Pierwszy przypadek zakażenia koronawirusem w Polsce wykryto 4 marca w Zielonej Górze (województwo lubuskie). Pacjent wrócił z Niemiec i po 3 tygodniach pobytu w szpitalu został wypisany do domu jako osoba zdrowa. Na świecie na COVID-19 choruje prawie 5 mln zł, z czego najwięcej w Stanach Zjednoczonych, Rosji i Wielkiej Brytanii. Dużo przypadków jest we Włoszech, Hiszpanii i Niemczech.

Według danych z popołudnia 20 maja przebadano 674 861 próbek, w tym w ciągu ostatniej doby 21, 6 tys.

 

Ile badań wykonuje się w regionach?

Najwięcej, bo ponad 177 tys.* próbek zbadano w województwie mazowieckim, które przez prawie dwa miesiące zajmowało pierwsze miejsce pod względem liczby zakażeń. W regionie tym mieszka prawie 5,4 mln osób. – Właśnie tam działały dwa pierwsze laboratoria (Instytut Zdrowia Publicznego – Państwowy Zakład Higieny i przy szpitalu zakaźnym w Warszawie), w których wykonywano testy genetyczne PCR wykrywające SARS CoV-2 pobrane od pacjentów z całej Polski. Stąd tak duża liczba przebadanych próbek – mówi Tadeusz Jędrzejczyk, dyrektor Departamentu Zdrowia Urzędu Marszałkowskiego Województwa Pomorskiego. 

Drugie miejsce pod względem zbadanych wymazów zajmuje Wielkopolska z ponad 70 tys. próbek (3,5 mln ludności). W tym regionie dużo zakażeń odnotowano w domach pomocy społecznej i fabryce mebli.

Trzecią lokatę zajmuje Śląsk (ponad 56 tys. próbek). – To też region o dużej gęstości zaludnienia z ponad 4,5 mln mieszkańców (370 osób na 1 km kw). Ponadto, są tam kopalnie, które w ostatnich tygodniach stały się epicentrum koronawirusa w Polsce – tłumaczy Jędrzejczyk. Kolejne pozycje zajmują: Małopolska (3,4 mln ludności, 223 osób na 1 km kw, prawie 49 tys. próbek), Dolny Śląsk (2,9 mln ludności, prawie 46 tys. próbek) i Pomorze (2,3 mln ludności, prawie 43 tys. próbek).

Dotąd najmniej badań wykonano na Opolszczyźnie (ponad 984 tys. ludności, ponad 5,5 tys. próbek), w Lubuskiem (ponad 1 mln ludności, ponad 8,5 tys. próbek), na Podkarpaciu (ponad 2,1 mln ludności, ponad 15,3 tys,. próbek), w Zachodniopomorskiem (prawie 1,7 mln ludności, ponad 16,3 tys. próbek), na Podlasiu (prawie 1,2 mln ludności, prawie 18 tys. próbek) i w Warmińsko-Mazurskiem (1,4 mln ludności, 59 osób na 1 km kw, prawie 20 tys. próbek). W większości regiony te cechują się małą gęstością zaludnienia, brakiem przemysłu i rolnictwem.

 

Mało testów czy niewłaściwa populacja?

W Polsce działa 126 laboratoriów diagnostycznych (stan na 13 maja) i są we wszystkich województwach. Najwięcej jest na Mazowszu (22), w Wielkopolsce (15), na Dolnym Śląsku (12) i Śląsku (11), zaś najmniej na Opolszczyźnie, Podkarpaciu i Podlasiu (po 2). Na Pomorzu działa 10 takich punktów – 6 w Gdańsku (WSSE, UCK, RCKiK, Invicta, Diagnostyka i Cell-T), po 1 w Gdyni (Bruss), Słupsku (Wojewódzki Szpital Specjalistyczny im. Janusza Korczaka), Kościerzynie (Szpital Specjalistyczny) i Pucku (Genloxa). Jak podaje Ministerstwo Zdrowia obecnie w naszym kraju średnio na dobę wykonywanych jest od 17 do 25 tys. oznaczeń. Zdaniem WHO jedyną skuteczną metodą zapobiegania rozprzestrzenianiu się koronawirusa jest testowanie. Jak już wcześniej wspomniano liczba wykonanych testów nie zależy od liczby mieszkańców danego regionu. Testy genetyczne PCR przeprowadzane są m.in. u osób, które mają objawy chorobowe oraz u takich, które miały kontakt z osobą zakażoną koronowirusem i w kwarantannie. Sytuację związaną z liczbą wykonywanych testów świetnie obrazuje Pomorze. – Z punktu widzenia funkcjonowania szpitali w Pomorskiem dostęp do badań jest w tej chwili praktycznie wystarczający. Także umiejętność wykorzystania tych badań w praktyce klinicznej mamy już zdecydowanie większą. Musimy się jednak liczyć z ewentualnością zwiększenia liczby zachorowań – jeśli nie w najbliższych tygodniach, to w ciągu 2-3 miesięcy. Dlatego potrzebne byłoby zwiększenie zaangażowania ambulatoryjnych form realizacji świadczeń, w tym podstawowej opieki zdrowotnej. Do rozważenia jest także szersze stosowanie badań przesiewowych wobec osób z określonych grup ryzyka, w tym na przykład pracowników przedszkoli i generalnie większych pracodawców. W tym celu liczbę wykonywanych testów należałoby oczywiście zwiększyć – tłumaczy Jędrzejczyk.

