– Rzeczywiście, wśród wielu działań mających na celu pomoc przedsiębiorstwom, które zostały dotknięte skutkami epidemii, rząd wskazał programy regionalne, zarządzane przez samorządy wojewódzkie, jako źródło środków na tzw. dotacje bezzwrotne dla samozatrudnionych. Sęk w tym, że regionalne programy operacyjne są na różnym stopniu zaawansowania, część regionów (np. województwo kujawsko-pomorskie) dysponowało jeszcze wolnymi środkami, które można było przeznaczyć na tego typu wsparcie. Ale są też regiony, takie jak nasze województwo, gdzie już dawno ponad 90 proc. funduszy na lata 2014-2020 zostało rozdysponowane. Zarząd Województwa Pomorskiego miał więc ograniczone możliwości, tym bardziej że bardzo ważne było również wsparcie szpitali. Ostatecznie, podjęliśmy decyzję, że na wsparcie płynności przedsiębiorstw dotkniętych skutkami pandemii przekierujemy wszystko co możemy: 80 mln zł przeznaczyliśmy na zeroprocentowe pożyczki, a 30 mln zł na dotacje dla mikro- i małych przedsiębiorstw (w tym samozatrudnionych) z branży turystycznej,  które są obecnie wskazywane jako potrzebujące najpilniejszego wsparcia. Oczywiście, poinformowaliśmy minister Jarosińską, że nie przystępujemy do modelu rządowego w proponowanym przez rząd zakresie, bo nie mamy już na to środków.

Dotacje dla branży turystycznej „rozeszły się” w niecałą godzinę…

– Skoro rząd zadbał w swoich tarczach jedynie o firmy średnie, dedykując im 2,5 mld zł (średnio to ledwie 156 mln na województwo), to nic dziwnego, że wśród firm mikro- i małych (o których zapomniał, a których jest o wiele więcej) 30 mln rozpłynęło się błyskawicznie. Agencja Rozwoju Pomorza przygotowała konkurs o specjalnej – uproszczonej i rekomendowanej właśnie przez rząd formule, dzięki której środki mogą trafić do firm już w lipcu, a nie pod koniec sierpnia. Pamiętajmy, że firmy z branży turystycznej mają za sobą już dwa, trzy stracone miesiące tegorocznego sezonu. Regulamin konkursu zakładał, że zostanie on zamknięty po przyjęciu wniosków na kwotę dwukrotnie wyższą niż wynosi pula do przyznania, czyli na kwotę 60 mln zł. Okazało się, że pula ta wyczerpała się po około pół godzinie. Oczywiście, wielu przedsiębiorców poczuło rozczarowanie, ale warto zauważyć, że 2/3 uczestników starających się o wsparcie – dokładnie 325 przedsiębiorców – zdążyło złożyć wnioski. Teraz wszystkie wnioski będą weryfikowane i oceniane przez ekspertów.

Co mają zrobić ci, którzy grantów nie otrzymają?

– To trudne pytanie, bo jak już mówiłem, nasze pieniądze z RPO też są na wyczerpaniu. Liczymy, że rząd, który wyszedł z inicjatywą „dotacji dla samozatrudnionych”, zasili nasz Program Operacyjny dodatkowymi środkami, a ma taką możliwość i środki. Pamiętajmy, że istnieje możliwość przesunięć między programami krajowymi a regionalnymi. Rząd może też skierować na ten cel dodatkowe środki z nowego instrumentu Unii Europejskiej, tzw. REACT-EU, gdzie Polska ma otrzymać do końca tego roku ok 3 mld euro. Czekamy więc na szybką decyzję rządu i na przekazanie województwu pomorskiemu środków na dotacje dla samozatrudnionych.

Jakie inne formy wsparcia przygotował pomorski samorząd w związku z pandemią?

– Od samego początku bardzo aktywnie angażowaliśmy się w różne formy wsparcia, wykorzystując środki będące w naszej dyspozycji, zarówno unijne jak i własne. Na różne formy wsparcia pracowników, pracodawców i przedsiębiorców przeznaczyliśmy łącznie już ponad 310 mln zł. Kolejne 53 mln zł trafiło do placówek medycznych, w tym również do szpitali powiatowych i rządowych w naszym regionie. Kolejne 10 mln zł przeznaczyliśmy na wsparcie organizacji pozarządowych i pomoc społeczną. W sumie, wykorzystaliśmy więc prawie 400 mln zł. W tej chwili przygotowujemy kolejny projekt, który ma wesprzeć finansowo pomorskich artystów i twórców kultury. Cały czas angażujemy się w najróżniejsze działania pomocowe, o których informujemy na bieżąco m.in. na specjalnej stronie https://pomocdlafirm.pomorskie.eu.