Absolwent wiedzy o teatrze warszawskiej Akademii Teatralnej. Przez 25 lat pracował w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Od 2006 roku związany był z Teatrem Wybrzeże, gdzie jako zastępca dyrektora i kierownik literacki stał za jednym z największych sukcesów gdańskiej sceny od lat.

– Dzięki jego pasji i żarliwości na deskach naszego teatru przez ostatnich kilkanaście lat wystawiliśmy wyjątkowe i szeroko komentowane inscenizacje, często niesłusznie zapomnianych tekstów wybitnych dramatopisarzy – tak wspominają Cezarego Niedziółkę współpracownicy. – Cezary był znawcą i kolekcjonerem plakatów teatralnych i od wielu lat to właśnie on wyznaczał linię artystyczną plakatów spektakli Teatru Wybrzeże. Dzięki niemu i jego ogromnemu zamiłowaniu do Polskiej Szkoły Plakatów, wśród autorów naszych plakatów często gościli znamienici artyści, tacy jak Ryszard Kaja, Wiesław Wałkuski, Mirosław Adamczyk, Andrzej Klimowski czy Wiktor Sadowski – dodają.

Cezary Niedziółka był kuratorem kilkudziesięciu wystaw plakatów oraz autorem książki „Teatr Wybrzeże 1946-2017 – kronika”, za którą został nominowany do Pomorskiej Nagrody Literackiej Wiatr od Morza. Był laureatem wielu odznaczeń i nagród artystycznych, m.in. Brązowego Medalu Zasłużony Kulturze Gloria Artis, a także nagród w dziedzinie kultury marszałka województwa pomorskiego i prezydenta Gdańska. Środowisko teatralne Wybrzeża straciło ważnego animatora, uczestnika i kronikarza swoich dokonań, ale także życzliwego, ciepłego i pełnego inwencji człowieka.
Rodzinie i Bliskim składamy wyrazy szczerego współczucia.

Wspomnienie Adama Orzechowskiego, dyrektora Teatru Wybrzeże w Gdańsku

Cezary Niedziółka in memoriam
Nie znaliśmy się wcześniej, ot kilka przypadkowych spotkań po przedstawieniach Teatru Polskiego w Bydgoszczy, którego byłem wówczas dyrektorem. Decydując się na objęcie dyrekcji Teatru Wybrzeże, zaproponowałem Cezaremu współpracę. Nieczęsto się zdarza, że dochodzi do tak istotnych spotkań i tak ważnych relacji w dojrzałym wieku pomiędzy dorosłymi osobami. Mówiąc istotnych, mam na myśli obdarzanie się pełnym zaufaniem, akceptację i znajomość przekonań oraz poglądów drugiej osoby, chęć wspólnej pracy, pokonywania wyzwań, które przed nami stawały. Byliśmy razem i mam pewność, że doskonale się uzupełnialiśmy. Ten tandem teatralny funkcjonował chyba nieźle, skoro przetrwał piętnaście niełatwych lat wspólnego zarządzania , może lepiej powiedzieć – wspólnego prowadzenia teatru. Cezary był bardzo pracowity, czytał prawie wszystko, czego jeszcze wcześniej nie przeczytał, o teatrze wiedział naprawdę dużo… Oglądał prawie wszystko, co pojawiało się na naszych scenach… Był na bieżąco z tym co działo się w polskim teatrze i można by powiedzieć, że to był jego obowiązek, ale on obowiązek ten wypełniał wzorowo, pracował z ogromną pasją, zaangażowaniem, uważnością, nie poddając się błahym modom i trendom teatralnym… Żył teatrem i dla teatru, te piętnaście wspólnych lat dają mi prawo powiedzieć, że teatr był jego życiem, spełniał się w nim całkowicie, dlatego tak trudny był dla niego pandemiczny czas.
Spędziliśmy długie godziny na wspólnym omawianiu projektów, planów teatralnych, ustalaniu tytułów i pomimo wielkiego zaangażowania, nigdy nie używaliśmy wielkich słów. Cezary unikał patosu i nachalnej ideologii, choć miał bardzo wyraźną, stabilną hierarchię wartości, a przy tym akceptował zdania odrębne… Nasze tak zwane artystyczne spory były zawsze toczone z myślą o naszym teatrze i dla jego dobra… Cezary był koneserem i znawcą plakatu. Jego ogromna kolekcja była we fragmentach udostępniana przy różnych okazjach teatralnych, chciał to robić i umiał to robić z pasją, precyzją i starannością… Każda wydawnicza niechlujność była dla niego boleśnie irytująca, w swoim życiu spełniał się również jako redaktor. Był cichym, bystrym intelektualnym towarzyszem naszej wspólnej drogi… W jednym z ostatnich SMS-ów napisał mi, że choć czuje się fatalnie, to wierzy, że przeżyje. Że chce żyć.

Cezary, zapewniam Cię, żyjesz w naszej pamięci.

Dziękuję, że stanąłeś na mojej drodze i byłeś wspaniałym kompanem naszej teatralnej podróży.

Adam