liczba wykonanych testów wg Ministerstwa Zdrowia

Liczba wykonywanych badań. Źródło: Twitter/ MZ

 

Sytuacja na Pomorzu

W województwie pomorskim COVID-19 zdiagnozowano u 508 pacjentów (stan na 20 maja godz. 17.35), z tego 29 osób zmarło. Wyzdrowiało 335, hospitalizowanych jest 76, a w izolacji domowej przebywa 68 osób. Według Ministerstwa Zdrowia do 18 maja przebadano prawie 43 tys. próbek. Nie oznacza to jednak, że zbadano tylu mieszkańców naszego regionu. Dla przykładu pomorski sanepid, który od 3 marca wykonywał testy wykrywające koronawirusa, badał też próbki dla województwa kujawsko-pomorskiego. W laboratoriach w naszym regionie wciąż wykonywane są testy PCR dla innych województw np.: Mazowsza, Lubelszczyzny i kujawsko-pomorskiego. – To naturalne, że wraz ze wzrostem liczby laboratoriów zwiększyła się liczba przeprowadzanych testów – zauważa Tadeusz Jędrzejczyk. Dla porównania laboratorium Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Gdańsku w marcu wykonywało ok. 160 oznaczeń. Obecnie wszystkie centra diagnostyczne na Pomorzu testują ok. 1000 próbek na dobę. Najwięcej wykonano 28 kwietnia (1215 próbek), zaś najmniej 26 kwietnia (526 próbek). Z danych sanepidu wynika, że 20 maja zbadano 1041 próbek. – Nie oznacza to jednak, że Pomorze jest wolne od koronawirusa. Co prawda w ostatnich dniach obserwujemy spadek liczby zdiagnozowanych nowych przypadków, ale musimy być czujni i nie możemy zaniechać przestrzegania obowiązkowego noszenia maseczek w miejscach publicznych, zachowania dwumetrowego dystansu czy częstego mycia rąk ciepłą wodą z mydłem. Jako lekarz obawiam się, że otwarcie centrów handlowych, żłobków i przedszkoli, a także hoteli, restauracji, salonów fryzjerskich i kosmetycznych, może spowodować kolejną falę zakażeń. Być może za 2-3 tygodnie, a może dopiero jesienią – wyjaśnia dyrektor Jędrzejczyk.

 

Gdzie jest najwięcej zachorowań?

Po ponad dwóch i pół miesiącach w naszym kraju na COVID-19 choruje ponad 19 569 tys. osób**. Według Ministerstwa Zdrowia hospitalizowanych jest 2 414 osób. Kwarantannie podlega 76 957, a pod nadzorem epidemiologicznym są 18 984 osoby. Od początku epidemii wyzdrowiało 8 183 chorych. Najwięcej zakażeń jest na Śląsku, gdzie wykryto ponad 6 tys. przypadków, z czego ponad połowa dotyczy górników. Drugie pod względem liczby chorych na COVID-19 jest Mazowsze (3082), a trzeci Dolny Śląsk (2276). Kolejne miejsca zajmują Wielkopolska (1899), łódzkie (1257) oraz Małopolska (1150).

 

A gdzie najmniej?

Najmniej zakażeń – tylko 92 i ani jednego przypadku śmiertelnego – odnotowano w województwie lubuskim. Prawie dwa razy więcej, ale wciąż stosunkowo mało chorych na COVID-19 jest na Warmii i Mazurach (175). Jak twierdzą eksperci to prawdopodobnie wynik braku przemysłu i małej gęstości zaludnienia. Na następnych miejscach są województwa: świętokrzyskie (357), podkarpackie (374), podlaskie (405) i lubelskie (411). Choć w tych dwóch ostatnich regionach w ciągu ostatnich trzech dni wzrosła liczba nowo zdiagnozowanych chorych.

Od początku epidemii w Polsce zmarły 953 osoby. Najwięcej na Mazowszu (242), Śląsku (182) i w Wielkopolsce (141). Dla porównania na Pomorzu zmarło 29 osób, w tym 25 to pensjonariusze Domu Pomocy Społecznej Polanki w Gdańsku oraz Domu Seniora „Bryza” w Koleczkowie. Tylko jedna osoba zmarła w Warmińsko-Mazurskiem, 9 na Podlasiu, a 14 na Lubelszczyźnie.

*Dane dotyczące liczby chorych – stan na 20 maja 2020 r., godz. 10.00

**Dane dotyczące liczby próbek i wykonanych badań – stan na 18 maja 2020 r. Źródło: Twitter/ MZ