Prezentowany raport dotyczy lat 2018-2023.

Tu nie jest dobrze

Według kontrolerów NIK-u utworzona 1 stycznia 2018 roku państwowa spółka Wody Polskie, po przejęciu zadań realizowanych wcześniej przez samorządy, nie podjęła wielu niezbędnych działań. Stąd obecnie Żuławy nie są wystarczająco zabezpieczone jeśli chodzi o ewentualną powódź.

– Takich niezrealizowanych inwestycji było aż 89 na 95 uznawanych za priorytetowe i wpisanych pierwotnie do Programu Inwestycji Wód Polskich – czytamy w raporcie.

Chodzi np. o zaniechanie odbudowy ostróg na Dolnej Wiśle co przyczynia się do erozji wałów i utrudnia prace lodołamaczy. NIK stwierdziła, że nie było też obowiązkowych kontroli technicznych niektórych instalacji hydrotechnicznych. W kilku przypadkach dokumentacja ostróg była prowadzona z naruszeniem przepisów prawa budowlanego.

– Ponadto, Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej nie gromadził również dokumentacji stanu technicznego urządzeń wodnych, co wykluczało skuteczny nadzór i reagowanie na potencjalne nieprawidłowości – ustaliła NIK.

Kontrolerzy zwrócili również uwagę na fakt, że zarówno wojewoda pomorski, jak i warmińsko-mazurski, nie przyjęli nowego planu utrzymania wód, który objąłby Żuławy. Termin na to minął w grudniu 2021 r. Co istotne, przyczyną był brak wniosku Wód Polskich o przyjęcie takiego plan.

– Cieszę się, że taki raport powstał. Wiemy, że potrzebne są inwestycje i muszą być realizowane.  I nie chodzi o to, żeby wytykać błędy osobom odpowiedzialnym za taki stan rzeczy. Trzeba dokończyć drugi etap ochrony Żuław i brać pod uwagę trzeci. W tym zakresie liczymy m.in. na środki z Krajowego Planu Odbudowy – mówił Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego.

Pierwszy etap realizował samorząd. Potem rząd PiS przekazał kompetencje w tym zakresie Państwowemu Gospodarstwu Wodnemu – Wody Polskie.

Co się udało?

W badanym okresie na inwestycje dotyczące ochrony przeciwpowodziowej wydano ponad 221 mln zł. Środki przeznaczono choćby na cztery nowe lodołamacze. Odbudowanych zostało 19 ostróg na Wiśle, powstała stacja pomp oraz wrota sztormowe na Tudze. Zaznaczono też, że dobrze prowadzone były akcje zimowej ochrony przeciwpowodziowej. Pozytywnie została również oceniona polityka informacyjna i edukacyjna obejmująca zagadnienia hydrologiczne i powodziowe.

A czego zabrakło?

Nie zmienia to jednak faktu, że raport NIK-u jest druzgocący dla Wód Polskich.

– Nie wykonywano obowiązkowych okresowych kontroli stanu technicznego 528 z 545 ostróg na Wiśle. A niektóre kontrole stanu technicznego budowli prowadziła osoba, która nie posiadała odpowiednich uprawniań – czytamy w raporcie.

Kontrolerzy NIK-u wskazali również na brak skutecznych działań Wód Polskich wobec bobrów, które budując swoje nory, niszczą infrastrukturę przeciwpowodziową.

Jakie zalecenia?

Każda kontrola Najwyższej Izby Kontroli kończy się wnioskami. Co zatem kontrolerzy zalecają dla ochrony Żuław przed zalaniem?

– Po pierwsze Ministerstwo Infrastruktury musi zapewnić Wodom Polskim środki finansowe na najistotniejsze zadania. Prezes NIK-u skierował już odpowiedni wniosek do ministra. Konieczna jest również skuteczniejsza współpraca z Ministerstwem Klimatu i Środowiska w kwestii szkód czynionych przez bobry. Z kolei Wody Polskie muszą wzmocnić nadzór nad terenowymi jednostki odpowiedzialnymi za ochronę powodziową – piszą w raporcie kontrolerzy NIK.

Niezmiernie ważna, jest także ścisła współpraca z jednostkami samorządu wojewódzkiego, powiatowego i gminnego.

Cały raport można przeczytać na stronie Najwyższej Izby Kontroli.