Baner, który stworzyła 9-letnia Martyna z Rumi, powstał z myślą o wsparciu służby medycznej, która walczy z koronawirusem, a w szczególności dla jej mamy, która jest pielęgniarką. Dziewczynka w ten sposób chciała okazać wsparcie i dodać otuchy osobom, które na co dzień opiekują się chorymi. Przygotowany plakat już na początku pandemii zawisł na ogrodzeniu rodzinnego domu i przykuwał wzrok przechodniów. Obecnie pracę Martyny można zobaczyć w Muzeum Gdańska, a dziewczynka stała się najmłodszym darczyńcą.
Baner „na czasie”
Treść banera zmieniała się wraz z dynamiczną sytuacją w Polsce. Do symboli związanych z opieką medyczną doszło hasło „Nie dla Kaczystanu” i błyskawica, która symbolizuje solidarność z kobietami walczącymi o swoje prawa. Jak podkreśla tata Martyny Sławomir Stasiak, chcieli, aby baner utożsamiał się z obecną sytuacją w kraju. Dziewczynka dumnie podkreśla, że jej plakat wybudzał dużo emocji, ludzie bili brawo lub robili zdjęcia przy transparencie.
Martyna Stasiak. Fot. arch. prywatne.
Po informacji Muzeum Gdańska, które zorganizowało zbiórkę plakatów i transparentów, dotyczących protestów w obronie praw kobiet trwających od października 2020 roku, Martyna zdecydowała się podzielić swoją pracą.
– Cieszymy się, że córka wykazuje zainteresowanie tym co się dzieje. Dla niej ważne było to, że jej baner jest zauważany – mówi tata dziewczynki.
Utworzony baner miał charakter powyborczy. Powieszony był na płocie podczas wyborów samorządowych, a następnie miał być poddany recyklingowi, jednak gdy pojawiała się pandemia zyskał „drugie życie” . A teraz w muzeum dostanie trzecie.
Najmłodszy darczyńca dla Muzeum Gdańska
Martyna Stasiak jest najmłodszą osobą wśród 243 darczyńców. Jej pracę można już obejrzeć w zbiorach Muzeum Gdańska. Dlaczego muzeum przyjęło tak współczesną pamiątkę? Pracownicy muzeum mają nadzieję, że gromadzone zbiory za kilkadziesiąt lat będą miały znaczenie historyczne. Muzeum Gdańska jako miejskie muzeum jest otwarte nie tylko na przedmioty związane z historia dawną, ale również z tą współczesną.
Fot. arch. prywatne.