Według danych Głównego Urzędu Statystycznego inflacja w marcu 2023 r. wyniosła 16,2 proc. Jest o 2,2 proc. niższa niż w lutym, kiedy to była najwyższa od 1996 r. Co prawda, ceny niektórych towarów jak np. masła spadły w ostatnich tygodniach, ale za to inne m.in.: majonez, warzywa i owoce wzrosły. Polacy planują wydać 600 zł na nadchodzące święta. Na pewno na stołach nie zabraknie białej kiełbasy, żurku i jajek.
Jak kupować, żeby nie przepłacać?
Kupujemy mniej
W poprzednich latach, przygotowując święta, stosowaliśmy zasadę „zastaw się, a postaw się”. Często też sporo produktów wyrzucaliśmy po świętach. Jednak te czasy minęły. Praktycznie przed każdym wyjściem po zakupy, dokładnie planujemy, czego nam potrzeba, sprawdzamy promocje, spisujemy, a następnie udajemy się po najpotrzebniejsze towary. Często też wybieramy produkty tańsze. Jednak tu trzeba zwrócić uwagę na pułapkę, którą od pewnego czasu stosują producenci, zmniejszając wagę towaru kosztem niepodnoszenia jego ceny. Downsizing dotyczy m.in.: masła, lodów czy czekolad. Aby ograniczyć wydatki, możemy też zrezygnować z kupowania prezentów lub przygotować tylko zajączka dla najmłodszych. Niektórzy mogą wykonać własnoręczne pisanki czy stroiki świąteczne i podarować je bliskim.
Wielkanoc za 600 zł
Jak wynika z badania UCE Research i Grupy Blix, na które powołuje się „Rzeczpospolita”, prawie 30 proc. Polaków na tegoroczne święta zamierza wydać na żywność dla jednej osoby średnio do 200 zł, 26 proc. z nas przeznaczy na ten cel 200-300 zł, a 16,5 proc. – 300-400 zł. Z powodu wysokiej inflacji prawe 70 proc. zamierza obniżyć wydatki spożywcze, 31 proc. chce zaoszczędzić na produktach i kupić tańsze zamienniki, a 32 proc. nie kupi wszystkich potrzebnych artykułów. Według Barometru Providenta Polacy przeciętnie wydadzą na święta więcej o 64 zł niż w 2022 r. Przeznaczymy więc na Wielkanoc średnio 599 zł. Warto podkreślić, że ponad połowa rodaków przewiduje, że te święta będą droższe niż w poprzednich latach. Aż 92 proc. z nas uważa, że głównymi przyczynami są inflacja i wzrost cen. Tylko osoby między 35. a 44. r. ż. zamierzają przekroczyć 700 zł.
Pomimo drożyzny, na naszych stołach na pewno będą królować jajka, biała kiełbasa i żurek lub biały barszcz. Nie zabraknie też drożdżowych bab i mazurków.