Cztery dni w podróży

Pierwsze autokary z dziećmi z sierocińców i ich opiekunami przyjechały po północy, kolejne o czwartej nad ranem.

– Dzieci były bardzo zmęczone podróżą, niektóre gorączkują, ale trzymają się całkiem dobrze. Te małe nie rozumieją, co się dzieje, ale starsze cały czas w podróży opiekowały się młodszymi i uspokajały je – mówi starosta kościerski Alicja Żurawska.

Najmłodsze z dzieci ma dwa miesiące, najstarsze 18 lat, sporo jest 2- i 3-latków. Pochodzą z sześciu domów dziecka w Ukrainie.

– Dzieci zostały umieszczone w Powiatowym Centrum Młodzieży w Garczynie i w Domu Wczasów Dziecięcy w Wygoninie. Mają zapewnioną opiekę pedagogiczną, psychologiczną i medyczną – mówi Alicja Żurawska.

W ośrodku w Wygoninie przydałaby się też pralka.

Dzieci zostaną zbadane przez lekarza, w razie potrzeby dostaną lekarstwa, jest też kilkoro dzieci z niepełnosprawnościami.

– Ogólnie, nie są w złej formie. Są bardzo dzielne i rezolutne – opowiada Alicja Żurawska. – Zdajemy sobie sprawę, że to pomoc na długi czas, dlatego chcemy wszystko zorganizować jak najlepiej – dodaje starosta.

Już zapowiada, że potrzebne będą opiekunki ze znajomością języka ukraińskiego do opieki, zwłaszcza nad najmłodszymi dziećmi.