Pomorskie przyznało stypendia 97 twórcom. Były emocje. „To są zawsze trudne wybory”

350 tys. zł dostaną w 2017 r. artyści ubiegający się o stypendia dla twórców kultury. Przyznawane są one osobom zajmującym się twórczością artystyczną, upowszechnianiem kultury i opieką nad zabytkami. Zarząd Województwa Pomorskiego przyznał dotacje 97 osobom, średnia wysokość stypendium to 3608 zł. Najwięcej dofinansowanych wniosków dotyczyło projektów muzycznych.

To już szesnasta edycja stypendiów marszałka województwa pomorskiego dla twórców kultury. Ile wniosków wpłynęło w tym roku?

Władysław Zawistowski, dyrektor Departamentu Kultury UMWP:  – Dostaliśmy 244 wnioski  od 237 osób. W porównaniu do roku ubiegłego liczba tych pierwszych i tych drugich wzrosła. Niewiele większa była natomiast pula, którą mieliśmy do podziału (330 tys. w 2016 r., 350 tys. w 2017 r.). Projekty były tak interesujące, że stypendiów przyznaliśmy więcej, więc średnia kwota była nieco niższa.

 Dotacje przyznawane są w kilku kategoriach. Z której napływa najwięcej wniosków?

– Wspieramy kreatywne działania w każdej dziedzinie: muzyce, sztukach wizualnych, literaturze, filmie, teatrze, teatrze tańca, rzeźbie, fotografii, kulturze regionalnej oraz inne, nie mieszczące się w konkretnej kategorii bądź interdyscyplinarne. Od lat prym wiedzie muzyka – w tej kategorii mamy najwięcej zgłoszeń.

Skąd napłynęło najwięcej wniosków?

– Z Trójmiasta, co zrozumiałe, mamy najwięcej zgłoszeń i najwięcej twórców stypendia otrzymuje. Ale właściwie swoją reprezentację ma każdy powiat naszego województwa. I na przykład w Słupsku będziemy mieć tylu stypendystów, co w Gdyni – sześciu. Co ciekawe, w tym roku Sopot uplasował się na drugim miejscu – po Gdańsku – jeśli chodzi o liczbę złożonych wniosków i przyznanych stypendiów. Czyli mamy prawdziwe miasto artystów!

Wnioski o przyznanie stypendium ocenia Komisja Doradcza przedstawiając swoje opinie Zarządowi Województwa Pomorskiego, który podejmuje ostatecznie decyzję. Czy obrady są emocjonujące?

 – Tak, to są zawsze trudne wybory. Projekty są różnorodne, dziedziny nieporównywalne. Największy „kłopot bogactwa” mamy co roku z muzyką – najwięcej propozycji, największa różnorodność.

Które projekty w tym roku pana zdaniem są najciekawsze, frapujące?

– Chcę zwrócić uwagę na Dorotę Nieznalską, z której trzeba zdjąć odium skandalistki i poświęcić jej pracom więcej uwagi, bo to bardzo zdolna artystka. Cieszy również, że świetny pisarz Daniel Odija, po kilku latach przerwy, zamierza wydać kolejną książkę, powieść obyczajową o roboczym tytule  „Dzieci pałacu”. Skoro jesteśmy przy książkach, to wymienię jeszcze Cezarego Obracht-Prondzyńskiego i jego „Zróżnicowanie kulturowe Pomorza” oraz Andrzeja Kasperka „Jacek Kaczmarski – znany i nieznany”.

W 2017 roku „Sąd Ostateczny”Hansa Memlinga, arcydzieło znajdujące się w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku, będzie motywem kilkudziesięciu wydarzeń artystycznych, które przygotowują instytucje kultury województwa pomorskiego. Wśród stypendystów również są twórcy, którzy zamierzają zmierzyć się z tematyką „Sądu Ostatecznego”…

– To dwie interesujące propozycje: plenerowy pokaz obiektów sztuki malarza Jacka Kornackiego „Seven Cardinal Sins” w Niemczech oraz działanie w przestrzeni miejskiej, czyli „Siedem grzechów głównych” – fragment „Sąd Ostateczny – Misterium w Przestrzeni Miasta” na ulicach Gdańska Roberta Florczaka.

 I na koniec muzyka…

– Tu chcę wspomnieć o dwupłytowym albumie „24 preludia i fugi Dymitra Szostakowicza” Radosława Kurka czy płycie Karoliny Piątkowskiej-Nowickiej z muzyką kameralną XX wieku. To cieszy, że muzyka poważna w różnych swoich odsłonach, rodzajach może się na Pomorzu rozwijać. Myślę, że warta uwagi będzie kolejna propozycja grupy Trupa Trupa i sporo – jak co roku – wydawnictw jazzowych.

Rozmawiała Anetta Konopacka