują się już nie tylko wsparciem bezrobotnych, ale też pomagają pracodawcom w utrzymaniu dotychczasowych miejsc pracy.
Redukcja czasu pracy lepsza od zwolnienia z pracy
Jak wyjaśnia Jarosław Filipczak, przedsiębiorca, wiceprezes Zarządu Regionalnej Izby Gospodarczej Pomorza oraz członek Pomorskiej Wojewódzkiej Rady Rynku Pracy, trudno „na siłę wymyślać obowiązki pracownikowi”. – Jeżeli spadły zamówienia i obroty, ilość obsługiwanych klientów, to lepiej zredukować czas pracy – tłumaczy.
Dodaje, że wsparcie oferowane w ramach FGŚP jest pomocne, ale to także zależy od okoliczności. – Z punktu widzenia przedsiębiorcy oceniłbym to tak, że jeżeli ktoś stracił przychody na poziomie ok. 25-30 proc., może nawet 50 proc., to jest pomoc. Natomiast dla tych, którzy stracili więcej to, niestety, za mało – mówi Jarosław Filipczak. – Trzeba jednak zaznaczyć, że poziom pomocy leży po stronie państwa, dlatego kierujemy apele do rządu, a nie lokalnie – zaznacza.
Więcej o pomocy, jakiej udzielają Wojewódzki Urząd Pracy w Gdańsku oraz powiatowe urzędy pracy w regionie: Praca. Nowe zasady wsparcia antykryzysowego z urzędów pracy.
